~~17. Ponowne spotkanie~~

82 6 4
                                    

Po wyjściu szedłem prosto przed siebie. Nie wiedziałem czy dobrze idę, ale jeżeli Wilkus, którego imienia nie poznałem, mówił że mój umysł mnie poprowadzi to się tak bardzo nie przejmowałem. Pomimo, że dom mieliśmy w środku lasu to długo mi nie zajęło wyjście z niego. Wyszedłem na główną ulicę, po czym skręciłem w lewo. Mijałem po drodze różnego rodzaju sklepy, przystanki i ludzi. Czułem ich wzrok na sobie. Spuściłem głowę i przyśpieszyłem. To było dla mnie normalne że ludzie patrzą się na mnie jak na klauna. Nie powiem było mi z tego powodu przykro, ale co miałem zrobić? Usiadłem na chwile w bocznej uliczce, aby odpocząć. Tak bardzo chciałem w tym momencie mocno przytulić swojego pluszowego pieska. Zawsze dodawał mi otuchy w trudnych i ciężkich chwilach. Niestety przypomniałem sobie że został w akademii... . Miałem już wstać w dalszą podróż, ponieważ bardzo chciałem zobaczyć Adę, kiedy zobaczyłem go. Filip przeszedł tuż przed moją twarzą. Na szczęście szybko szedł, więc mnie nie zauważył. Serce zabiło mi szybciej. Po jego wyrazie twarzy i prawie, że biegł zrozumiałem, iż widział, że mnie nie ma w pokoju i zaczął mnie szukać.  Ze strachu zostałem w tym samym miejscu na kolejne kilka minut z nadzieją, że mnie nie znajdzie. Niestety zasnąłem i zamiast kilku minut zostałem tam na kilka godzin. Na szczęście Filipa nigdzie w pobliżu nie było, a na dworze było jeszcze jasno. Chociaż nogi jeszcze trochę mi się trzęsły to poszedłem dalej. Po około 20 minutach stałem przez kamienicą Ady. Przed wejściem stał duży pies, chyba owczarek. Szczekał tak głośno, że nie słyszałem własnych myśli. Obszedłem go do około i wszedłem do środka kamienicy. Nie wiedziałem na jakim piętrze mieszka Ada, ale mój umysł podpowiadał mi piętro pierwsze, więc tak jak radził mi Wilkus, posłuchałem się go. Stanąłem przed drzwiami. Ręce i nogi trzęsły mi się jak nigdy wcześniej. Serce waliło tak jakby zaraz miało wyskoczyć z mojego ciała. Strasznie się bałem zadzwonienia dzwonkiem, ponieważ była to moja jedyna i najlepsza przyjaciółka, która pokazała mi jakie to uczucie być przez kogoś zauważonym w dobrym świetle. Nauczyła mnie odczuwać inne emocje oprócz smutku i samotności. Dzięki niej byłem zupełnie inny... a teraz... miałem zapukać do jej drzwi i pokazać jej że żyje? Przez głowę przechodziło mi multum pytań. Czy warto? Czy mi otworzy? Czy ona w ogóle chce mnie znać po tym co  jej zrobiłem? Im dłużej stałem i myślałem tym bardziej chciałem się wycofać. Aby to się nie skończyło powrotem do domu bez zobaczenia jej, poprawiłem, więc płaszcz przez, który i tak było widać niebieskie światło mojego robotycznego ciała. Zadzwoniłem, nie czekałem długo kiedy drzwi otworzyła mi Ada. Staliśmy bez ruchu patrząc się na siebie. Po Adzie można było zobaczyć, że nie ma pojęcia jak to się stało, że widzimy mnie przed własnymi drzwiami żyjącego. 
-Albert?...- Powiedziała to z niepewnością.
-Ada ja....- Spuściłem płaszcz, który ukazał w całości mój brzuch z przeróżnymi kablami. Bojąc się reakcji przyjaciółki spuściłem głowę i czekałem na rozwój wydarzeń.
___________________________________________________________
Hejka👋🏻
Jak myślicie jak zareaguje Ada na powrót Alberta? Odrzuci go czy pomoże?
Jaki plan ma Filip? Wszystkiego się dowiecie w swoim czasie😉
Zachęcam was do dodawania gwiazdki i komentarza oraz dodawania "powieści" do listy lektur❤️
Miłego dnia/wieczoru/nocy💫

Jedyny przyjacielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz