Tajemnica 14

203 14 2
                                    

Dziś jest dzień w którym wychodzę ze szpitala. Niby jestem szczęśliwa ale boję się tego co może się stać w szkole. Niby jak rozmawiałam z Vladimirem upewniał mnie że jak coś to Victor wstawi się za mną ale nie jestem co do tego przekonana. Przecież dziewczyny mogą mnie zaciągnąć do damskiej toalety i co wtedy. Victor na pewno za nimi nie pójdzie bo to będzie źle wyglądało. Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk otwierania drzwi. Dostrzegłam w nich zadowoloną Nike.
- Miaaaa Hejka, czuję się jakbym cię nie widziała z pół roku - zaczęła zdyszana  dziewczyna a ja na nią spojrzałam jak na wariatkę. Cóż kto by się nie patrzył na dziewczynę której włosy są porozwalane we wszystkie strony świata, uśmiechającą sie jak jakiś szczur do tego czerwoną od ciągłego biegu twarz i na dodatek wyleciała z takim tekstem. No tak jakby tylko osoby z ADHD mogą coś takiego zrobić.
- Nooo cześć co ciebie tutaj sprowadza?
- zapytałam dalej patrząc się na nią jak na jakąś chorą umysłowo. No co jak co ale dziewczyna od jakiegoś czasu zaczęła się zachowywać jak jakaś debilka. Ten Ricardo coś jej chyba za bardzo namieszał w główce.
- Przyszłam się zobaczyć z moją przyjaciółką, która jest poturbowana i leży w szpitalu - powiedziała zamykając za sobą drzwi i siadając na krześle.
- To jak się czuje moja psiapsi?
- zapytała a ja pokręciłam głową nie dowierzając w jej humor.
- No a jak mam się czuć. Nie jest najgorzej. Poza tym głowa mnie boli jak na cb patrzę - powiedziałam lekko chichocząc pod nosem.
- Jak tam z Viktorem? - zapytała z mostu a mi serce zabiło dwa razy szybciej na wspomnienie ostatniej sytuacji. Kurcze muszę powiedzieć dziewczynie kim tak na prawdę jestem nie mam innego wyjścia. Za dobrze ja ją znam kiedy ona nic o mnie nie wie.
- Z Victorem nic ale muszę ci coś powiedzieć - odparłam spoglądając na nią z poważną miną. Widać było że dziewczyna się spięła.
- No więc dotyczy to mojej przeszłości.
- zaczęłam ale szybko skończyłam nie wiedząc co dalej powiedzieć.
- No i? Co w związku z tym? - spytała Nika co mnie jeszcze bardziej zdenerwowało.
- Tak naprawdę grałam kiedyś w piłkę ale przez wypadek mojej siostry który był częściowo spowodowany grą w piłkę przestałam w nią grać. Mam na imię Mia Enaka i wygrałam mistrzostwa na najlepszą napastniczkę w kraju 3 lata temu ale tylko osoby które oglądają każde mistrzostwa wiedzą o tym więc nie miałaś prawa o tym wiedzieć . Przez te trzy lata ani razu nie spojrzałam na piłkę nie myśląc już o tym aby w nią zagrać ale to dzięki Victorowi zaczęłam grać z powrotem. Ukrywam to przed każdym więc i przed tobą na samym początku to ukrywałam ale myślę że jesteśmy już na tym etapie przyjaźni że mogę ci to wyjawić
- zakończyłam mój monolog a mina dziewczyny mówiła sama za siebie.
- T-ty jesteś tą dziewczyną - zapytała z niedowierzaniem a ja przytaknęłam głową
- Niesamowite znam prawdziwą gwiazdę! - Nika wstała i zaczęła drzeć się na cały szpital na tyle głośno że po chwili pielęgniarka tu przyszła karząc mojej przyjaciółce być cicho.
- A co z twoją siostrą? Nigdy jej nie widziałam - odparła dziewczyna a ja spuściłam głowę w dół.
- No wiec ona już nie żyje - powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.

Opowiedziałam Nice całą historię od a do z. Dziewczyna dalej nie mogła uwierzyć że to ja jestem tą dziewczyną która była sławna. Rozmawiałyśmy o mojej przyszłości dopóki pani powiedziała że na dziś koniec odwiedzin. Kobieta dała mi wypis a ja nie wiedziałam za co się mam pierwsze wziąć. Po chwili namysłu zaczęłam wkładać ubrania i swoje rzeczy do torby. Poinformowałam także Victora iż wychodzę ze szpitala. Chłopak po chwili się zjawił. Miałam szczęście bo akurat był u brata wiec nie musiałam długo czekać. Wzięłam swoje rzeczy i zaczęłam iść w stronę wyjścia. Nagle chłopak wyrwał mi torbę z ręki przerzucając jak plecak przez ramię.
- Dlaczego mi to wziąłeś? - zapytałam spoglądając na niego.
- ponieważ jesteś mało stabilna. Kto wie co może ci się jeszcze stać - odparł a ja spuściłam głowę z zażenowania. Westchnęłam cicho. To jednak trochę prawda, od niedawna bardzo często wpadam w kłopoty. Nie powiem zaczynało mnie juz to trochę irytować.

