Rodziny się nie opuszcza 15

182 13 3
                                    

Minął kolejny miesiąc. Sky posłuchała się Victora i mi nie dokuczała w jego obecności. No właśnie w jego obecności. Zdarzało się tak że chłopak nie przyszedł do szkoły a dziewczyny nie widząc zagrożenia dręczyły mnie mówiąc że mam się odwalić od Victora. Dzisiaj jest sobota i przyjeżdżają moi rodzice. Nie do końca jestem pewna czy chce ich widzieć po tym co mi zrobili. Nie było mi łatwo bez mamy która zawsze mnie wspierała.

Właśnie dochodziła 16 godzina. Czekałam na ojca i mamę w salonie. Wszystko było pięknie uszykowane i ugotowałam obiadokolację aby coś zjedli. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam z sofy i ruszyłam w stronę wyjścia z domu. Zastałam tam uradowaną rodzicielkę wraz z ojcem który jak było widać nie był do końca zadowolony z tej wizyty.
- Mia, cześć kochanie - przywitała mnie mama.
- Cześć mamo, cześć tato
- powiedziałam nie okazując przy tym żadnych uczuć. Wpuściłam ich do środka i kazałam usiąść do stołu. Ja w tym czasie poszłam przynieść potrawy. Postawiłam na stole różnego rodzaju sushi wraz z ciepłą herbatą. Usiadłam na przeciwko nich nakładając sobie jedzenie.
- Mia, zanim zaczniesz jeść musimy ci coś przekazać razem z twoim tatą
- powiedziała kobieta z bardzo poważną miną.
- No więc słucham - powiedziałam nie mając zamiaru dłużej czekać.
- Wiesz... To chodzi o twoją siostrę. Długo to przed tobą ukrywaliśmy ale chyba to jest już ten czas w którym musisz się tego dowiedzieć. No wiec wracając... Ona... Dalej żyje. Jest w szpitalu za który słono płacimy. Po wypadku ona straciła pamięć i nawet ciebie nie pamiętała. Tak samo było z jej miłością do gry w piłkę. Razem z twoim tatą stwierdziliśmy że musimy ciężko pracować aby zapłacić za operacje której koszt wynosi a że milion. Przepraszam że nic ci o tym nie powiedziałam i wyjechałam tak nagle.
- dokończyła a mi stanęło serce a łzy zaczęły się cisnąć do oczu.
- Jak mogliście. Przecież widzieliście że przez ten cały czas nie mogę się pogodzić z utratą siostry!
- wykrzyczałam i wstałam od stołu wybiegając z domu. Biegłam tam gdzie mnie nogi poniosą nie zwracając uwagi na cokolwiek. Zatrzymałam się pod domem Victora i pozwoliłam łzą wypłynąć. Było bardzo zimno i zaczynało się już powoli ściemniać a ja nie ubrałam nawet na siebie kurtki wybiegając w eleganckiej sukience która już się zdążyła pomiąć. Zapukałam delikatnie do domu chłopaka. Otworzyła mi z wyglądu miła kobieta.
- Dobry wieczór. Mogę zapytać kim jesteś? - zapytała przesympatycznym głosem.
- D-obry wieczór. Mam na imię M-mia Enaka i jes-jestem przyjaciółką V-victora. Mo-gę iść z nim porozmawiać?
- zapytałam przez łzy spuszczając wzrok w dół.
- Tak jasne wejdź - odparła uśmiechając się do mnie delikatnie ale ja gdy tylko ściągłam buty wbiegłam po schodach na góre kierując się w stronę pokoju chłopaka. Zapukałam a gdy usłyszałam ciche proszę delikatnie uchyliłam drzwi.
- Hej V-vic-tor - powiedziałam przez uchylone drzwi a chłopak słysząc mój głos od razu wstał podchodząc do nich i otwierając na oścież.
- Co się stało? - zapytał łagodnym głosem a ja po prostu wskoczyłam na niego oplatając nogi na jego pasie i zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Victor obioł mnie masując moją głowę na uspokojenie. Położyłam głowę na jego ramieniu. Po chwili chłopak położył mnie na jego łóżku odsuwając się tym samym ode mnie.
- Poczekaj tu chwilkę. Przyjdę za pare minut. Nie martw się, wszystko będzie dobrze - powiedział a ja kiwnęłam głową ponieważ nie miałam jak powiedzieć przez łzy których było coraz więcej. Victor wyszedł z pokoju a ja starałam się uspokoić i wszystko sobie poukładać ale nie mogłam przez załamanie emocjonalne. Skuliłam się w kulkę płacząc w kolana. Po chwili chłopak przyszedł i wręczył mi herbatę wraz z lekami na uspokojenie. Leżeliśmy w ciszy wtuleni w siebie. Na szczęście o nic się mnie nie pytał tylko mówił do mnie uspokajające rzeczy.
- m-mogę u ciebie prze-przenocować?
- zapytałam się chłopaka na co skinął głową.
- Mia idź się umyć. Ja poszukam tobie jakiś rzeczy na przebranie na jutro i do spania - odparł chłopak i podszedł do szafy. Obraz miałam cały rozmazany przez łzy. Powoli wstałam i udałam się do łazienki uprzednio pytając gdzie ona się znajduje. Byłam tylko raz u chłopaka i nie wiem jeszcze gdzie co się znajduje. Ruszyłam w stronę łazienki nie myśląc nad niczym.
- Mia, nie zapomniałaś czegoś?
- odwróciłam się w stronę chłopaka i popatrzyłam na niego zmęczonym spojrzeniem. Dalej nie wiedząc o co mu chodzi podeszłam do niego a on wręczył mi koszulkę ze krótkimi spodenkami. Dla niego do kolan a dla mnie za kolana. Na szczęście miały ściągacz w pasie wiec będę mogła je uregulować.
- dziękuję - powiedziałam cicho i poszłam do łazienki. Gdy tylko weszłam zerknęłam na lustro. Moje włosy były w strasznym nieładzie. Przykleiły się do moich wciąż mokrych od łez policzków. Oczy miałam bardzo spuchnięte i czerwone od ciągłego wycierania łez. Gdy trochę się uspokoiłam weszłam pod prysznic i w miarę możliwości szybko się umyłam.

