Chwila bezradności 23

147 13 4
                                    

Pov: Victor
Wczoraj (W parku)

Szedłem właśnie przez jedną z uliczek w parku. Dzisiaj nie poszedłem do szkoły. Chciałem zrobić sobie wolne i spędzić czas z moim bratem, którego już dość długo nie odwiedzałem.

- Mam nadzieję że Mia nie będzie na mnie zła za to że nie przyszedłem do szkoły - pomyślałem rozglądając się dookoła. Jakież było moje zdziwienie gdy pośród drzew zobaczyłem Sky.

- świetnie, wiec nici ze spaceru
- powiedziałem pod nosem odwracając się gwałtownie i kierując się do wyjścia z parku.

- Victor! - usłyszałem piskliwe wołanie. Już wtedy wiedziałem co zaraz się wydarzy. Spojrzałem przez ramie na dziewczynę biegnącą w moją stronę. Westchnąłem na myśl że będę musiał z nią rozmawiać.

- Czego? - zapytałem niezbyt przyjaznym tonem lecz ta szmata nic sobie z tego nie robiła. Odwróciłem się do niej przodem aby pokazać jej że nie jestem zainteresowany rozmową z nią.

- Hej, Victorku - przywitała się przesłodzonym głosem. Na szczęście nie przylazła z tymi jej przyjaciółeczkami. Stanęła jakieś półtorej metra przede mną.

- Ta, czego chcesz - odparłem zimnym tonem aby dziewczyna zrozumiała że nie jestem nią zainteresowany.

- Nie mam zamiaru z tobą gadać
- dodałem po chwili

- chcę się ciebie zapytać jak tam z Mią. Układa ci się z nią? - spytała uśmiechając się jadowicie.

- zawracaj głowę komuś innemu. Nie chce z tobą gadać, czego nie rozumiesz?
- powiedziałem zirytowany wywracając oczami. Już chciałem odwrócić się i iść do szpitala lecz dziewczyna szybko do mnie podeszła. Nie zdążyłem zareagować kiedy chwyciła mnie z policzki a następnie pocałowała. Byłem zdezorientowany i nie wiedziałem co się wokół mnie dzieje. Nie oddawałem pocałunku po prostu stałem jak wryty.

Z transu wybudził mnie dzwonek telefonu. Szybko się odwróciłem w stronę dźwięku. Popatrzyłem na moją dziewczynę i dopiero po chwili zorientowałem się co się właśnie wydarzyło... Pocałowałem się ze Sky.

Mia wytarła łzy i szybko się odwróciła zaczynając biec. Zostawiłem Sky, która miała uśmiech wymalowany na twarzy i zacząłem biegnąc za Mią.

- Mia! To nie tak! Wszystko ci wytłumaczę! - krzyczałem lecz zdawało mi się że dziewczyna mnie nie słucha.

- Cholera, jebana Sky - warknąłem dalej biegnąc. Mia zaczęła skręcać w każdą możliwą uliczkę. Zgubiłem ją...
Przestałem biec wiedząc że już jej nie znajdę. Czułem smutek... nie to było coś więcej, nie dało się tego opisać słowami, czułem się tak jakby ktoś żywcem wyrywał moje serce, jakby dosłownie moje serce się rozpadało na małe kawałeczki a następnie zamieniało w proch. Ból był nie do wytrzymanaia. Wiedziałem że zrobiłem coś złego, coś niewbaczalnego. Zraniłem ją, jej uczucia, które od lat się nie pokazywały. Zrezygnowany poszedłem do brata z myślą że może u niego znajdę rozwiązanie.

Zapukałem w drzwi do sali brata. Po usłyszeniu ,,proszę" wszedłem do środka pomieszczenia. Zobaczyłem tam Vlada który siedział na łóżku i coś przeglądał w telewizji.

- Cześć Vlad, wybacz że tak długo mnie nie było. Byłem na imp... - nie dokończyłem bo chłopak mi przerwał.

- Nic nie szkodzi, nie musisz mi się tłumaczyć co robiłeś. To twoja prywatna sprawa - powiedział a na te słowa licho się uśmiechnąłem co ewidentnie zauważył po popatrzył na mnie krzywo.

- Co się stało? - zapytał zmartwiony.

- Nic - powiedziałem drżącym głosem.

- Nie ptałem się ciebie ,,czy coś się stało" tylko ,,co się stało". Przecież widzę że coś cię gryzie - odparł stanowczo odwracając wzrok od telewizora i skupiając go na mnie.

- Eh... Opowiadałem ci o Sky, o tej wredocie - zapytałem, jednak znałem odpowieć.

- No, a co z nią?

- Pocałowała mnie... - odparłem cicho patrząc na swoje buty.

- Co...- zapytał nie dowierzając.

- odepchnąłeś ją, prawda? - zapytał lecz ja zaprzeczyłem kiwając na boki głową.

- No dobra ale Mia cię nie widziała, co nie? - zadał kolejne pytanie z nadzieją.

- Do cholery jasnej, wszystko widziała a nic nie słyszała, zjebałem wszystko!
- wykrzyczałem załamany siadając na krześle obok brata.

- Oj, jest źle. Tłumaczyłeś się jej?
- spytał spoglądając na mnie ze współczuciem.

- próbowałem ale uciekła ze łzami
- powiedziałem już ciszej niż przedtem.
Vlad pokiwał głową na znak że rozumie.

- na twoim miejscu poszedłbym do niej i spróbowałbym się wytłumaczyć. Walczyłbym o to aby chociaż zauważyła że mi zależy - odparł spokojnie. Miał rację, jednak... czy ona zechce ze mną rozmawiać po tym co widziała? Niby warto spróbować.

- Okej, zobaczę co da się zrobić
- powiedziałem i wyszedłem z sali zostawiając Vlada samego ze swoimi myślami.

Przeszedłem przez pasy na których pierwszy raz zobaczyłem dziewczynę.

~~~

Dziewczyna z jakąś małą siostrą stanęły na pasach patrząc na światło. Bez zastanowienia ruszyły nie spoglądając na jezdnię gdy nagle usłyszałem pisk opon i krzyk. Pociągłem nieznajomą do tyłu. Po chwili zobaczyłem co się stało z jej siostrą. Młodsza dziewczynka leżała na ziemi cała we krwi z piłką w ręku. Dziewczyna szybko odwróciła się i spojrzała na mnie przerażona.

-Nie ruszaj sie stąd. Już biegnę po pomoc - powiedziałem roztrzęsiony pobiegłem w stronę szpitala szukając pomocy.

~~~

Przypomniało mi się całe to zajście. Widok małej dziewczynki całej we krwi był dla mnie wręcz odrażający.

Szybko pozbyłem się z głowy tamtego widoku i zacząłem iść uliczką do domu Mii.

Zatrzymałem się przed drzwiami. Wziąłem głęboki oddech próbując stłumić przerażenie. Zapukałem kilkukrotnie. Po chwili dziewczyna otworzyła mi. Jej twarz wyrażała tak dużo bólu że nawet sobie tego nie potrafiłem wyobrazić.

- Mia, porozmawiajmy - powiedziałem łagodnie lecz ta od razu zamknęła przede mną drzwi. Zacisnąłem mocno pięści próbując nie krzyczeć z bezradności która ciągle mi towarzyszyła.

Udałem się do domu. Wszedłem po schodach. Skierowałem się do mojego pokoju i zamknąłem za sobą drzwi na klucz. Rzuciłem się na łóżko próbując wmawiać sobie że to jest tylko jakiś głupi sen lecz to nic nie dawało. Wiedziałem że to nie czas na rozpaczanie. Choć było mi niezmiernie przykro starałem się nie rozkleić. Samotna łza bezradności spłynęła po moim policzku. Wtuliłem twarz w puszkę aby ją zetrzeć i przy okazji wyobrazić sobie że przytulam się do Mii, która mnie obejmuje i gładzi po włosach jak to miała w zwyczaju. Nie zorientowałam się nawet kiedy zasnąłem.




951 słów. Myślałam że się popłaczę pisząc ten rozdział. Żal mi się go zrobiło😢 biedaczek...❤

Najlepsza Napastniczka (Victor Blade) Inazuma Eleven GoWhere stories live. Discover now