☆~7~☆

488 35 93
                                    

[Regulus Black]

Gsy Slughorn w końcu przyszedł do sali wszyscy siedzieli już w swoich ławkach i rozmawiali.

-Obiecuje ci że nic nie wysadzę.- Parsknąłem śmiechem. James próbował mi właśnie udowodnić że siedzenie z nim nie zagraża mojemu życiu ani zdrowiu.-Czujesz to?

-Co?- Skupiłem się na zapachu.- Czekaj, coś czuje. Coś jakby.. emm.. skoszona trawa? I drewno.. o i taka bryza! Albo wiesz no.. tak świeżo.

-O czym ty mówisz?-Odpowiedział mi Potter.-Tu raczej pachnie coś jak pergamin, Cedr i eh.. coś jak kawa. Tak coś takiego.

-Macie coś z węchem? Jestem pewien że tu pachnie czekoladą i książkami.-Przerwał nam Syriusz siedzący za Jamesem.- I trochę papierosami, ale to pewnie Slughorn wyszedł zapalić wcześniej.

-Idioci, tam stoi amortencja.- Powiedział przez śmiech Remus. Popatrzył na mnie z uśmiechem jakby cos mi sugerował. Ciekawe kto pachnie jak opis Jamesa..

-O kurwa..- Powiedziałem równocześnie z moim starszym bratem. James zaczął się z nas śmiać chociaż sam wyglądał na trochę zawstydzonego. Gdy wszyscy się uspokoili zaczęła się lekcja. gdyby nie ten przystojny idiota obok mnie pewnie szło by mi lepiej, ale i tak było dobrze. Lekcja się w końcu skończyła a ja wyszedłem z klasy rozmawiając z Jamesem, Peterem, Remusem i Syriuszem.

-Czekaj.-Powiedział Syriusz chociaż nie mówił tego do konkretnej osoby. A przynajmniej tak nie brzmiał.-Potter.. powiedziałeś że pachnie ci Cedrem, pergaminem i kawą prawda?- James kiwnął nie pewnie głową. Nie byłem pewien w którym momencie się zatrzymaliśmy.-POTTER TY KURWO!

w którymś momencie James zaczął uciekać przed Syriuszem w nikomu nie znanym kierunku.

-Wiecie może o co mu chodzi?-Spytałem Remusa i Petera stojących obok mnie.

-Domyślam się.- Stwierdził Remus.

-Czyli o co według ciebie?- Spytałem go licząc na kontynuacje.

-Sam musisz to zobaczyć.-Wzruszył ramionami i nic więcej nie chciał mi powiedzieć.

[James Potter]

Nie wiedząc o co chodzi temu idiocie spierdalałem przed siebie. Niestety dla mnie po przebiegnięciu kilku korytarzy potknąłem się. Szybko wstałem jednak Syriusz stał już obok ze skrzyżowanymi rękami.

-Co ci odjebało?- Spytałem zastanawiając się czy ponawiać ucieczkę.

-POtter ty kurwo czemu amortencja pachnie ci moim bratem?- Otworzyłem usta, ale zanim coś powiedziałem Syriusz znowu się odezwał.- I wiem że nie przepadasz za kawą a pergaminy to pisanie więc tego też nie lubisz. -Stałem jak wryty bo dopiero Syriusz uświadomił mi jak bardzo musiało zależeć mi na chłopaku.- Czy podoba ci się mój brat?

Wzruszyłem ramionami. W tej chwili poczułem jak Syriusz mnie napierdala. Może nie w sposób zagrażający mojemu życiu, ale odsunąłem się od niego. Oczywiście nic to nie dało więc znowu zacząłem spierdalać. Udało mi się obiec do naszego dormitorium. Nie przemyślałem tego. Teraz stąd nie wyjdę.

-Dobra czekaj!-Powiedziałem gdy Łapa pojawił się w drzwiach. O dziwo posłuchał i usiadł na swoim łóżku. Podszedłem do tego obok niego czyli mojego i usiadłem na jego skraju.- Ja..

-Japierdole.. zajebie się.- Popatrzyłem na chłopaka który wstał i zaczął chodzić w kółko.-Dobra gadaj.

-Ja.. chyba nie.- Chłopak rzucił we mnie poduszką. Niestety dostałem guzikiem od poszewki w twarz.- AŁA!

-Zasłużyłeś.- Wzruszył ramionami.

-Nie wiem kurwa nie napierdalaj mnie już psychopato.- Odrzuciłem poduszkę w jego stronę a on ją złapał.

Right? || JegulusWhere stories live. Discover now