Rozdział 7

28 2 0
                                    

Tam zastała Lauren bawiącą się torebką.

-Jesteś gotowa?- Zapytała Lauren widząc Camile

"Tak." Camila odetchnęła.

„Wyglądasz, jakbyś przebiegła maraton”. – zauważyła Lauren, podnosząc wzrok, by spojrzeć na Camilę właściwie.

„Śmieszne Jauregui. Po prostu chodźmy, dobrze?” – zaśmiała się Camila.

"Jasne" Lauren zgodziła się otworzyć drzwi i przytrzymać je przed Camilią.

Camila wyszła na podwórko szczęśliwa, podekscytowana, przepełniona szczęściem na każdym kroku.

Lauren zamknęła za sobą drzwi i poszła do samochodu.

"Zrobię to!" Camila krzyknęła podbiegając do samochodu Lauren na miejscu pasażera.

– Jasne, Cabello. – odpowiedziała Lauren, otwierając samochód za pomocą kluczyka.

„Dlaczego jesteś taki energiczny o tej porze dnia?” – zapytała Lauren.

„Jest środek dnia, Lo. Nie jest niczym niezwykłym, że ludzie są tak energiczni o tej porze dnia”. – wyjaśniła Camila.

"Słuszna uwaga." Lauren zgodziła się, uruchamiając silnik samochodu.

„Przyzwyczajaj się, Lauren, zostaniesz ze mną na dość długi czas”. Camila uśmiechnęła się do Lauren, gdy ta zapinała pasy.

Lauren nie odpowiedziała nic w odpowiedzi na ostatni komentarz Camili, jedynie myśl o tym, że będą razem tak długo, jak Lauren może to sobie wyobrazić.

Lauren zaczęła jechać w znane miejsce, do ich nowego ulubionego miejsca do jedzenia.

Parkuje samochód w najbliższym dostępnym miejscu, jakie znajdzie. Lauren wyłącza silnik i wyskakuje z samochodu.

„Poczekaj, Lo!” Camila krzyczy zza Lauren.

– Myślałam, że jesteś pełna energii? Lauren zażartowała, zwiększając tempo.

„Nadal tak jest, tylko chodzisz niezwykle szybko jak na kogoś tak nudnego”. Camila odpowiedziała żartem, doganiając Lauren.

– Jesteś taki podła, Cabello. Lauren lekko uderza Camilę w ramię i otwiera jej drzwi, aby mogła wejść.

„Być może, ale nadal jestem tutaj dominującą kobietą”. Camila uśmiechnęła się ironicznie, wchodząc do restauracji i znajdując wolne stoisko dla niej i Lauren, które mogły zająć.

"Dominującą?!" – zapytała z niedowierzaniem Lauren, siadając naprzeciwko Camili w kabinie.

„Tak. Czy mogę teraz spokojnie wybrać lunch?” – zapytała Camila, zabierając menu do przeczytania.

"Władczo." Lauren szepnęła za menu.

Obie dziewczyny zamówiły jedzenie i czekały na ich przyjazd.

Po zjedzeniu lunchu Lauren podwiozła Camilę do ich domu, zanim się rozstały.

Lauren wróciła do własnego domu i zamknęła się w swojej sypialni. Wybrała numer Ally.

– Lo, co się dzieje? Ally przywitała się po drugiej stronie.

"Potrzebuję twojej pomocy." Lauren odpowiedziała szybko.

„Jasne, po co? Wszystko w porządku?” – zapytała zmartwiona Ally.

„Tak, nic mi nie jest, po prostu wiesz, że Dinah przyjeżdża jutro wieczorem, a to oznacza, że ​​najprawdopodobniej stracę czas, który spędzam z Camz”. Lauren wyjaśniła.

Wakacje i My | CamrenOù les histoires vivent. Découvrez maintenant