Przyjaciele

77 10 3
                                    

Regulus pov:

Krążyłem niespokojnie po salonie. Czułem na sobie wzrok Syriusza, ale ignorowałem go.

-Możesz mi wreszcie wyjaśnić co robisz? Za chwilę zrobisz dziurę w tym parkiecie.

-Zamierzam zerwać z Pandorą.

-Oj... Znaczy CO?! To wy na poważnie jesteście razem?!

-No... Chyba tak. Znaczy najpierw ustalaliśmy, że będziemy grać zakochanych tylko przed rodzicami, ale potem samo tak sie potoczyło... Zaczęło się niewinnie. Przyjaciele z korzyściami czy coś takiego, a potem tak jakoś wyszło, że ona zaczęła mnie zapraszać gdzieś sam na sam i no... Wydaje mi się, że ona mnie lubi w ten jeden konkretny sposób. Nie przeszkadzało mi to, a raczej myślałem, że mi to nie przeszkadza. Nie chcę jej okłamywać bo jest dla mnie ważna.

-Czaję. Więc dlatego zależało Ci by rodziców nie było?

-Dokładnie tak. Nie mam pojęcia jak ona zareaguje, a nie chciałem robić niepotrzebnych dram.

-Okej. Mogę zostać w domu, czy mam wyjść i dać wam trochę prywatności?

-Zostań jeśli chcesz. Ty i tak znasz prawdę.

-W takim razie zostanę. Będę w swoim pokoju jak coś.

-Yhym...

Poszedłem jeszcze na chwilę do łazienki by poprawić swoją fryzurę, a gdy wyszedłem Pandora już była i ucinała sobie krótką pogawędkę z moim starszym bratem.

-Doro- przywitałem się z dziewczyną posyłając jej delikatny uśmiech.

Dziewczyna spojrzała od razu na mnie, a jej oczy zabłyszczały jasno.

-Hej Reggie- zaśmiała się i mnie przytuliła.

-Hej- odparłem oddając przytulasa. -Ładnie dziś wyglądasz.

-A dziękuję. Postanowiłam inaczej związać włosy. Ostatnio trochę pisałam z Lili i podesłała mi taki fajny tutorial na dwa koki na głowie.

-Z Lili?

-No z naszą Lili

-Eee...- Lili? Jaka znowu Lili? Dora nigdy mi chyba nie przedstawiała jednej ze swoich koleżanek jako Lili.

-No dziewczyna Pottera. Lili Evans. Taka ruda z zielonymi oczami. Fajne się z nią gada. Zna się na modzie.

-Aaa ta. Wybacz nie skojarzyłem na początku- nic kurwa dziwnego. Nie skupiałem się nigdy na niej, a bardziej na jej chłopaku. Wstyd też przyznać, ale moja pamięć do zapamiętywania imion leży. Dalej pamiętam jak przez kilkanaście tygodni nie umiałem zapamiętać imienia Remus i zamiast tego mówiłem do zielonookiego Ryszard. Syriusz dalej mi to wypomina.

-Problemy z pamięcią?

-Lekkie- zaśmiałem się. Ona mnie tak dobrze zna.

-A więc... Po co chciałeś się ze mną spotkać konkretnie tutaj i to jeszcze, gdy twój brat jest w domu?

-Chciałbym z tobą porozmawiać o czymś ważnym.

-Brzmi poważnie.

-Wiem, ale nie musi tak się stać. Znaczy... Mam nadzieję, że oboje dojdziemy do porozumienia. Chodź może do mnie na górę.

Blondynka skinęła głową. Złapałem ją delikatnie za dłoń przyozdobioną liczną biżuterią i pociągnąłem w stronę schodów. Drogę do mojego pokoju przebyliśmy w milczeniu. Dziewczyna chyba zrozumiała powagę sytuacji bo zwykle energiczna i pełna humoru szła teraz przygnębiona i zamyślona. Jeśli chodzi o mnie to mocno ściskałem jej rękę chcąc tym dodać otuchy jej oraz przede wszystkim sobie.

Frozen heart |Jegulus|Where stories live. Discover now