Rozdział 26

21 1 0
                                    

przez tej tydzień praktycznie nic nie robiłam, tylko leżałam, wymiotowałam i źle się czułam. Pogadać była nawet ładna by zachorować więc sama nie wiem co mi dolega.

Kiedy tylko nicholas o tym usłyszał zaczął świrować, a ja nie wiedząca o co mu chodzi, obiecałam mu że pójdę do lekarza.

Właśnie leże w łóżku i rozmyślam co teraz robi emily, miałam do niej przyjść tamtego wieczoru jeszcze, ale nie zdołałam kiedy złapały mnie omdlenia.

Wyrwal mnie z transu telefon który właśnie dzwonił. Złapałam za urządzenie, odczytując kto się do mnie dobija.

Mama

Przez ten tydzień złapałam z nią dobry kontakt i postanowiłam dać jej drugą szansę, robiła wszystko by naprawić naszą relację, a ja nie stawiałam oporu. Przyjeżdżała od czasu do czasu do mnie, aby sprawdzić jak się czuję. Również się dowiedziała o moich nudnościach i omdleniach.

Włączyłam zielony przycisk i uniosłam ku uchu.

-Skarbie! - krzyknęła z rozmachem po drugiej stronie telefonu - Jadę do ciebie!

Zmarszczyłam brwi i podrapałem się po głowie.

-No...- już chciałam odmówić -...dobrze, drzwi otwarte.

Po krótkiej wymowie zdań, rozłączyła się, a ja odetchnęłam ulgą. Boże nie mam tak siły.

Nie minęło pięć minut, a ona już była. Uniosłam na nią wzrok, gdzie mama zmarszczyła brwi.

-Boże jak ty wyglądasz - mruknęła pod nosem - tak jak ja z tobą w brzuchu.

A po chwili wybuszyla swoje oczy.

-I co związku z tym? - zmarszczyłam brwi pytająco - i tak idę jutro do lekarza.

usiadła obok mnie, a jej wzrok już sam z siebie mówiło że się martwi.

-Nic mi nie jest - powiedziałam.

Włożyła mój kosmyk włosa za ucho.

-Mam nadzieję.

***

Przez cały dzień nic nie robiłam a jedynie co to jadłam słodkie mimo że okresu nie miałam.

Coś mi nie grało, moja miesiączka była dość regularna a teraz przez jakieś dwa tygodnie się opóźnia.

I to mnie zamartwia.

Ubrałam się szybko bo zaraz miałam lekarza, może i stresowałam się nieco ale to tylko wizyta kontrolna.

Emily miała za mną tam iść, zaraz pewnie zadzwoni dzwonkiem i będzie. No i o wilku mowa.

Podeszłam do drzwi, patrząc na swoją przyjaciółkę. Wypuściłam powietrze ze świstem.

-No w końcu - powiedziała dumnie -moze będę ciocią.

uderzyłam ją w ramię, a ona zaczęła się śmiać jakby czegoś oczekiwała.

-Dobra chodź bo jeszcze serio będę ciężarna - zaśmiałam się.

Złapałam ją za rękę i pokierowałam na dwór. Zadawałam sobie dużo pytań w głowie, ale szybko je wymazywałam.

A gdybym tak naprawdę była w ciąży? Co na to nicholas?

***
-Dzień dobry ja przyszłam do doktora Kevina dnce.

Kobieta spojrzała na mnie i zawołała jakiegoś doktora.

Odrazu poszłam z nim do pomieszczenia. Muszę przyznać stresowałam się bo jeszcze nigdy nie byłam u ginekologa faceta.

Rozebrałam się i zostawiłam tylko długą koszulkę na sobie. Modliłam się w duchu by było wszystko dobrze.

Położyłam się odrobinę i rozchyliłam nogi. Czułam jak moje serce ze stresu znacznie szybciej pulsuje.

Doktor badał mnie i uśmiechał się pod nosem, a to dodawało ze stres zwiększył się.

-Wszystko dobrze doktorze? - zapytałam niepewnie.

Mężczyzna odchylił się i uśmiechnął się do mnie.

-Gratulacje panno Smith - uśmiechnął sie - jest pani w ciąży.

O
Mój
Boże.

-C-co? - niedowierzałam.

Co nicholas zrobi?

***
Emily dowiedziała się jako pierwsza i jej nastawienie było takie byśmy świętowali, tylko że ten dzban nie wie że podczas ciąży się nie piję alkoholu.

Nie zadzwoniłam do niego, a obiecałam. Bałam się po prostu. Jak zareaguje?

Siedziałam na łóżku rozmyślając o tym. Byłam szczęśliwa że będziemy mieli dziecko, ale też się zamartwiałam jak on zareaguje.

Kupiłam jeszcze na jakiś wypadek test ciążowy by mi uwierzył. Weszłam do łazienki i zrobiłam czynność z nim.

Odstawiłam go na bok i czekałam aż coś wywnioskuje. W tym czasie zadzwoniłam do niego.

-No halo - odpowiedział w telefonie.

Kurwa jebany stres.

-N-no czy mógłbyś przyjechać? - zaczęłam niepewnie.

-Co się dzieje? - wyostrzył mu się głos.

-Przyjedź to zobaczysz - powiedziałam szybko i się rozłączyłam.

Podeszłam do testu i zobaczyłam dwie kreski. Teraz mam pewność ze to prawda.

boże boże boże.

Przyjechał w niemal kilka sekund. Spojrzał na moje zaczerwienione oczy.

-Co jest gwiazdeczko? - mruknął i mnie przytulił.

Nie trwał długo, ale był czuły. Muszę się ogarnąć i powiedzieć.

powiedzieć.

-Nicholas.

Spojrzał na mnie.

-Muszę ci coś pokazać. Ale obiecaj, że nie będziesz zły i nic tego typu dobrze? - zapytałam a on skinął głową.

Wzięłam większe powietrze do płuc.
Podeszłam do półki gdzie był test. Wzięłam go i pokazałam chłopakowi.

A po chwili mój świat został odwrócony do góry nogami. Jego oczy zalały się łzami i nie wiem czy to ze szczęścia czy z winy.

-Nicholas bo ja nie wie-

Podszedł do mnie i mnie uciszył czułym pocałunkiem. Przez chwilę byłam przerażona ale zaraz po tym sama oddałam go.

Nie był zły, a szczęśliwy. I to mnie dziwiło.

Oderwał się ode mnie i pogłaskał po policzku.

-Gdyby świat się walił zawsze jestem przy tobie. I w cholerę jestem szczęśliwy że będziemy mieli razem dziecko, nie myśl że jest inaczej. Jestem dumny z tego że to ze mną będziesz mieć je, bo prawda jest taka że kocham ciebie i malucha. - powiedział z łzami szczęścia.

-Kocham cie nicholas.

-Ja was też.

____________________________________
Ostatni rozdział.

Krótki wiem, ale szybko chciałam to zakończyć.

Good girls and bad boys Where stories live. Discover now