Rozdział 14 - "Rudowłosa"

11 2 1
                                    

Impreza nieźle się rozkręciła. Zresztą te na plaży zawsze są najlepsze.

Podeszłam do baru, żeby wziąć szota. To już któryś z kolei a ja straciłam rachubę na czwartym. Przechyliłam kieliszek z alkoholem.

- Zoey, dowiedziałam się kim jest mama Logana - poinformowała mnie Mia, która pojawiła się obok mnie.

- Kim? - zapytałam. Po mimo tego iż każdy był tu nieźle wstawiony, zdołałam zrozumieć to co powiedziała przyjaciółka.

- Pielęgniarką. Pracuje w tym samym szpitalu co twoja mama, więc wiesz już skąd się o nim dowiedziała - wyjaśniła.

Po alkoholu wszystkie informacje dochodziły do mnie w zwolnionym tempie, ale mimo wszystko doskonale zrozumiałam to co powiedziała Mia.

Ciekawe.

- To wiele wyjaśnia.

Mia sięgnęła dłonią za bar i wyjęła całą butelkę wódki. Teraz będzie chodzić po znajomych i nią nimi częstować.

- Chcesz łyka? - zapytała, unosząc butelkę.

- Łyka - powiedziałam dobitnie.

- Dokładnie tak.

Moim wrodzonym talentem było picie wódki bez popijania.

Podała mi alkohol, który przyjęłam. Wzięłam porządnego łyka po czym oddałam butelkę przyjaciółce.

- Idę szukać Nicholasa - powiedziała i obróciła się.

Oparłam się plecami o wysoki stół, który służył za bar. Moje spojrzenie było lekko zamglone, ale mimo wszystko dostrzegłam Logana.

Stał niedaleko mnie i rozmawiał z jakąś rudowłosą. Stali bokiem do mnie, więc mogłam zauważyć jak dziewczyna się do niego ślini.

Gdzieś już widziałam tę twarz.

Niewiele osób w moim życiu miało tak bardzo ogniste włosy. Kiedy miałam się już poddać, przypomniałam sobie imprezę u Ashera.

Dziewczyna stojąca naprzeciwko Wilsona zbliżyła się do niego, stanęła na palcach i go pocałowała.

To ta pieprzona suka Elizabeth Johnson.

Nie interesowało mnie z kim Logan się całuje. Nie miało po co mnie to interesować. Za to przypomniałam sobie moment, w którym Elizabeth żaliła mi się, że chłopak posądza ją o zdradę.

Wilson zaregował dość nerwowo. Odepchnął rudowłosą od siebie i powiedział do niej coś, co widocznie ją zirytowało, bo prychnęła i obróciła się.

Zaczęłam iść w jej kierunku. Lekko się chwiałam, ale mam misję do wykonania.

Kiedy byłam wystarczająco blisko niej, złapałam ją za ramię. Dziewczyna obróciła się w moją stronę, a na jej twarz wpłynął szeroki uśmiech.

Suka. Skąd taka reakcja we mnie?

- Zoey! Cześć!

Widocznie mnie rozpoznała.

- Hej - mruknęłam. - Jak tam twój związek?

- Dobrze nam się układa, wyjaśniliśmy sobie wszystko - odpowiedziała.

Szmata. Zajęta a całuje się z innymi.

Nie obchodzi mnie fakt, że pocałowała Logana, a fakt, że jest zajęta a zarywa do innych. Nienawidzę ludzi, którzy się tak zachowują.

- Tak? Bo ja właśnie widziałam jak całujesz się z innym - powiedziałam ze względnym spokojem.

Eliza zaczęła nerwowo rozglądać się wokół.

Wyraz szczęściaWhere stories live. Discover now