Walnęłam się ręką w czoło, niedowierzając w głupoty o jakich myślałam. Luciana spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.

- Dobrze się czujesz?- spytała a po chwili parsknęła śmiechem.

- Ta. Chyba aż za dobrze- rzuciłam zagryzając dolną wargę ust.

Znowu pomyślałam o chłopaku. Nie byłam w stanie zrozumieć, czym go zainteresowałam. Napewno nie wyglądem. Mam nadzieję, że nie moim wspaniałym brytyjskim akcentem.

**Bo'oh'o wa'er

* ,,Pedal to the floor like you're runnin' from the cops now"~ Swim, Chase Atlantic.
**Bo'oh'o wa'er- czytaj bottle of water z akcentem brytyjskim.

***

Po powrocie do hotelu, ja udałam się do swojego pokoju a Luciana wróciła na recepcję. Weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Na nim leżało menu naszej restauracji. Wzięłam je do ręki i zaczęłam czytać.

- Pozycja numer jeden, oferta śniadaniowa omlet ze szczypiorkiem....pozycja numer dwa, również  oferta śniadaniowa, jajecznica z boczkiem...- mówiłam sama do siebie powtarzając w kółko to samo.- Nie No muszę się tego nauczyć! Przecież to nie jest trudne.

Wyglądałam jak żaba na liściu, cały czas powtarzając pozycje z menu, a mój wzrok był w wbity w sufit. Przestałam się uczyć na pozycji 15stej  czyli na ofercie obiadowej, spaghetti bolognese.  Odłożyłam małą książeczkę na szafkę nocną.

- Chryste przecież ja sobie jutro nie poradzę! Ogarnąć prawie całą restaurację, to będzie wyczyn. Całe szczęście, że będzie ze mną Antonio...chociaż na niego będę mogła liczyć- powiedziałam pod nosem trzymając głowę w dłoniach a łokcie oparłam o swoje kolana.

Znowu pomyślałam o tajemniczym nieznajomym, a raczej teraz już znajomym, bo wiem jak się nazywa.

Komedia.

Próbowałam wybić go sobie z głowy, ale nieważne co zrobiłam, czy czytałam to menu, czy przeglądałam instagrama czy Facebooka, on cały czas siedział w moich myślach. Był jak rzep przyczepiony do psiego ogona. Nie chciałam, znowu się zauroczyć. Nie chciałam później znowu cierpieć, gdy mnie opuści i zostawi na pastwę losu. Nie chciałam poczuć się tak samo jak ostatnio z Zaynem. Mimo to, że stwierdziłam, że nie kochałam Zayna, to co mi zrobił, odcisnęło piętno na mojej psychice, pozostawiając wielką, niezagojoną ranę. Zdrada ta, po raz kolejny sprawiła, że pogłębiły się moje kompleksy dotyczące wyglądu i zaczęłam się porównywać do innych. Czułam, że żyłam w cieniu innych, lepszych ode mnie, np. w cieniu Lily...czy nawet Chelsea.

Policzyłam do dziesięciu, ponieważ to zawsze mnie uspokaja.

3...2...1...wdech, wydech....

***

Obudziłam się cała spocona. Moje beżowe spodnie, po tej drzemce, stały się pantalonami a top poprzekręcał się na wszystkie możliwe strony tak, że leżąc na boku mój prawy cycek wystawał przez otwór na ramię.
Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam. Wzięłam telefon do ręki, była godzina 20:00. Wyświetliłam kilka powiadomień z instagrama, miałam nawet dwie wiadomości od Lily.

@lilylarsson: To co gadamy?
@lilylrasson: Sophia, śpisz? Czy jesteś gdzieś w wyjątkowo romantycznym miejscu z umięśnionym i przystojnym Włochem?!

Zaśmiałam się pod nosem. Lily zawsze potrafiła poprawić mi humor, a teraz z żartem trafiła w dziesiątkę.

@sophiagrenger: Haha spałam. Czy możemy pogadać jutro rano? Dzisiaj muszę iść pomoc babci w ogarnianiu hotelu...

Unexpected LoveWhere stories live. Discover now