- To przykre, że nie chce sobie dać pomóc...- powiedziałam zmartwiona. Mimo tego, że bardzo krótko znałam przyjaciela Leonarda, zdawałam sobie sprawę, że jak Matt nie zaprzestanie nadużywać alkoholu, to skończy się to źle, a kiedyś nawet tragicznie.

- Tak, ale... nie chcę już o tym rozmawiać. Zmieńmy temat proszę...- powiedział robiąc błagalną minę.

Mężczyzna zbliżył się do mnie i objął swoją ręką, powodując, że po chwili leżeliśmy wtuleni. Przez moje ciało przeszedł, już mniejszy dreszcz emocji. Czułam się przy nim coraz swobodniej.

- Mogę cię o coś spytać?

- Oczywiście, czekam na pytanie numer jeden- powiedział rozbawiony.

- Wiesz...ja dużo ci powiedziałam o sobie. O moich byłych relacjach, o przyjaciółce i wiele innych...i zorientowałam się, jak mało ja wiem o tobie...- powiedziałam zakłopotana, ale musiałam go lepiej poznać - Jaki jest twój ulubiony kolor?

- Widzę, że zaczynamy od naprawdę podstawowych pytań - rzekł rozbawiony po czym wziął pilota do ręki i przyciszył dźwięk wydobywający się z głośnika telewizora. - Chyba czarny.

- Czemu tak depresyjnie? Przecież jest tyle wspaniałych kolorów!

- A nie uważasz, że czarny pasuje do wszystkiego?

- Tak, owszem, pasuje do wszystkiego. Ale liczyłam, że to będzie jakiś bardziej wystrzałowy kolor - powiedziałam przygryzając wewnętrzną stronę policzka.

- A jaki jest twój? - spytał, potem dodając- W sumie, nie musisz odpowiadać. Wydaję mi się, że znam odpowiedź.

- Skąd niby? Na Instagramie w opisie o tym nie wspomniałam - rzekłam rozbawiona na co chłopak parsknął śmiechem.

- Jesteś turbo przezabawna. Wystarczyło na ciebie spojrzeć i już znam odpowiedź na twoje pytanie.

Wzrok utkwiłam na sobie i faktycznie chłopak miał rację. Byłam ubrana w swój ulubiony kolor a moje włosy były spięte różową scrunchie w wysoki kucyk.

- No tak, odpowiedź jest tylko jedna.

- Czyli z różowym dobrze trafiłem?

- Nie do końca.

- To znaczy?

- Bo moim ulubionym kolorem jest pudrowy róż, a nie zwykły róż - powiedziałam ze śmiechem na co Leo przewrócił oczami.

- Wy kobiety i kolory...Dalej nie wiem jaka jest różnica pomiędzy fuksją a malinowym.

- Żartujesz sobie? Przecież to są dwa kompletnie inne odcienie!- syknęłam w szoku. Nie wiedziałam, że miałam do czynienia z daltonistą.

- Aj przestań....Niby czym się różnią? Jak dla mnie niczym.

Z wrażenia złapałam się za głowę i dłońmi zaczęłam ciągnąć swoje baby hairy, które rosły mi na potęgę.

- Wszystkim!

- Teraz ja mam pytanie.

- Dawaj. Nie mogę się doczekać.

- Masz w Londynie jakiegoś zwierzaka?

Po tym pytaniu poczułam w sobie pustkę. Pustkę, która wypełniła moje serce kilka lat temu, gdy straciłam jednego ze swoich największych przyjaciół. Na mojej twarzy ukazała się rozpacz, a chłopak złapał mnie za moją zimną dłoń.

- Sophie, przepraszam jeśli to pytanie było niewygodne - powiedział z politowaniem. Sam posmutniał i wiedziałam, że nie chciał obudzić we mnie tych emocji, jakie posiadałam w tamtej chwili.

Unexpected LoveWhere stories live. Discover now