Rozdział 44

3.3K 158 45
                                    

Vienna

- Tak, nie ma problemu.- powiedziałam kręcąc głową.

- Serio?!- krzyk Molly wydostał się z słuchawki.

- No pewnie, tylko jak wrócę to mi go oddasz.- odstawiłam butelkę z wodą na blat kuchenny.

Promienie słońca wbijały się przez okna do naszego domku.

- Na luzie.- powiedziała rudowłosa.- A kiedy wracacie?- zapytała.

- Jutro po południu wyjeżdżamy.- odpowiedziałam i ruszyłam w stronę sypialni.

- To tylko na dziś będę mogła go pożyczyć?- wymamrotała.

Przycisnęłam komórkę do ucha i otworzyłam drzwi do sypialni. Aaron wylegiwał się na całe łóżko. W samych szarym bokserkach wyglądał jak grecki bóg. Tatuaże na jego ciele dodawały mu urody. 

- Raczej jutro nie pójdę do pracy więc..- nie dokończyłam.

- Tak!!!- pisnęła.- Znaczy szkoda bo się nie będziemy widzieć ale przynajmniej będę miała twój strój.- wytłumaczyła.

Parsknęłam pod nosem.

Rozłączyliśmy się a ja wróciłam do łózka. Położyłam się obok Aarona i wtuliłam się w jego biceps. Mężczyzna poruszył głową i po chwili zerknął na mnie. Przyciągnął mnie bliżej siebie, a tak właściwie pod siebie. Położył swoją głowę na moich brzuchu i głęboko odetchnął.

- Jak się czujesz?- zapytał.

- Dobrze.- przyznałam.

To takie miłe gdy mnie o to pyta. Wystarczy najnormalniejsze pytanie na świecie by sprawić by moje serce się rozpłynęło.

- A ty?- zapytałam.

- Zajebiście.- wychrypiał podnosząc na mnie wzrok.

Uśmiechnęłam się pod nosem i palcami przejechałam po jego włosach. Zaczął składać delikatne pocałunki na moim ciele aż dotarł do moich ust.

- Kocham Cię, kruszynko.- powiedział patrząc mi prosto w oczy.

Motyle zatrzepotały w moim brzuchu. Zasapałam powietrze i przejechałam kciukiem po jego policzku. Połączył nasze usta w ciepłym i czułym pocałunku.
Zassał moją dolną wargę, odsunął się na chwilę ode mnie.

- Wyglądasz tak słodko że chciałbym cię zjeść.- wymamrotał rozbawiony.

- Ja ciebie też kocham, głupku.- odpowiedziałam.

- Na śniadanie.- dodał.

Parsknęłam i przyciągnęłam go bliżej siebie. Chciałam go odwrócić tak by to on leżał a ja nad nim górowała, ale zbytnio mi to nie wychodziło. Dostrzegł to, sam mi pomógł i usadził mnie na sobie.

**

Tydzień później.

Wciągnęłam powietrze i pewnym krokiem przekroczyłam próg. Moim oczom okazała się publika, nie mogłam im się dokładnie przyjrzeć ponieważ światło świeciło mi prosto w oczy. Molly stanęła przy swojej rurze i kątem oka zerknęła na Octavie która właśnie dotarła do swojej rury. Przejechałam językiem po swoich górnych zębach i przekręciłam głowę w bok. Po sali rozbiegły się pierwsze dźwięki piosenki Exscape~ Montell Fish.

Zawisłam na rurze jako pierwsza, dziewczyny po moich bokach obeszły rurę wokół. Zacisnęłam uda na metalu i odchyliłam się w tył. Podczas gdy dziewczyny dopiero się wspinały na rurę. Zakręciło mi się w głowie ale wytrzymałam do chwili w której dziewczyny odchyliły się w tył w tej samej pozycji co ja. Podciągnęłam się w górę i stanęłam na nogach.

Upadłam na kolana, rozchyliłam uda i przychyliłam się w przód, przy tym wypinając pośladki.

Usłyszałam, przebijające się przez muzykę, zachwycające głosy mężczyzn.

Gdy nasz taniec się zakończył, zeszliśmy ze sceny a na zapleczu zastaliśmy szefa. Chcąc nie chcąc zalał mnie stres.

- Vienna.- skierował się do mnie.

Teraz to już całkowicie.

- Tak?- lekko uniosłam kąciki ust.

- Pewny klient oczekuje od ciebie prywatny taniec.- wymamrotał.

Pewny klient?

Czyżby Aaronowi znowu się nudziło i nie miał na co wydać pieniędzy?

Pokręciłam głową.

- Dobrze, który pokój?- zapytałam.

- Trzynasty.

- Okej.- przytaknęłam i zerknęłam na przyjaciółki.

Kilka dni temu znalazłam się w takiej samej sytuacji. Aaron przyszedł do mojej pracy na prywatny taniec bez mówienia mi o tym.

Zanim skierowałam się w stronę pokoju trzynastego, poszłam do toalety. Załatwiłam swoje potrzeby i ruszyłam korytarzem do pokoju. Z pewnością przekroczyłam próg drzwi i je za sobą zamknęłam. Podeszłam do rury a muzyka zaczęła grać. Przełknęłam swoją ślinę i zacisnęłam dłonie na rurze. Podniosłam swoje spojrzenie i zawiesiłam je na mężczyźnie. Ubrany w czerń facet siedział na luksusowej kanapie. Nie mogłam dostrzec jego twarzy ale po jego sylwetce nie mogłam rozpoznać Aarona. Mój mężczyzna był nieco bardziej napakowany i wyrzeźbiony niż ten który na mnie patrzył. Boże Święty. Panika mnie dorwała, zachwiałam się i ugryzłam się w dolną wargę.

Co teraz? Czy ja mogę się jeszcze stąd wycofać?





___
Rozdział 44

After Hours [ ZOSTANIE WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz