- Przeżyłam! - krzyknęłam, wchodząc do domu.
- Wreszcie wolność - westchnęła szczęśliwa Astrid.
Uśmiechnięta przeszłam do kuchni gdzie przy stole siedział mój tata.
Matthew Myers odkąd pamiętam jest prawnikiem. Jednym z najlepszych. Z moją mamą poznali się bardzo wcześnie. Kiedy on był na trzecim roku studiów, moja mama była w drugiej klasie liceum.
Niewiele osób z zewnątrz też wie, że Aurora urodziła mnie i Astrid kiedy miała siedemnaście lat. Czyli tyle co ja teraz.
Aurora Myers nie miała łatwego życia. Jej rodzice rozwiedli się kiedy miała jedenaście lat. Od tamtego momentu mieszkała z matką. Kiedy dowiedziała się, że jej córka jest w ciąży wyrzuciła ją z domu. Moja mama zamieszkała z tatą i skończyła szkołę.
Moich dziadków od strony mamy widziałam może tylko raz. Na codzień mieszkają w Bostonie. Tam też poznali się moi rodzice. Nigdy nie wspominałam, ale moim marzeniem jest dostać się na Harvard.
- Jak tam zakończenie roku dziewczyny? - zapytał tata.
- Zajeb... - zaczęła Astrid, ale zamknęła usta w odpowiednim momencie. - Świetnie.
- Tato, idziemy wieczorem na imprezę - powiedziałam.
- Na plażę?
Pokiwałam głową. Impreza na plaży z okazji zakończenia roku szkolnego to coś na co czeka każdy uczeń naszego liceum.
Zwykle jest organizowana przez ostatnie klasy. Poczułam jakieś malutkie ukłucie w sercu kiedy zdałam sobie sprawę, że za rok to nasz rocznik będzie organizował tę imprezę.
- Dobrze.
Poszłam do swojego pokoju po czym przebrałam się w luźniejsze ubrania. Na razie postawiłam na czarne krótkie spodenki i szary top. Włosy związałam w kucyka.
Wyszłam na balkon gdzie zapaliłam papierosa. Spojrzałam na niebo, które od kilku dni było całkowicie bezchmurne. Nagle mój telefon zawibrował.
Mia: Rodzice zabronili mi iść na imprezę.
Zoey: Co im odpierdoliło?
Mia: Uważają, że ostatnio za dużo ich jest.
Może się wydawać, że my cały czas imprezujemy. Ale to nie prawda. Imprezy w okresie letnim są często a szkoda opuszczać jakąś ciekawą.
Nie wiem też co odwaliło rodzicom Mii, bo zawsze puszczali swoją córkę na wieczorne wyjścia. Czasami nawet mało ich obchodziło gdzie idzie i o której wróci. Co się zmieniło?
Mia: Odpalamy plan B?
Zoey: A chcesz iść?
Mia: Oczywiście, że tak.
Zoey: W takim razie odpalamy plan B.
Plan B składał się z dwóch prostych etapów. Pierwszym było wyjście ma balkon, a drugim zejście z niego. Nic trudnego, a zawsze działa.
Zoey: Nie martwisz się wakacyjnym szlabanem?
Mia: Szybko im przejdzie złość na mnie.
Zoey: Skoro tak uważasz.
Mia: Przed dwudziestą bądź pod moim balkonem. Arlena ci otworzy.
![](https://img.wattpad.com/cover/363315765-288-k81968.jpg)
YOU ARE READING
Wyraz szczęścia
Teen FictionSiedemnastoletnia Zoey Myers jest atrakcyjną i przepełnioną energią osobą. Ma paczkę przyjaciół i kończy trzecią klasę w kalifornijskim liceum. Na jednej z imprez poznaje chłopaka, który przeprowadził się do Los Angeles i - ku zdziwieniu Zoey - będz...