Randka

114 11 14
                                    

Od kiedy tylko zobaczyłem jak Regulus całuje Pandorę to nie mogłem o tym zapomnieć. Niezależnie od tego czy zamykałem oczy by zamrugać, czy w celu drzemki na lekcji lub w podczas snu, to i tak ciągle nawiedzał mnie ten obraz. Ale czemu tak jest? Co ja takiego zrobiłem? Czyżbym był zazdrosny? Nie, pewnie po prostu moja męska duma nie może przełknąć, że ktoś taki jak młody Black, nie oszukujmy się, ale bliżej mu do dziewczyny niż do mężczyzny, ma dziewczynę, a ja nie mam. Cóż... A gdyby to tak zmienić? Przecież nie brak na tym świecie chętnych dziewic, które mógłby mi towarzyszyć podczas różnych wyjść. Z drugiej jednak strony Lili jest pod ręką. To jednak nie ma sensu bowiem my sie przyjaźnimy. Może i ona coś do mnie czuje, ale szanujmy siebie i ją. Nie mogę jej wykorzystać. Ale czy to by aby na pewno byłoby wykorzystywanie? Przecież tylko bym zaprosił ją na randkę... Wspólna noc. Co w tym złego?

~

-Siemka, Pete. Widziałeś Evans?

-Hej- odpowiedział chłopak, a z jego buzi wyleciało kilaka okruchów ciastka, które właśnie jadł. -Nie. Pewnie jeszcze nie przyszła, albo znowu siedzi w bibliotece. Myślisz, że kogoś poznała, że tak tam ciągle przesiaduje?

-Nie, pewnie boi się, że nie zda egzaminów.

-Głupia, przecież ma najlepsze oceny na roku. Jak niby ona miałaby nie zdać?

-Właśnie nie mam zielonego pojęcia. Ale znasz ją. Lubi siedzieć w bibliotece.

-A no właśnie. To prawda, że byliście z Lili w kinie?

-Tak, ale nie pytaj o szczegóły. To ona uparła się żebyśmy tam poszli. Wybacz, że Cie nie zabraliśmy.

-Luzik i tak się uczyłem na angielski. Przynajmniej to ja dostanę bdb, a nie ty.

-Ale usiądziesz że mną i w razie co pomożesz?

-Ty wiesz, że jeśli chcesz być w przyszłości zawodowym łyżwiarzem to dobrze by było gdybyś znał angielski i historię związaną z naszym krajem. Nawet same podstawy.

-A niby bo co do licha miałby to wiedzieć? Po angielsku gadam, więc dogadam się z każdym. Nie widzę problemu.

-Po pierwsze nie dogadasz się z każdym po angielsku. Po drugie jakbyś nie oglądał telewizji. Dobrze wiesz, że dziennikarze są nieprzewidywalni i lubią zadawać niewygodne pytania. Jeśli taki jeden dowie się, że szanowny James Potter miał 2 z angielskiego to z przyjemnością będzie Ci zadawać pytania związane z przykładowo Romeo i Julii, bylebyś tylko nie potrafił na nie odpowiedzieć i ośmieszył sie przed kamerą.

-Dobra, czaję. Idę do biblioteki. Do zobaczenia na lekcji.

-Jasne, pa. Tylko się nie spóźnij.

~

Gdy tylko wszedłem do biblioteki od razu dobiegł mnie śmiech Rudej. Dziewczyna siedziała w kącie razem ze swoim nowym najlepszym kumplem i oboje zaśmiewali się z czegoś. To aż dziwne, że Pani biblioteka jeszcze nie zwróciła im uwagi. Ale wszyscy wiedzą, że Lupina lubią wszyscy pracownicy tej placówki, więc ma ulgowe traktowanie, jeśli można to tak nazwać.

-Nie przeszkadzam?- zapytałem się, podchodząc do ich stolika.

-Ooo, James. Siadaj- zachęcała piegowata. -Właśnie opowiadałam Remusowi o tym jak raz upiłeś się na imprezie i pomyliłeś sobie biednego Petera ze swoim dziadkiem. To było mega zabawne. Pete ma do dzisiaj traumę haha.

-Tia, to było przezabawne- mruknąłem.

-Oj, rozchmurz się.  Każdemu czasem zdarza się przesadzić -szczebiotała zielonooka.

Frozen heart |Jegulus|Where stories live. Discover now