Nawet chora jesteś śliczna

124 8 2
                                    

Dziś 9 marca ja od rana czuje się źle  chyba będzie mnie coś rozkładać pomyślałam ale i tak zebrałam swoje rzeczy i szykowałam się do domu Genzie ubrałam się jak na mnie dość luźno czyli beżowe dresy I szary top do tego bluza beżowa rozpinana zrobiłam lekki makijaż czyli podkład puder trochę różu i tusz do rzęs I nawilżająca pomadka do ust włosy związałam w koka zjadłam szybkę kanapki i wyszłam z mieszkania I ruszyłam do domu Genzie około 9.45 byłam już pod domem weszłam I się przywitałam
L: Hej wszystkim. Powiedziałam do osób które były na dole czyli Świeży Wika Hania I Faustyna dziś jestem sama z Natalką bo Ala ma coś do załatwienia więc tak wyszło
H: Cześć Liv co tam słychać. Zapytała mnie Haniula
L: A wiesz szyba git tylko chyba będę chora bo od rana boli mnie głowa I mam katar.
F: Alergia? Zapytała Faustyna
L: Możliwe bo już wszystko zaczyna kwitnąć i te pyłki może mnie uczulają.
F: Tak samo jak mnie czy Bartka K.
B: Co mnie? Zapytał Bartek schodzący ze schodów
F: To że Liv ma alergie na pyłki my. Odpowiedziała mu blondynka
B: O to nie fajnie.
B: Kawy komuś bo będę robił?
L: Mi możesz Bartek. Powiedziałam I kichłam
B: Na zdrówko Livka i już robię ci pyszną kawusie. Odpowiedział mi
L: Dziękuję Bartuś. Odpowiedziałam I zaczęłam pracę dziś wyjątkowo mieliśmy jej dużo faktury e-maile czy ja zdjęcia do przerobienia dochodziła 19.25 ja już miałam dosyć Natalka pojechała jakieś 25 minut temu mi zostały ostanie rzeczy do zrobienia i jadę do mieszkania około 19.43 byłam już w mieszkaniu odgrzałam sobie makaron który kupiłam po drodze obejrzałam serial I około 23.25 poszłam spać
Następnego dnia wstałam około 9.30 czułam się fatalnie gorzej niż wczoraj bolało mnie wszystko gardło głowa po mięśnie jeszcze na dodatek dostałam miesiączki  postanowiłam zadzwonić do Natalki i poinformować ją że dziś nie przyjadę.
POV ROZMOWA Z NATALKĄ
L: Hej Nati. Powiedziałam do słuchawki telefonu.
N: Hejka Liv wszystko okej coś mówisz nie wyraźnie? Zapytała
L: No właśnie nie dziś nie dam rady przyjechać do domu Genzie coś mnie rozłożyło boli mnie głowa gardło i mięśnie mam nadzieję że dacie radę bez mnie.
N: Tak spokojnie dziś nie ma tyle roboty jak wczoraj więc odpoczywaj i szybko zdrowiej szybko. I się rozłączyła
Ja wstałam ubrałam szare spodnie dresowe i basic biały t-shirt z jakimś nadrukiem owinęłam się kocem i poszłam zrobić sobie herbaty bo nie jestem głodna.
POV BARTEK
Wstałem około 9.55 na 11 mamy nagrywki więc ubrałam luźne dresy I koszulkę I zeszłem na dół byli tam prawie wszyscy no oprócz Patryka i Liv  Patryk na pewno był na kiblu a Liv to nie wiem postanowiłem spytać się Natalki
B: Nati a Livki dziś nie będzie? Zapytałem menadżerkę
N: Nie Bartek bo coś ja rozłożyło mnie ma siły nawet wstać z łóżka więc wzięła wolne na 3 dni. Odpowiedziała mi
B: Aha okej. Odpowiedziałam I zaczęłam robić sobie śniadanie i kawę nagrywki mieliśmy dziś do 16 wyjątkowo więc około 16.15 wyszedłem zapytacie gdzie a do Livii zobaczyć jak się czuje po drodze zadzwoniłem do Livii
POV ROZMOWA Z LIVIĄ
B: Halo Livka?
L: Bartek coś się stało że dzwonisz?
B: Nie nic spokojnie chciałem się spytać jak się czujesz bo niby jesteś bardzo chora.
L: Jest ok ale boli mnie brzuch głowa I gardło a co.
B: A nic właśnie do ciebie jadę kupić ci coś po drodze?
L: Wiesz jak byś mógł gripex i nospe.
B: Okej kupię coś jeszcze do jedzenia co ty na pierogi?