Szłam z chłopakiem w ciszy. Nie wiedziałam jak zacząć rozmowę więc się po prostu nie odzywałam. Nagle zza zakrętu wyłoniła się Sky. No jeszcze jej tu brakowało. Stanęłam w miejscu a Victor wiedząc co może zaraz nastąpić objął mnie ramieniem zmuszając mnie tym samym do ruszenia się z miejsca. Modliłam się w myślach aby Sky nas nie zauważyła. Przeszliśmy obok niej myśląc że nas nie zauważyła ale bardzo się myliliśmy.
- No no witam was - powiedziała przesłodzonym głosem dziewczyna odwracając się w naszą stronę.
- O jejku Mia jak ty wyglądasz. Biedna... Powiedz mi proszę kto ci to zrobił
- powiedziała dziewczyna w moją stronę patrząc na mnie z wyższością.
- Sky dobrze wiemy że to ty i twoje koleżanki są temu winne - odparł Victor przysuwając mnie bardziej do siebie abym się nie bała.
- Victor, ale ja tego nie zrobiłam. Nie wiem co ci ona nagadała ale to nie byłam ja - powiedziała Sky jak zawsze przesłodzonym głosem udając że jest niewinna.
- Mów co chcesz ale do Mii się nie zbliżaj bo jak nie to ty i twoje koleżaneczki będziecie miały przesrane, zrozumiano? - powiedział Victor pełnym nienawiści głosem.
- zrozumiano... - powiedziała z udawanym smutkiem dziewczyna i odeszła.
- Nie bój się jej. Jak coś ci zrobi masz do mnie przyjść i wszystko mi powiedzieć. - odparł stanowczo chłopak.
- Dobrze - powiedziałam krótko i zaczęliśmy iść w stronę mojego domu.

Po kilku minutach byłam pod domem. Victor pomógł mi jeszcze wnieść i poukładać rzeczy w szafie.
- Dziękuję, a swoją drogą chcesz mi pomóc robić babeczki. Dawno nie jadałam a mam smaka na nie
- powiedziałam nie oczekując że się zgodzi i tak już za dużo mi pomógł.
- jasne a dostanę jedną? - zapytał z małym uśmieszkiem na co ja też się uśmiechnęłam.
- Jak zasłużysz to tak - powiedziałam pstrykając go delikatnie w czoło na co się zaśmiał. Podeszłam do szafki ze składnikami. Wyciągnęłam wszystko co potrzebne i zaczęłam mieszać mleko z jajkami.
- Dobra to jest gotowe. Teraz wsyp proszę do tego 300g mąki
- powiedziałam Victorowi wyciągając formę do babeczek. Nagle usłyszałam dzwięk tłuczenia szklanki. Odwróciłam się i zobaczyłam rozbitą szklankę na podłodze ale jakby tego było mało to mąka była dosłownie wszędzie nawet na włosach chłopaka które były aż białe. Patrząc na minę chłopaka która wyrażała tylko zaskoczenie i niewinność zaczęłam się niepohamowanie śmiać.
- Hahaha Victor tobie coś powiedzieć abyś zrobił - powiedziałam przez śmiech a chłopak też się zaczął z tego śmiać. Gdy trochę opanowaliśmy emocję zaczęliśmy sprzątać. Po kilku minutach skończyliśmy i wróciliśmy do robienia babeczek.

Babeczki się upiekły i zrobiło się już ciemno. Chłopak musiał już iść do domu wiec spakowałam mu do pudełka pare babeczek gdyż sama wszystkiego nie dam rady zjeść. Pożegnałam się z chłopakiem zostając sama w domu. Po wykąpaniu, ułożyłam się wygodnie w łóżku i zasnęłam.

1129 słów. Witam wszystkich, przepraszam że nie było wczoraj rozdziału ale nie dałam rady przez trening a później jeszcze musiałam się pouczyć na sprawdzian z resztą powinniście wiedzieć jak to jest. Rozdział nie jest arcywspaniały xd (tak wiem mam wspaniały zasób słownictwa) ale daliście rade przeczytać tak? Tak.

Najlepsza Napastniczka (Victor Blade) Inazuma Eleven GoWhere stories live. Discover now