☆~8~☆

588 32 106
                                    

[Regulus Black]

Oczywiście nie skupiałem się na lekcji. Potter chyba też nie bo jego notatki ograniczyły się do zapisania tematu. Kilka dni temu skończyliśmy omawiać amoretncje, a gdy zorientowałem się że eliksir ten pachniał mi Jamesem miałem jedynie nadzieje że nikt nie zwrócił na to uwagi.

Po lekcji tak jak obiecałem wcześniej chłopakowi poprosiłem Slughorna o zwolnienie z dzisiejszych lekcji argumentując to bólem głowy. Na szczęście bez problemu się na to zgodził a Potter postanowił zerwać się z lekcji i ze mną siedzieć. Nie żeby cos to było urocze.

Ruszyliśmy w stronę mojego dormitorium które oczywiście było puste bo sam wyganiałem rano moich ulubionych leni na lekcje. Zapewne właśnie zastanawiają się czemu nie ma mnie na transmutacji. Nie myślałem o tym długo bo dotarliśmy pod wejście do pokoju wspólnego. W środku znajdowało się tylko kilka osób jednak Gryfon przyciągnął ich uwagę i podejrzliwe spojrzenia. Oczywiście żeby nie było zbyt szczęśliwie w moim życiu Severus Snape dopiero wychodził na lekcje.

Omijałem tego idiotę od momentu jak postanowił popisać się swoimi chujowymi przezwiskami i zaklęciami. Większość Ślizgonów w pokoju zapewne uznając za niebezpieczne oglądanie tego ulotniła się do swoich pokojów. Gdyby zostali ta dwójka może by się nie pozabijała, ale teraz to nie wiadomo.

-Ooo gejować sobie będziecie? Jak miło.. Ja bym na waszym miejscu się czegoś nauczył.- Zerknąłem na Jamesa obawiając się że ktoś umrze.- Na przykład jakie to zjebane. Może jakaś terapia grup..-

W tej chwili przerwał mu gryfon przyciskając go do ściany tak że średnio mógł się ruszyć. wiedziałem no po prostu kurwa wiedziałem. Nie żebym był po stronie Severusa. To idiota i homofob, ale nie chciałem żeby James miał kłopoty czy coś. Po dłuższej chwili siłowania James został popchnięty na ziemię za co Snape ma u mnie przejebane jeszcze bardziej.

Bardzo szybko znalazłem się przed starszym ode mnie Ślizgonem i przyjebałem mu w twarz. Niestety nie zdążyłem nic więcej zrobić bo chłopak postanowił obezwładnić mnie w podobny sposób co James go wcześniej.

-Nie chcesz mieć symetrycznie?- Powiedział i mruknął coś a ogień wystrzelił z jego różdżki.

-Nie znasz więcej zaklęć?- Prychnąłem lekceważąco. Nie zrobił nic więcej bo James wstał i odepchnął go ode mnie. Dokładniej to za kanapę.

-Chodź Reg.- Powiedział chłopak i ruszył w stronę dormitoriów a ja poszedłem za nim.

-A żebyście zdechli..- Mruknął Snape na tyle cicho że ledwo to dosłyszałem. Gdyby nie to że nie było sensu kontynuować tej zjebanej kłótni odpowiedziałbym mu cos, ale nawet nie miałem już siły. Zaprowadziłem Jamesa do mojego dormitorium i usiedliśmy na moim łóżku.

-Wszystko dobrze?- Spytałem chłopaka i przyjrzałem mu się dokładnie w poszukiwaniu jakichś obrażeń. Moje myśli szybko dotarły do tego jaki gryfon jest piękny.

-Tak. A z tobą?- Kiwnąłem głową nie mogąc skupić się na niczym innym poza oglądaniem chłopaka.- Co tak patrzysz?

Na to pytanie poczułem jak rumieniec wpływa mi na policzki.

-Po prostu ładnie wyglądasz.- Nie przemyślałem tej odpowiedzi. Zwyczajnie powiedziałem to co myślałem.- E..

-Dziękuje.- Uśmiechnął się do mnie. Nie wiedząc co mam zrobić postanowiłem na chwilę wstać.

-Może coś puszczę? Mam gramofon i płyty.- James kiwnął tylko głową a ja do końca zebrałem się z siedzenia i podszedłem do szafki z płytami. Wyciągnąłem płytę Queen i włożyłem ją na miejsce. Pogłośniłem tak żebyśmy dalej mogli rozmawiać i wróciłem na miejsce.

Right? || JegulusOnde as histórias ganham vida. Descobre agora