~~16. JA ŻYJE?!~~

69 7 1
                                    

Otworzyłem powoli oczy. Leżałem w swoim łóżku. JA ŻYJE?! Byłem podłączony kablami do jakiegoś pudła, a obok mnie była dosyć spora kałuża wody, która cały czas że mnie kapała. Miałem pełno pytań. Kto mnie znalazł? Czy jest tu mój wynalazca? Powoli wstałem z łóżka, chciałem wyjść z pokoju, ale kable mi to nie umożliwiły. Usłyszałem kroki. Po chwili drzwi się otworzyły.
-O królewicz już wstał? Co ty sobie myślałeś? Że pozwolę ci tak po prostu umrzeć?- Zaśmiał się Filip. Zaczęło mu nagle na mnie zależeć?- A nie chwila, najpierw wypadało by zapytać dlaczego poszedłeś do tego głupiego kleksa?! Ile razy ci mówiłem że on jest NASZYM wrogiem?!- Nie zaczęło, spodziewałem się tego.- Ale dobra, co się stało to się nie odstanie.-Zdenerwowałem się. Najpierw jest zdenerwowany, a następnie mi "wybacza"?- Nawet na dobre to wyszło. W końcu się na coś przydasz. Usiądź na łóżku i nic nie kombinuj, rozumiesz?- Usiadłem posłusznie na łóżko. Nic już nie rozumiałem. Do czego będę mu niby potrzebny? Zacząłem się obawiać, ponieważ wiedziałem że jest zdolny do wszystkiego. Ale ciekawiło mnie jak mnie uratował. Usłyszałem pukanie do okna. Nie miałem zamiaru nawet do niego podchodzić. Ostatni raz przyszedł człowieko-ptak i zabrał mnie do jakieś głupiej akademii przez, która prawie zginąłem. Kiedy pukanie ustało myślałem że będę mieć spokój ale myliłem się. Chwilę później przez okna wparował jakiś mężczyzna ubrany cały na czarno z wilczymi uszami. Trząsłem się.
-W-w-wilkus...- Strasznie się bałem.
-Spokojnie, nie bój się, nic ci się nie stanie. Albert prawda?
-T-tak... skąd znasz moje imię?...
-Ada mi powiedziała, że przez  nas zatonąłeś, jednak dowiedziałem się że żyjesz i przyszedłem po ciebie.- ADA!!! Przez wszystkie te sytuacje zupełnie o niej zapomniałem.
-Przekażesz jej że żyje? Aby się nie martwiła? A po za tym... jak mnie znalazłeś? 
-Jak cię znalazłem, to zostawię dla siebie. A te informację sam jej przekażesz.
-Ale jak? Nawet nie wiem gdzie mieszka. I nawet nie wiem czy chcę mnie widzieć...
-Twój umysł robota ci pokaże drogę...-Odłączył ode mnie kable.- A one nie będą już ci potrzebne.
-Założę się że nie chce mnie znać... przez to co jej zrobiłem...
-Ona pragnie cię zobaczyć żywego.-Wtrącił mi.- Wstawaj i ruszaj, nie masz nic do stracenia.
-A Filip? Jak zobaczy że mnie nie ma...
-Nie przejmuj się tym, teraz najważniejsze to, abyś odnalazł swoją przyjaciółkę.-Miał rację. Nie obchodził mnie on, ani nikt inny. Wilkus zniknął. Nie wiedziałem co się właśnie stało ale wiedziałem co muszę zrobić. Ubrałem płaszcz, żeby przykryć odkryte kable w moim brzuchu, oraz chwyciłem mały czarny plecak z całą swoją zawartością i wyszedłem po cichu przez okno. Miałem jedynie nadzieję, że Filip się szybko się nie zorientuję, że nie mnie nie ma w pokoju.
________________________________________________________
Hejka👋🏻
Jesteście ciekawi co się wydarzy w drodze do domu Ady?
Zachęcam was do dawania gwiazdki, komentarza i dodawania "powieści" do listy lektur❤️
Miłego dnia/wieczoru/nocy💫

Jedyny przyjacielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz