Rozdział 33

71 6 0
                                    

- Oglądałeś Titanica?- spytałam zaciekawiona wpatrując się w chłopaka, który dopiero co położył się obok mnie.
Wyglądał wspaniale w damskiej koszulce z Harrym Potterem.

A jakże wspaniałe musiałby wyglądać bez niej.

- Nie, nigdy. Jakoś nie miałem okazji.

- Żartujesz sobie?- spytałam w szoku. Z wrażenia otworzyłam usta i uniosłam do góry brwi.

Jak można nigdy w życiu nie obejrzeć Titanica?!

- Gdzie ty się wychowałeś? Pod kamieniem?- dodałam żartobliwie, a chłopak posłał mi zaraźliwy uśmiech.

- Jak wspaniale, że teraz mogę z tobą obejrzeć po raz pierwszy- powiedział śmiejąc się.

Chłopak poprawił się na łóżku, a woń migdałowego płynu do mycia, którym pachniała jego skóra, unosiła się w powietrzu.

- Wiesz w ogóle, o co chodzi w tym filmie?- spytałam, miażdżąc go swoim przenikliwym wzrokiem.

- Domyślam się, że chodzi o zatopiony statek z miłosną historią w tle - rzekł Leo wpatrując się w telewizor.

Z boku jego profil wyglądał obłędnie. Cały był obłędny, ale to szczegół.

- Hmm nie nazwałabym tego, że historia miłosna Jacka i Rose była w tle. Raczej zatopienie statku było wydarzeniem w tle. Każdy widz skupia się na relacji głównych bohaterów - powiedziałam - Za każdym razem jak to oglądam to wyje jak bóbr. W sumie... chciałabym być w twojej skórze i zobaczyć ten film po raz pierwszy. Znowu doznać tych samych emocji, kiedy wraz z Lily, wtedy 12 letnie gówniary, podziwiałyśmy tą ekranizację. Ale nie będę ci spolerować - dodałam dziobiąc chłopaka palcem w ramię. Głośno ziewnęłam i poprawiłam kołdrę powodując, że pilot spadł na podłogę.

- Patrząc na ciebie to nie wiem czy obejrzymy ten film. Zaraz zaśniesz - rzekł po czym pogładził moje włosy swoją dłonią. Zanim zdążyłam powstać, chłopak ruszył po pilota. Położył go w szparze pomiędzy nami.

- Dam radę. Obiecuję.- zapewniłam składając ręce jak do pacierza.

- Jak ci się dzisiaj podobało? - spytał chłopak.

- Podobało mi się. Nawet bardzo. Nie wiedziałam, że będzie tak fajnie, mimo, że impreza nie trwała zbyt długo.

- Szkoda, że tak to się skończyło, ale jak widać tak musiało być. Gdy Matteo weźmie na refleksje nad swoim życiem, zawsze kończy imprezę, tak samo było kiedyś. Najebał się po czym rozmawiał z Franem na temat swojego uzależnienia. Po kilkunastu minutach kazał każdemu iść do domu i dać mu spokój.

- No trudno, może jeszcze spotkamy się wszyscy razem.

- Planują zrobić kolejną imprezę, ale tym razem w willi rodziców Mattea. Ich celem na tegoroczne wakacje jest zaliczenie jak największej ilości domówek.

- Nie możemy zapomnieć o tym, że czeka nas sprzątanie jachtu.

- Faktycznie prawie o tym zapomniałem.- powiedział zamyślony - Ale kto jak nie my? Damy radę to szybko ogarnąć!- powiedział z entuzjazmem.

- Może to pytanie będzie dziwne, ale, dlaczego organizujecie imprezy z alkoholem wiedząc, że wasz kolega ma z nim problem?

- To pytanie nie było dziwne, a bardzo dojrzałe. Wiesz, ostatnio też się nad tym zastanawiałem, jakimi jesteśmy idiotami, że urządzamy melanż z hektolitrami alko, mimo to, że jeden z nas jest uzależniony.- powiedział zamyślony - Ale wtedy mówię sobie, że co my możemy zrobić, jeśli on sam nie chce sobie pomóc? Przecież nie pomogę mu siłą? Nie zablokuję mu karty płatniczej. To jest...zataczające się koło. Raz Matt wie, że ma problem, wie, że musi się udać do specjalisty, a potem znowu pije i każe nam wszystkim się odpierdolić. Kiedyś już zrobiliśmy imprezę bez alkoholu. Matt powiedział, że jesteśmy pojebani i wyskoczył z domu jakby miał torpedę w dupie i wyszedł do sklepu. Nawet nie byłem w stanie go dogonić!

Unexpected LoveWhere stories live. Discover now