2 Wy się znacie?

3.1K 76 81
                                    

Moja mama nie żyje. Aktualnie jestem, na lotnisku, bo dowiedziałam się, że mam rodzeństwo. Piątkę starszego rodzeństwa. Pięciu braci.

Weszłam na lotnisko, na którym było pełno ludzi. Nie wiedziałam jeszcze dobrze, co się dzieje, pogrzeb mną strasznie wstrząsnął. Mój nowy opiekun, miał mnie odebrać, właśnie na tym lotnisku. Telefon zawibrował, a ja automatyczne go wyjęłam.

Od:KURWA IDIOTA
SIEMA! Pojebane trochę ale okazało się że jesteśmy rodzeństwem. No ogólnie to czekam na ciebie w toalecie C2. No taki numer wiesz co nie? Tu masz moje zdjęcie jakbyś zapomniała jaki jestem przystojny

 No taki numer wiesz co nie? Tu masz moje zdjęcie jakbyś zapomniała jaki jestem przystojny

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

No kurwa idiota. No ciekawe, ile razy się wypinał do tego zdjęcia.

Do:KURWA IDIOTA
RACZEJ PASKUDNY😘! CZEKAJ TAM JUŻ IDĘ.

Weszłam do łazienki i zobaczyłam tego idiotę, opartego o zlew i przeglądającego, coś w telefonie. Podniósł głowę, znad telefonu i spojrzał na mnie. Po czym podszedł i mnie przytulił. Shane kochał, się ze mną przytulać, on ma na tym punkcie, jebaną obsesje.

-Hejo urosłaś- zaczął.

-A ty za to stałeś się, jeszcze bardziej brzydki.

-Ej bo zostawię cię tu- pogroził mi palcem.

-Już się boję. Znajdę araba, ładnie zatańczę. On się ze mną ożeni, potem ucieknę, albo go zabiję i zostanę bogata.

-Plan genialny.- zaśmiał się- dobra idziemy?

-Pewnie.

-Tylko jeszcze pójdziemy, po żarcie dobra?

-Ty masz jebaną czarną dziurę, a nie żołądek? Dobrze jak jesteś głodny, to idziemy.

Poszliśmy do jakiejś knajpy.

-Nic nie chcesz?

-Nie jestem głodna.- wzruszyłam ramionami.

-No to zjesz pudełko frytek i hamburgera.

-Nie będziesz mi rozkazywał- rozłożyłam ręce. Miałam użyć argumentu, że nie jest moim bratem, ale on jest moim bratem.

-Nie masz argumentu.- dał mi pstryczka, w nos. - jestem twoim starszym bratem i mogę ci rozkazywać.- powiedział dumnie.

-A zachowujesz się jak 10-latek.- zaśmiałam się. Na co wywrócił oczami.

Przy jedzeniu gadaliśmy, na jakieś luźne tematy i śmialiśmy się. Przy nim czułam się naprawdę, jak przy starszym bracie.

Wtedy zadzwonił, do mnie jakiś nieznajomy numer. Odebrałam, a w słuchawce zabrzmiał zimny głos.

-Dzień dobry- odezwał się. - nazywam się Vincent. Jestem, twoim opiekunem. Czy odnalazłaś, już Shana i jesteś z nim?

-Tak- odpowiedziałam stanowczo i tym samym lodowym głosem.- owszem Shane, właśnie siedzi naprzeciwko mnie i spożywa 5 paczkę frytek.

Rodzina Monet-Haili zna już BliźniakówWhere stories live. Discover now