L: Spoko oddam ci jak przyjedziesz.
B: Dobra to za 20 minut będę.
L: Okej.
I się rozłączyła ja kupiłem potrzebne leki i także pierogi około 16.45 byłem pod drzwiami Liv więc zapukałem po chwili otworzyła blondynka była w dresie i opatulona kocem wyglądała słodko.
L: Hejka Bartuś sorry jak wyglądam ale taki mnie rozłożyło. Powiedziała mi ledwo Liv
B: Spokojnie nawet tak wyglądasz ślicznie. Odpowiedziałem a blondynka lekko się zarumieniła
B: Ktoś tu się zarumienił. Powiedziałem I się zaśmiałem
L: Dobra przestań choć do środka. Odpowiedziała mi wpuściła mnie do środka wyszedłem zdjąłem buty I kurtkę blondynka za mną zamknęła drzwi i zaprosiła mnie do salonu
L: Kawy herbaty albo wody? Zapytała
Jak stała przy blacie w kuchni
B: Herbaty jak możesz mi zrobić.  Odpowiedziałem i podeszłem do niej
B: Gdzie masz sztućce i talerze? Zapytałem bo chciałem przeżucić pierogi na talerz
L: Pierwsza górna szafka nad zlewem talerze a na dole pierwsza szuflada sztućce.
L: Ile muszę Ci oddać? Zapytała
B: Nic naprawdę nie musisz. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą
L: Bartuś przestań no ile chociaż za leki.
B: Nie ma takiej opcji przyjmij to jako miły dar ode mnie.
L: Niech Ci będzie ale napewno jeszcze się odwdzięczę. Powiedziała i złapała się za głowę
B: Liv wszystko okej? Zapytałem lekko przestraszony
L: Tak tak wszystko git tylko głowa mnie boli.
B: To iść usiąść na kanapie ja zaraz przyniosę Ci gripexa i pierogi
L: Dobrze dzięki Bartuś. Odpowiedziała I poszła na kanapę ja przełożyłem pierogi i zalałem sobie herbatę a Liv gripex I poszedłem do niej na kanapę
B: Proszę I smacznego życzę. Powiedziałem podając jej jedzenie
L: Dziękuję Bartek I również smacznego.
Jedliśmy i oglądaliśmy jakiś horror tak zdecydowalismy jak odłożyłem talerze do zlewu i wróciłem na kanapę objąłem Liv jednym ramieniem był jeden straszniejszy Livka się przestraszyła i się do mnie przytuliła ale szybko odkleiła.
L: Sorki nie powinnam. Powiedziała
B: Spokojnie mi to nie przeszkadza jak się boisz to możesz się przytulić serio. Odpowiedziałem więc jak była kolejna straszna scena Liv znów się przytuliła ja objąłem ją bardziej żeby się nie bała nie czułem się dziwnie że przytulam się ze siostrą mojego szefa tylko jak z najlepszą przyjaciółką jej chyba też nie przeszkadzało nawet poczułem lekkie motylki w brzuchu czy to dziwne może trochę przytulaliśmy się tak do końca filmu była już 18.31.
B: Liv ja będę się zbierać bardzo fajnie spędziliśmy czas ale muszę wracać. Powiedziałem do blondynki
L: Dobrze Bartuś rozumiem dziękuje że do mnie przyjechałeś dzięki tobie czuje się lepiej. Odpowiedziała więc wstałem blondynka zrobiła to samo jak byłem już przy drzwiach ubrany Liv powiedziała
L: Dziękuję jeszcze raz Bartek jesteś super przyjacielem. Powiedziała I mnie przytuliła
L: Dała bym Ci buziaka w policzek ale jestem chora i nie chcem cię zarazić.
B: Nie szkodzi kiedy indziej dasz. Odpowiedziałem i wyszedłem z jej mieszkania i ruszyłem do domu Genzie.
POV LIVIA
Te popołudnie z Bartkiem było super jest naprawdę super przyjacielem kiedy wyszedł poczułam się lepiej dzięki mu. Około 21 się umyłam a około północy poszłam spać żeby zregenerować siły na jutro. To był bardzo fajny dzień choć trochę chory.
Pomyślałam


Taki na szybciutko rozdział niedługo może będzie działo się coś grubszego będzie skip time do Faustyny urodzin
1130 słów pozdrawiam :)

Tylko tobie ufam - Bartek Kubicki ♡Where stories live. Discover now