~3~

27 3 0
                                    

~Akiko~

Zaczynało się ściemniać. Wracałam właśnie z wieczornego spaceru. Bardzo lubiłam wychodzić na długie spacery. Dawało mi to poczucie spokoju, którego w moim domu brakowało.

Mimo dość późnej godziny, ulice nadal były tłoczne, przez co nie było tak łagodnie jak zazwyczaj o takich porach.

Po kilku minutach byłam pod domem. Zdziwiłam się gdy okazało się, że drzwi były otwarte. Przecież je zamykałam, jak wychodziłam...
Weszłam powoli do mieszkania i zaczęłam się rozglądać, aby zobaczyć coś podejrzanego, lecz nic nie widziałam. Wszystko było nienaruszone. Martwił mnie tylko jeden fakt. W domu nie było ojca, co nie zdarzało się często.

Jeszcze raz przeszukałam cały dom. Nie było go...
Nie to, że mi to przeszkadzało, bo go szczerze nienawidziłam, ale...
Kto go mógł porwać, albo gdzie i po co poszedł...
Usiadłam na sofie. Nie bałam się, ale czułam się nie swojo z myślą, że ktoś może zaraz wbić mi na chatę...

Godzina 1:00.
Ojciec dalej nie wrócił... Usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam i skierowałam się w stronę wyjścia z domu. Zawahałam się przez chwilę...

Co jeśli to ta osoba która porwała ojca?

Szybko pobiegłam do kuchni i wzięłam nóż, aby w razie czego mieć się czym obronić. Wiedziałam, że i tak nie byłabym w stanie kogoś zabić. Wzięłam to po to, aby zastraszyć nieproszonego gościa, w razie takiej potrzeby.

Chwyciłam za kluczyk, a następnie go przekręciłam. Drzwi się otwarły, teraz tylko pociągnąć za klamkę...
Otworzyłam drzwi na oścież. Jakież było moje zdziwienie gdy za nimi zobaczyłam, ehhh jak on miał? Ah tak, Dabi... Ten zjeb z ostatniej nocy, na którego wpadłam, podczas przechadzki po mieście i kupowania jedzenia. Skąd on w ogóle wiedział gdzie ja mieszkam?

- Witam ja ciebie, Akiko

Nazwał mnie po imieniu jakby znał mnie od lat...

- Co chciałeś? - zadałam pytanie chowając nóż za plecami.

- Porozmawiać - odparł jakby to było normalne.

Typ wbija mi na chatę o 1:00, zwraca się do mnie po imieniu jakby już długo mnie znał i chce porozmawiać... Nie no, po prostu idealnie.

- Ah, tak? O 1:00 w nocy? Nie no, ależ kurwa oczywiście, zapraszam panie Dabi - powiedziałam sarkastycznie przecierając zmęczone oczy.

Dabi się uśmiechnął z kpiną, gdy zauważył, że coś chowam za sobą.

- Co tam ciekawego masz? - zapytał i wprosił się do środka.

- Nie twoja sprawa - odparłam zaciskając ręce na przedmiocie. Jako iż Dabi był wyższy o prawie dwie głowy ode mnie, nachylił się i zobaczył co jest za mną. Chłopak zachichotał.

- Samoobrona, co? Mam nadzieje, że nie chcesz tego użyć na mnie - zakpił sobie.

- Zobaczę jeszcze... To zależy tylko i wyłącznie od twojego zachowania
- uśmiechnęłam się do niego sztucznie.
Dabi skierował się do kuchni i zaczął robić sobie kawę... - Skąd ty, kurwa wiesz gdzie ja mam kuchnię, szklanki i kawę? - zapytałam zdezorientowana.

Chaos w Naszych Sercach (Dabi X Oc)Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