Rozdział 6

136 1 0
                                    

Właśnie wchodziłam do restauracji w której zaprosił mnie ten słodki blondyn którego jeszcze niestety nie znam imienia. Powiedział że dziś je poznam na naszej kolacji.

Moja kreacja jakoś nie robiła najlepszego wrażenia bo składała się ona z sukienki czarnej na ramiączkach i bardzo dużego wycięcia w dekolcie mam mam płaszcz biały z futerkiem oraz szpilki czarne.

Kiedy już znalazłam się w dokładnym miejscu wyjęłam telefon i wcisnęłam numer blondyna i przyłożyłam telefon do ucha.

Przez czas kiedy nie odbierał telefonu wbiła mi się jedna myśl do głowy, o co mu chodziło? Dlaczego o nim tak mówił? Kiedy chłopak odezwał się w telefonie gwałtownie otrząsnęłam się z tych myśli i powiedział odrazu.

-no hej gdzie jesteś?

-ee ja?- przez chwilę chyba się zamyślił- aaa no no już jadę-rozłączył się

Aha okej

No i czekam i czekam

Przez te chwile myślałam tylko o nim, tak bardzo nie chce o nim myśleć ale nie mogę moja głowa chce tego i już.

Gnida pospolita

Jestem ciekawa czemu tak mnie powstrzymał tak bardzo mnie to ciekawi najwyraźniej skryty człowiek.

To nie tak że myślę o nim źle bo z wyglądu jest nieziemski. Te jego brązowe oczy dają mu uroku tak samo jak chodzi w tych swoich czarnych spodniach i koszuli jeszcze te jego tatuaże mm mokro się robi na samą myśl.

Japierdole stop madison

Przestałam o tym myśleć kiedy blondyn w końcu do mnie się kierował.

-hej madison, przepraszam że czekałaś-pocałował mnie w policzek

-nic nie szkodzi przecież-oczywiście skłamałam bo to chłopak powinien czekać a nie dziewczyna-to gdzie idziemy?

-no na kolację nie?

-no tak ale restauracja jest gdzie indziej niż tam gdzie teraz mnie kierujesz

-ups zmieniły się plany idziemy na inną restaurację- powiedział i wskazał palcem na motor-wsiadaj

Przewróciłam oczami a następnie usiadłam i założyłam kask. Jestem ciekawa jak będzie nasz wieczór spędzony.

***
W końcu dotarliśmy na miejsce ale ono nie było restauracja tylko jakim brudnym opuszczonym domem ze strach wejść do niego.

-Miałeś mi powiedzieć jak masz na imię-powiedziałam z irytacją- a i to nie wygląda na restauracje

-za dużo zadajesz pytań zamknij się chociaż raz bo inaczej cię tutaj zostawię

Aha to było w chuj nie miłe

A chuj mu w pizde

-o chuj ci chodzi mam prawo zadawać pytania do człowieka którego nawet imienia nie znam- krzyknęłam prawie

Buzowała we mnie gorącą krew naprawdę mnie wkurwil myślałam że mu zaraz jebne.

-mam na imię Ivan juz dobrze wszystko wiesz?

-japierdole I trzebalo tak odrazu-przewróciłam oczami

Ale mnie wkurwił. Bywał już kilka razy taki oschły i to najczęściej w takich sytuacjach więc byłam już przyzwyczajona

Kiedy ominęliśmy już próg zauważyłam trochę rozdartą kanapę i bardzo ubrudzoną od krwi i wtedy już byłam na maksa przerażona ale mogłam tego

Good girls and bad boys Where stories live. Discover now