Weszłam do pokoju chłopaka on już był przebrany i gotowy do snu.
- chcesz coś jeszcze porobić albo pogadać? - zapytał się mnie ale nie wiedziałam co mu mam powiedzieć. Chce aby ktoś mnie wspierał ale nie mogę przecież od niego tak wyciągać pomoc. Natomiast on jest jedyną osobą która wie co przechodzę.
- Victor... - powiedziałam szeptem siadając na łóżku obok chłopaka.
- chcesz wiedzieć co się stało?
- zapytałam na co on kiwną głową.
- No wiec pamiętasz jak nie zamknęłam drzwi do domu i ty weszłaś zaczynając coś gotować w kuchni prawda? Od wtedy to też się zaczęło. Tego dnia moja mama zostawiła mnie dla pracy. Pojechała do ojca który mieszka 200 km stąd aby zarabiać. Tata tamtego dnia zadzwonił do mnie z wiadomością że mama będzie razem z nim pracować i będą mnie odwiedzać co trzy miesiące. Właśnie dzisiaj był ten dzień w którym oni przyjechali do mnie w odwiedziny. Dowiedziałam się od mamy że tak naprawdę moja siostra żyje tylko podczas wypadku straciła pamięć i nie pamięta ani mnie ani tego że kochała kiedyś piłkę nożną. Oni przez ten cały czas okłamywali mnie że moja siostra umarła i że to była moja wina
- Zakończyłam a po moim policzku spłynęła samotna łza. Chłopak od razu po zakończeniu mojego monologu ułożył mnie na sobie i zaczął gładzić moje plecy. Powstrzymywałam łzy których było coraz więcej. Zaczęłam cicho płakać w tors chłopaka. Po kilku minutach zasnęłam ze zmęczenia.

1039 słów. Wiem że początek rozdziału strasznie zanudza ale daliście rade. Stwierdziłam że dzisiaj będzie rozdział ponieważ ostatnio strasznie się opuściłam z pisaniem. ❤

Najlepsza Napastniczka (Victor Blade) Inazuma Eleven GoWhere stories live. Discover now