Przyjaciółka 3

254 12 1
                                    

Mijały dni a Sky i jej koleżanki coraz częściej mi dokuczały. Jedynym wsparciem był Victor który pomagał mi sie ich pozbyć jednak poza tym nie miałam z nim lepszych kontaktów.
Właśnie szłam na zakupy do galerii w zamiarze kupienia sobie nowych ubrań. Nagle idąc w zamyśleniu wpadłam na kogoś.
- Oj, przepraszam zamyśliłam się- powiedziałam zażenowana sytuacją spoglądając za dziewczynę przede mną.
- wybacz, też nie patrzyłam przed siebie- powiedziała z uśmiechem nieznajoma.
- jestem Nika a ty jak się nazywasz?
-zapytała zaciekawiona dziewczyna
-mam na imię Mia - powiedziałam z małym uśmiechem i wtedy zobaczyłam Sky. Zbladłam a uśmiech mi zszedł z twarzy.
- Choć, szybko- powiedziałam pociągając rozkojarzoną dziewczynę ze sobą.
- Co sie dzieje? Gdzie biegniesz?- zapytała Nika dalej nie wiedząc o co może chodzić.
- uciekam z dala od takiej jednej szmaty -odpowiedziałam szybko nie zważając na to gdzie biegnę. Zatrzymałyśmy się dopiero po 5 minutach ciągłego biegu. Zdyszane usiadłyśmy na ławce koło boiska. Jak zawsze było zajęte przez drużynę piłkarską
- Ehhh, czy to boisko kiedyś bedzie wolne?- powiedziałam sama do siebie.
- A chciałabyś zagrać? - zapytała z ciekawości Nika. Nie moge jej o tym jeszcze powiedzieć to jeszcze nie ten czas...
- Nie umiem grać w piłkę nożną - powiedziałam z udawanym zakłopotaniem.
- Szkoda. Ja od dziecka marzyłam o zostaniu najlepszą napastniczką w kraju ale nie mogłam przebić paru dziewczyn. Jeśli chcesz to mogę cię nauczyć - powiedziała z rozbawieniem na twarzy lecz dla mnie temat piłki był dalej świeży przez siostrę.
-Wybacz ale chyba nie bede dała rady sie nauczyć. Mam bardzo dużo nauki przez co nie bede miała po prostu czasu - powiedziałam z sztucznym uśmiechem. Dziewczyna posmutniała ale po chwili sie rozchmurzyła.
- co ty na to żeby wymienić się numerami- zapytała z uśmiechem. Nie mogłam jej odmówić poza tym co mu szkodzi
- jasne trzymaj - podałam jej moj numer a w miedzy czasie oglądałam trening. Może by jednak wrócić do piłki? Od razu wybiłam sobie ten pomysł z głowy. Przecież to przez nią moja siostra umarła. Zacisnęłam mocno pięści. Nika ewidentnie to zauważyła bo od razu zapytała sie mnie czy wszystko okej na co przytaknęłam kiwnięciem głowy.
- Wiesz muszę sie już zbierać proszę posiedź tu jeszcze chwilkę i powiedz mi kto wygrał- powiedziała Nika.
- Wybacz ale ja też nie mam czasu - zaczęłam udawać zaskoczoną że juz tyle godzin. Jednak dziewczyna wyczuła kłamstwo i kazała mi tu siedzieć. Skomentowałam to westchnieniem.

Gdy dziewczyna odeszła przysiadł sie do mnie Victor.
- Co ty tu robisz - spytał jak zawsze bez emocji
- Zostałam zmuszona przez koleżankę abym tu została- powiedziałam smutno co nie umkło uwadze chłopaka.
- w takim razie choć ze mną - zaproponował uśmiechając sie lekko na co ja też sie uśmiechnęłam. Stwierdziłam że nie ma sensu tu siedzieć i patrzeć na rzecz której nienawidzę wiec się zgodziłam.
Szliśmy przez miasto a następnie skręciliśmy w kierunku szpitala.
- Po co idziemy do szpitala - zapytałam zdziwiona spoglądając na chłopaka na co on sie tylko uśmiechnął.
- Zobaczysz - powiedział ze smutnym uśmiechem.

Weszliśmy do szpitala. Cały czas szłam za chłopakiem żeby sie nie zgubić. Szłam zamyślona aż nagle on stanął w miejscu a ja walnęłam głową w jego plecy.
- Przepraszam - powiedziałam szybko spuszczając głowę w ramach przeprosin.
- nic sie nie stało tylko następnym razem patrz przed siebie. Widze że często jesteś zamyślona - powiedział z troską przyglądając sie mi a następnie odwrócił sie w stronę drzwi. Nie wiedziałam kogo sie mogę tam spodziewać. Mama, tata albo babcia. Było za późno na rozmyślanie ponieważ Victor otworzył drzwi a w nich ujrzałam bardzo podobnego do niego chłopaka. Zaskoczyłam sie bo myślałam że będzie to jakiś starszy członek rodziny.
- Cześć już jestem wybacz za spóźnienie ale za to przyprowadziłem gościa- uśmiechnął sie delikatnie spoglądając na mnie.
- Hej, jestem Mia Enaka, Miło mi cię poznać- uśmiechnęłam sie przyjacielsko do chłopaka co odwzajemnił a po chwili na jego twarzy pojawiło sie zaskoczenie.
- Czy ty jesteś tą Mią Enaką która wygrała 3 lata temu mistrzostwa na najlepszą napastniczkę w kraju? - zapytał zszokowany. Popatrzyłam na Victora ale z jego twarzy nie mogłam nic wyczytać wiec spojrzałam na chłopaka który wyczekiwał odpowiedzi.
-Tak jestem tą która wygrała mistrzostwa 3 lata temu...- prawie że wyszeptałam te słowa ale chłopak usłyszał.
- Miło mi cię poznać ja jestem Vladimir Blade starszy brat Victora naprawde cieszę się że mogę cie wreszcie poznać mój brat mówił mi o tobie- uśmiechnął sie a Victor spojrzał na niego nic nie mówiąc i westchnął. Ja natomiast uśmiechnęłam się na te słowa.
- Mam nadzieję że mówił same dobre rzeczy - uśmiechnęłam się do Victora ale on nawet nie raczył na mnie spojrzeć.
- Nie martw się mój brat opowiadał same dobrze rzeczy ale mam do ciebie jedno pytanie- powiedział ze smutkiem
-No wiec słucham cię- powiedziałam z wyczekiwaniem a on spojrzał na mnie z bólem w oczach.
- Dlaczego nie grasz już w piłkę? W wieku 10 lat wygrałaś mistrzostwa a w następnych już nie uczestniczyłaś - powiedział z żalem. Wymyśliłam szybką wymówkę bo nie chce żeby każdy wiedział o wypadku.
- Po prostu nie chciałam aby ludzie mnie postrzegali za najlepszą. Wolałam dać szansę innym - uśmiechnęłam się smutno co nie przekonało chłopaka ale nie zdawał więcej pytań.

Rozmawialiśmy jeszcze o wielu rzeczach jednak głównym tematem była piłka nożna co nie ułatwiało mi rozmowy. Kiedy jednak doszła 18 godzina musiałam się zbierać wiec przeprosiłam Vladimira i razem z Victorem udałam sie do wyjścia.
-Mia wiesz co to spotkanie miało dla ciebie znaczyć - zapytał mnie chłopak patrząc na mnie a ja pokiwałam przecząco głową na co usłyszałam westchnięcie chłopaka.
- To spotkanie miało ci powiedzieć że musisz zapomnieć o przeszłości i żyć tak jak chcesz. Jak myślisz kto by sie najbardziej cieszył z tego że grasz w piłkę? - popatrzył na mnie ze znudzeniem. Na te słowa spuściłam głowę.
- Ale ja nie mogę. Obiecałam sobie że nie zagram już nigdy więcej w piłkę nożną - ostatnie zdanie wyszeptałam ze smutkiem
- Mia miałem bardzo podobną sytuacje. Przez wiele lat obwiniałem się za wypadek mojego brata wiec postanowiłem zniszczyć piłkę. Nie pomyślałem o nim, nie brałem pod uwagę jego miłości do piłki a ja tak po prostu chciałem zniszczyć to co kocha. -powiedział odwracając wzrok ode mnie. A do mnie dotarło że ja dalej kocham ten sport i choćbym chciała sie od niego odwrócić nie moge ponieważ za bardzo mi zależy na tym aby moja siostra była szczęśliwa. Stanęłam w miejscu patrząc w asfalt.
- Coś się stało? - zapytał zmartwiony a ja po prostu popatrzyłam na niego ze łzami w oczach i go przytuliłam. Victor odwzajemnił uścisk a ja poczułam że mam kogoś przy sobie. Osobę na której mi zależy, która potrafiła walczyć o starą mnie choć nie znał mnie dobrze.
- Dziękuje, Bardzo Ci Dziękuje że pomagasz mi choć mnie nie znasz i starasz sie o to abym przejrzała na oczy - powiedziałam płacząc w jego koszulkę ale on nie robił z tego problemu.
- Nie masz za co - wyszeptał tak abym tylko ja to usłyszała. Po uspokojeniu sie odsunęłam się od chłopaka i zobaczyłam że jego koszulka jake przesiąknięta moimi łzami.
- Przepraszam - powiedziałam cicho.
- Za co?- spytał a ja popatrzyłam na mokry fragment jego koszulki. Ale on się tylko delikatnie uśmiechnął mrugając oczkiem. Reszta drogi minęła wraz z towarzyszącą nam ciszą

Po kilku minutach byliśmy pod domem. Odwróciłam się z zamiarem pożegnania lecz chłopak nie okazywał zainteresowania. Eh wrócił stary Victor...
- pa Victor. Dziękuję jeszcze raz za te słowa wielo one dla mnie znaczą. Powiedz mi proszę... Czy gdybym się zgłosiła na kandydatkę do drużyny to przyjelibyście mnie?- zapytałam lekko zakłopotana na co chłopak wzruszył ramionami mi odszedł.

Witam zebranych ;) zastanawiałam się czy nie zrobić jeszcze jednego rozdziału. Ostatecznie zdecydowałam sie zrobic. 1224 słów. Troche lepiej niż w tamtym rozdziale. 😘❤

Najlepsza Napastniczka (Victor Blade) Inazuma Eleven GoTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang