To moja wina 2

303 12 6
                                    

-Kolejny poranek, kolejny dzień, znowu szkoła i tak w kółko- powiedziałam sama do siebie czując znudzenie ciągłym powtarzaniem się dni. Jest październik a dziewczyny z mojej klasy zaczęły mi dokuczać. Z rozmyśleń wyrwał mnie drugi budzik na wszelki wypadek gdyby mnie wstała za pierwszym razem. Poszłam się ogarnąć a następnie wyszłam z pokoju. Na dole czekała już na mnie mama ze śniadaniem do szkoły.
- dzień dobry Mia. Jak się spało- spytała mama z dziwnym uśmiechem na twarzy.
- Dzień dobry mamo. Jak zawsze jestem niewyspana- odpowiedziałam z grymasem na twarzy. Mama widząc moją minę zaśmiała się cicho i podała mi śniadanie.
- Mamo przecież wiesz że nie lubię śniadań- powiedziałam i wywróciłam oczami.
- wiem ale musisz mieć siłę na dalszą naukę- powiedziała z niecierpliwością
- poza tym zobaczysz nie pożałujesz- puściła mi oczko z wielkim uśmiechem.
Opuściłam do mnie wiedząc o co jej chodzi.

Gdy dotarłam do szkoły miałam jeszcze 10 minut więc przeznaczyłam je na powtórzenie wiadomości.
- O patrzcie dziewczyny Kto przyszedł- powiedziała Sky do swoich koleżanek podchodząc do mnie.
- to ta lafirynda co podrywa nam Victora- powiedziała Jedna z nich podchodząc do mnie i popychając.
- dziewczyny Ja nawet nie wiem kto to jest Victor!- powiedziałam patrząc na nie
-Mhm ta na pewno?- powiedziała chwytając mnie za moje włosy i ciągnąć do wyjścia ze szkoły
- wy jesteście pierdolnięte- powiedziałam do nich próbując się wyrwać ale każdy ruch powodował ból.
- było siedzieć cicho i nie zarywać do Victora!- wrzasnęła na mnie Sky.
- ale ja naprawdę nie wiem kto to jest Victor!- powiedziałam gdy dziewczyna puściła moje włosy.
- Victor to jest ten w granatowych włosach, fioletową kurtką i pomarańczowych oczach- powiedziała z wredotą i wyższością. Świetnie, wiem jak się nazywa tylko szkoda że dowiedziałam się w taki sposób... Rozległ się dzwonek na lekcje. Sky zlustrowała mnie ostatni raz wzrokiem i poszła do klasy zostawiając mnie w rozszarpanych włosach a jej koleżanki chwile po niej.

Lekcje Strasznie mi się dłużyły. W ogóle nie potrafiłam się skupić
- dobrze więc na zadanie domowe będzie projekt w parach na temat komórek zwierzęcych. Pary będą losowane przeze mnie. Na projekt macie dwa dni- powiedział nauczyciel wkładając rękę do słoika z karteczkami.
- pierwsza para to Mia Enaka i Victor Blade- po tych słowach zamarłam. Popatrzyłam najpierw na Victora następnie na dziewczyny z klasy które już myślały jak mnie zabić Więc postanowiłam jedno.
- proszę pana ja nie chcę być z nim- powiedziałam z błagalnym wyrazem twarzy. Musi się zgodzić abym zmieniła parę inaczej zginę w tej szkole.
-przykro mi Mio ale nie można zmieniać par- powiedział zaskoczony nauczyciel. No i po mnie. Przecież te dziewczyny mnie zjedzą.

Po lekcji usiadłam smutna na ławkę. Starałam się unikać dziewczyn jak tylko potrafiłam ale to nie działało po chwili znów były przy mnie.
- ty szmato! Jak śmiesz podrywać Victora!- Sky przycisnęła mnie mocno do ściany odbierając mi dostęp do tlenu
- ja go nie podrywam ja go nawet nie znam!- wykrzyczałam resztkami sił.
- Co ty robisz- Victor podszedł opanowany i odepchnął ode mnie Sky dzięki czemu mogłam znowu oddychać.
- Ja? Nic- powiedziała przesłodzonym głosem Sky.
- No nie wiem czy normalne jest duszenie koleżanki z błahego powodu -odpowiedział lekko zirytowany chłopak a ja osunęłam się na podłogę z wycieńczenia.
-pśeplaśammmm...-powiedziała ze ,,słodką" miną Sky odchodząc a chłopak kucnoł obok nieprzytomnej dziewczyny.

-Obudziłam się w jakimś pokoju przykryta kocem. Nie wiedząc gdzie jestem spróbowałam wstać lecz nie mogłam. Nagle drzwi do pokoju sie otworzyły a w nich zobaczyłam Victora z herbatą i tabletkami
- obudziłaś sie już?-spytał zmartwiony
-Mhm... Gdzie jestem?-powiedziałam ledwo spoglądając na niego.
-jesteś u mnie w domu. Nie martw sie twoi rodzice wiedzą że tu jesteś -powiedział znowu zasłaniając się tą maską obojętności. Kiwnęłam tylko głową na znak że zrozumiałam.
- pewnie zastanawiasz sie dlaczego jesteś tu a nie w domu skoro mieszkam dalej od szkoły niż ty otóż w domu nie ma twoich rodziców a nie mogłaś zostać sama plus mamy projekt do zrobienia. Nie wnikam czemu nie chcesz ze mną robić projektu -powiedział obojętnie.

Zaczęłam powoli odzyskiwać siły wiec wstałam z zamiarem poszukania książki z biologii ale na chwiejnych nogach daleko nie zaszłam i runęłam na ziemię. Victor widząc to zaczął się śmiać co doprowadziło mnie do szału ale jednocześnie rozbawiło. O 18 godzinie projekt był gotowy a na polu juz było ciemno.
-Będę sie już zbierać - powiedziałam patrząc na chłopaka, który ewidentnie nie był z tego zadowolony.
- odprowadzę cię- powiedział z powagą. Zdziwiło mnie jego zachowanie bo przez cały czas nasza rozmowa kończyła sie na wskazaniu miejsca napisu do zadania ale co mi szkodzi. Po 5 minutach byłam na dole wraz z chłopakiem. Pożegnałam sie z jego mamą a następnie ubrałam buty i wyszłam razem z Victorem. Szliśmy w ciszy bo czego można było sie spodziewać z tak mało rozmownym chłopakiem jak on. Po chwili Victor przerwał tę cisze pytaniem.
- dlaczego już nie grasz w piłkę nożną? Przecież byłaś jedną z najlepszych napastniczek w kraju- to pytanie zamurowało mnie. Nie wiedziałam jak mam na to odpowiedzieć. Zacisnęłam mocno pięści nie pozwalając łzą spływać.
- ja... Bo... Bo przeze mnie i przez piłkę moja siostra umarła. To jest moja kara za to że pozwoliła mojej siostrze zginąć- teraz już nie wytrzymałam i Łzy same zaczęły spływać po policzkach. Chłopak patrzył na mnie ze współczuciem.
- Ale co ty możesz wiedzieć- spojrzałam na niego próbując powstrzymać łzy jednocześnie wyczytać coś więcej z jego wyrazu twarzy.
-Mia, ja wiem więcej niż ci się wydaje
- powiedział odwracając ode mnie wzrok. Gdy dotarłam do domu i pożegnałam się z Victorem poszłam do łazienki umyć się a następnie spać.

Haj 911 słów wiem że w porównaniu z innymi to katastrofa ale pragnę zauważyć ze to moja pierwsza książka i przepraszam jak to jest jakieś masło bo tak tez sie może zdażyć. Wywiązałam sie z obowiązku zrobienia dwóch rozdziałów jestem z siebie dumna hehe bo nie miałam dzisiaj wiele czasu ani weny.❤😍

Najlepsza Napastniczka (Victor Blade) Inazuma Eleven GoWhere stories live. Discover now