Rozdział 10

5.6K 175 60
                                    

Vienna

Wzięłam głęboki oddech i złapałam się rury. Z głośników zaczęła grać piosenka After Hours~ The Weeknd

Jego hipnotyzujące oczy śledziły każdy mój ruch. Nawiązałam z nim kontakt wzrokowy. Patrzył na mnie, a ja patrzyłam na niego. Gdy tak na niego patrzyłam, czułam strach. Dlatego prędko oderwałam oczy od jego osoby i skupiłam się na tańcu.

Próbowałam nie myśleć o tym, że to on tam siedzi. Na prawdę się starałam, jednak za każdym razem gdy moje spojrzenie lądowało na jego osobie, przechodziły mnie zimne ciarki.

Nie mam pojęcia, jak on to robi, ale jakoś robi. Jednym spojrzeniem umie doprowadzić moje ciało do drżenia. To jest chore.

Zjechałam w dół, kręcąc się na rurze. Moje kolana zetknęły się z chłodną podłogą, wyprostowałam plecy i odchyliłam głowę w tył, a swoją ręką powędrowałam na swoją szyję. Pod nosem się uśmiechnęłam.

Podobał mi się fakt że mogłam go sprowokować.
W końcu, on nic nie może zrobić.

I chyba właśnie tego się podjęłam. Ułożyłam się na swoim brzuchu i zaczęłam wymachiwać nogami. W powolnym tempie przez co wyglądało to seksownie. Odwróciłam twarz w jego stronę i zauważyłam jak wyciąga ręce i układa je na oparciu kanapy.

Kurwa. Wyglądał na pierdolonego mafiozo.

Powróciłam do rury. Piosenka stała się nieco wolniejsza więc dopasowałam do tego swojego ruchy.

Oblizałam swoje usta i odchyliłam się w tył.

Czułam jak alkohol buzuje w moich żyłach. Przejmuje mój zdrowy umysł i każe mi zejść z rury. Powędrowałam w stronę mężczyzny. Obeszłam niską ławę i stanęłam przed nim. Serce łomotało mi w całym ciele. Rozchyliłam swoje nogi a dłońmi przerzuciłam swoje włosy na jedną stronę. Jego spojrzenie jeździło po moich nogach, na brzuch, piersi i twarz.

Piosenka zmieniła się na Play with Fire ~ Sam Tinnesz, Yacht Money.

Zgadzało się. Play with fire. Play with diabeł, kurwa mać.

Wiedziałam że on właśnie tego chciał. Właśnie po to kupił ten taniec.

Aaron Laurence był typem zazdrośnika.

Nie podobał mu się mój taniec przed tym typkiem na sali. Więc stwierdził że mnie kupi, bym mogła przez godzinę świecić przed nim tyłkiem.

I zamierzałam mu to dać.

Zamierzałam dać mu tą satysfakcję. Tylko dlatego by na następny dzień widział jak robię to samo, tylko komuś innemu.

Przygryzłam swoją wargę, a jego spojrzenie się właśnie w tym miejscu zatrzymało. Uklęknęłam. Opadłam na kolana. W jego oczach coś zabłysło.

Pomału zaczęłam się przechylać w stronę jego rozporka. Mimo ciemności mogłam zauważyć w jego spodniach sporą erekcje.

Wiedziałam jak bardzo to było popierdolone. Zbliżyłam się do jego rozporka na kilka centymetrów, podniosłam wzrok i zauważyłam jak głęboko oddycha. Zwilżyłam swoje wargi czubkiem języka, a on zacisnął swoją szczękę. Gdy dałam mu wystarczająco dużo nadziei, oparłam dłonie o jego kolana i się podniosłam.

Nieczysta ta gierka.

Bardzo nieczysta.

Ale przecież mogę wszystko zwalić na procenty.

Więc kontynuowałam.

Odwróciłam się do niego tyłem. Co prawda, do tego nie byłam zbytnio pewna ale jednak to zrobiłam. Wypchnęłam tyłek w jego stronę. Posadziłam się na nim. A właściwie to, na jego twardej erekcji. Jego gardłowe westchnienie zgubiło się gdzieś między moimi włosami. Ciarki przeszły przez całe moje ciało. Poważnie, całe moje ciało.

Swoimi pośladkami zaczęłam lekko poruszać na materiale jego garniturowych spodni.

Odchyliłam głowę w tył, tak że spoczęła na jego ramieniu. Miał teraz idealny widok na moje ciało. Swoją dłoń przyłożyłam do jego karku a drugą jeździłam po swoim ciele. Zaczęłam odchodzić od zmysłów. Nie sądziłam że sprawi mi to przyjemność.

Miałam na sobie stanik skórzany stanik i spódniczkę z tego samego materiału.

- Vienna.- usłyszałam przy swoim uchu.

Mój żołądek zrobił fikołek. Podwójny fikołek. Moje ciało zastygło w miejscu.

Skąd zna moje imię?

Szef mu powiedział?

Ja pierdole.

Poczułam jego wielką dłoń na swoim biodrze, a drugą spoczął na moim brzuchu. Dotknął mnie. Złamał zasadę.

Zaczął poruszać moim biodrem, dając mi znać że chce bym kontynuowała.

Nagle wszystko do mnie dotarło. Otworzyłam szeroko oczy i nerwowo przełknęłam ślinę. Co ja, do jasnej cholery, robię?

Wstałam z jego kolan i obeszłam ławę wokół. Stanęłam po drugiej stronie, zaciągnęłam spódniczkę w dół ponieważ nieco się podwinęła.

Serce galopowało w moim ciele.

Całe moje ciało mrowiło, a najbardziej w miejscach w którym nasze ciała się ze mną stykały. Byłam zła, podniecona, zawiedziona i jeszcze raz zła.

- Wydaje mi się że pan przyjął moje przeprosiny za garnitur.- powiedziałam drżącym głosem.- Już pan nie będzie musiał tu przychodzić i mnie nawiedzać.- dodałam.

- Oczywiście.- wychrypiał.

Przytaknęłam lekko.

- Czy to było dla ciebie za wiele?- zapytał nagle.

- Złamał pan zasadę.

Kurwa nic dziwnego. Czemu diabeł miałby trzymać się zasad.

- Wiem.




__
Rozdział 10

After Hours [ ZOSTANIE WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz