~10~

23 3 2
                                    

~Akiko~

Wyszłam wraz z Dabi'm z mojego domu. Z tego co wiedziałam, spotykamy się w bazie Ligi, a następnie wychodzimy i prowadzę ich do mieszkania mojej prababci, gdzie zaczynamy szukać książki na temat mamy.

Przez całą drogę do Ligi nie odezwaliśmy się ani słowem. Po kilku minutach niezręcznej ciszy, byliśmy pod budynkiem, do którego weszłam bez większego namysłu. Wchodząc do baru zauważyłam siedzącą Toge, Twice'a, Tomure i stojącego Kurogiri'ego, który jak zawsze czyścił szklanki. Skinęłam do wszystkich głową w ramach przywitania i oparłam się o ścianę, wiedząc, że i tak za chwilę wychodzimy. Po krótkiej chwili Dabi zjawił się obok mnie.

- Hayashi, wytłumacz Kurogiri'emu gdzie dokładnie ma nas przeteleportować - rozkazał mi Shigaraki.

Gdyby nie byłby liderem, nie wiem czy wyszedłby z prostą buźką. Nienawidzę gdy ktoś mi rozkazuje. Zwróci uwagę, okej, przeżyje to, najwyżej się poprawię, jednak kiedy mam zrobić coś, co mi ktoś karze, moja chęć pomocy wyparowuje, ale teraz nie mogę się już wycofać.

Skinęłam szybko głową i podeszłam do Kurogiri'ego. Wytłumaczyłam mu ze szczegółami gdzie ma nas zabrać, na co pokiwał głową ze zrozumieniem.

Dom mojej babci był około godzinę pieszo stąd, ale jako iż mamy pod ręką Kurogiri'ego mogliśmy szybciej się przemieszczać.

Po chwili znaleźliśmy się w lesie. Był to dokładniej środek lasu. Włączyłam szare komórki i zaczęłam szukać jakiś znaków rozpoznawczych. Nagle coś mi się przypomniało.

- Dróżka... Trzeba znaleźć dróżkę - poinformowałam i zaczęłam iść tam gdzie mnie nogi poniosą.

- Dobra rozdzielamy się. Spotykamy się tu o 21:00. Dabi idzie z Hayashi, bo zyskał jej zaufanie, a nie puścimy jej samej. Toga idzie z Twicem. Ty, Kurogiri idziesz ze mną - odparł Shigaraki.

Wraz z Dabim udałam się wgłąb lasu. Było już ciemno, a drzewa zaczynały skrzeczeć przez silny wiatr. Dabi miał w dłoni zapalony niebieski ogień, który oświetlał nam drogę. Reszta używała latarek. W myślach modliłam się, aby przypadkiem Dabi nie podpalił lasu.

- To na pewno bezpieczne? - zapytałam wskazując na jego dłoń, w której pobłyskiwał ogień.

- Nie, ale potrafię być ostrożny, wiec nic się nie stanie. Poza tym nie pozwolił bym aby las, w którym się znajdujesz zaczął płonąć - odparł i trochę umniejszył ogień, czując podmuch wiatru, który mógłby rozwiać jego płomienie, tworząc przy tym pożar.

Sugar Dabbi... Ja pierdole, o czym ty myślisz?

Skarciłam siebie w myślach, lekko przygryzając wargę, aby Dabi nie zobaczył uśmiechu na mojej twarzy.

- O czym myślisz - zapytał nagle. Zaczęłam na szybko wymyślać jakąś wymówkę.

- O niczym. Szukam jakiś punktów rozpoznawczych, aby szybciej odnaleźć drogę - odparłam szybko. Za szybko.

- I dlatego szczerzysz się jak psychopatka? - zapytał i posłał mi ironiczny uśmiech.

- Nie ważne - odparłam machając ręką, aby dać mu do zrozumienia, że to naprawdę mało istotny fakt.

Chaos w Naszych Sercach (Dabi X Oc)Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang