Rozdział 22

33 0 0
                                    

Serce stanęło mi przez kilka sekund, a po chwili zabiło mocniej. On naprawdę mnie chciał? Taką chciał nagrodę?

-N-Nicholas - wydusiłam

On w odpowiedzi dał palca do moich ust, wskazując abym była cicho. Przybliżył się bardziej i musnął moje usta. Oddawałam się tej rozkoszy analizując czy to nie sen.

W końcu wbił się w moje usta, a ja poczułam grunt pod nogami. Oddałam mu się dobrowolnie. Niech mnie zrani i rozbije na kawałki, ale i tak będę miała to gdzieś, bo tylko on się liczy.

Oderwaliśmy się od siebie, dysząc sobie w usta. Spoglądałam na jego ładne brązowe oczy, naprawdę roztopiłam się w jego czekoladowych tęczówkach.

-A ja ciebie - odpowiedziałam a on rozszerzył usta.

-Co?

Uśmiechnęłam się minimalnie

-Ja ciebie też chcę.

***

Spoglądałam na Emily która patrzyła na swój pierścionek zaręczynowy. Byłam szczęśliwa jej szczęściem. Ona i lukas naprawdę się kochali i musiałam przyznać że jestem mu wdzięczna, za to że sprawia szczęście mojej przyjaciółce.

Miała łzy w oczach ze szczęścia, omal ja się popłakałam choć zdążyłam to ukryć. Nie wymarzyłam sobie lepszej przyjaciółki naprawdę.

-Teraz ty opowiadaj - starła łzy i klasnęła w ręce - jak wczoraj było, dobrze wiem że byliście na mieście.

Zmarszczyłam brwi zastanawiając się skąd ona to kurwa wiedziała? Jeszcze chwilę analizowałam nad tym ale nic z tego wywnioskowałam.

-A więc, wczoraj jadłam te ciasta i eee...przyszedł do mnie tak jakby? No i ze mną zjadł, a później...poszlismy na lody no i dalej wesołe miasteczko - odpowiedziałam trochę niepewnie ale wydusiłam to z siebie.

-Brzmi romantycznie i....Slodko - uśmiechnęła się a jà odwzajemniłam gest.

Nie powiem jej o co się założyliśmy i jaka on chciał nagrode. Jeszcze sobie pomyśli że jesteśmy razem a nie jesteśmy.

-No i jak było na tym miasteczku?

Skrzywiłam się

-Fajnie? - zajebiscie jeszce by było gdyby się mnie zapytała co robiliśmy na nim.

-No to ja lecę. Muszę przegadać z lukasem przecież ślub. Wiesz zaręczyny już były a dalej więc sama co.

Uśmiechnęłam się i na sama myśl że będzie weselicho, zmarszczyłam brwi. Czuję się staro. Zbyt staro.

No ale w końcu to nie ja biorę go.

Kiedy usłyszałam jak trzaska drzwiami, spojrzałam na misia. Był naprawdę ładny i kurewsko dla mnie ważny.

Obeszłam swoje łóżko i podeszłam do niego, swoją rękę dałam na pluszowego misia, głaskając materiał. Milusi.

Wstałam i odwróciłam. Zamarłam. Podskoczyłam w miejscu i złapałam za serce. Kurwa naprawdę? Nicholas stał tak blisko że myślałam że umrę.

-Spokojnie nie zabije cię - zaśmiał się i mnie złapał.

Usiadłam na łóżko i patrzyłam na niego wkurzona. Prawie zawał serca miałam! Przysięgam! Ja nie kłamie!

Nicholas widząc moją minę zaśmiał się. Mi nie było do śmiechu. Ja prawie umarłam!

-I z czego się śmiejesz? - dyszałam z wkurzenia

Good girls and bad boys Where stories live. Discover now