15

83 8 5
                                    

Shinobu

Usiedliśmy w kawiarni szkolnej. Mitsuri nie odezwała się ani słowem podczas naszej drogi. Nie odezwała się też teraz.
- Może się czegoś napijesz? Zamówie ci coś, jesteś głodna? - mimo takich głupich słów Mitsuri straciła swój cały entuzjazm. Martwiłam się o nią.
W odpowiedzi na moje pytanie Mitsuri pokręciła przecząco głową.

Usłyszałam trzask. Tuż obok mnie Tomioka mocno przycisnął kawę na wynos.
- Czy ty serio jesteś normalna? - spojrzał na mnie. W jego głosie było słychać podirytowanie.
- Tak, dlaczego mnie o to pytasz? - odpowiedziałam mu ze zdziwieniem. Jeszcze nie widziałam go w tej wersji.
- Pobiłaś dziewczynę! Z resztą mogła ci coś zrobić. Aż tak głupia jesteś żeby się narażać? Nie mogłaś tego zignorować? - wypowiadając te słowa miał podniesiony głos. Szczerze? Miałam ochotę mu przywalić.
- Robiłam to w obronie Mitsuri. Z resztą obgadywały mnie. - powiedziałam spokojnym głosem przy czym wstałam z krzesła.
- Wiesz co chuj mnie to obchodzi. Wiesz co się kurwa mogło sta-
W tym momencie przerwałam mu zdanie, dając mu solidnego liścia w policzek zachowując przy tym kamienną twarz. Nie wiem co w niego wstąpiło, ale zachowywał się jak dupek. Na jego policzku malował się różowy odcisk. Położył palce na swoim zranionym policzku i na mnie spojrzał.
- Nie podnoś na mnie głosu o byle gówno, to po pierwsze. - wypowiedziałam te słowa stanowczo. - Po drugie, nie obchodzi mnie to co zrobiłam. Zasłużyły na to, obraziły moją przyjaciółkę. A jeśli tobie podobają się te szmaty, bądź boisz się stracić swoich ,,fanek" to więcej ze mną lepiej nie rozmawiaj. Będą zazdrosne. A z resztą, kto będzie zazdrosny o taką brzydule.

Wzięłam dłoń Mitsuri i ruszyłam z nią w stronę wyjścia, przy okazji biorąc kawę która czysto teoretycznie jest, a raczej była Tomioki ale szczerze mam to w nosie.
Będąc przy wyjściu Tomioka złapał mnie za ramię.
- Hej! Poczekaj. - wypowiedział już łagodniejszym głosem. - To moja kawa.
Serio? Aż tego się nie spodziewałam. Myślałam, że mnie przeprosi albo chociaż powie łagodniejszym tonem, że nie powinnam a ten wyskakuje z takim czymś?
Krew się we mnie zagotowała. Obróciłam się w jego stronę. Zdjęłam wieczko z kawy a następnie wylałam brązowy napój prosto na jego bluzkę.
- Proszę. - warknęłam z pełną satysfakcją.

Uciekłyśmy z kawiarni do biblioteki. Aktualnie miałyśmy okienko.
- Shinobu.. nie musiałaś tego robić. Przezemnie oberwałaś od dwóch osób. - w jej głosie było wyczuwalne poczucie winy.
Złapałam za jej dłonie.
- Mitsuri, kocham cie jako moją przyjaciółkę i nigdy nie pozwolę, by ktoś cie tak traktował. Rozumiesz? - powiedziałam to że spokojem, w tej chwili nie mogę podnieść głosu ani wyżej.
Uśmiechnęła się do mnie i zaczęłyśmy rozmawiać jak dawniej, chociaż czasem mi się zdawało że była zamyślona.

Po powrocie do domu weszłam do kuchni. Kanae czekała na mnie z obiadem. Usiadłam przy stole. Moja siostra nałożyła mi do miski makaron z sosem pomidorowym. Bardzo lubię makaron ale...
- Jak w szkole? - zapytała się mnie Kanae z uśmiechem. Codziennie po szkole się mnie o to pytała, chyba że zostawała dłużej w pracy. Wtedy jak wracała ja już spałam.
- Średnio. - mimo tego, że był to dla mnie trudny dzień i wiem że moja siostra będzie się o mnie martwić, nie chciałam jej okłamywać.
- Co się stało? Jeśli mogę wiedzieć. - zapytała się mnie z wyraźną troską.
- Przepraszam. Nie mam ochoty o tym rozmawiać, ale zapewniam cię to nic poważnego.
Grzebałam widelcem w mojej misce. Minęło kilka minut, a ja nadal nie wzięłam kąsa.
- Shinobu.
- Tak?
- Nie jesz nic od kilku dni. Czy Twoje problemy powracają?
Na dźwięk tego pytania zamarzłam. Nie mogłam nic z siebie wydusić. Moje problemy znowu się pojawiły.

Kilka lat temu w gimnazjum mój kolega z klasy powiedział, że mam ochydne ciało. Powiedział, że powinnam schudnąć. Wtedy zaczęły się moje pierwsze problemy. Mimo tego że byłam szczupła, nigdy nie byłam wystarczająca. Zaczęłam liczyć kalorie w każdym posiłku. Powoli zaczęłam je ukracać. Powoli zaczęłam odmawiać jedzenia. Powoli zaczęłam niszczyć siebie. W szkole byłam dotykana. Była naruszana moją prywatność. Komentowali moje ciało. Czułam obrzydzenie do mojego ciała. Obwiniałam się, że to tylko i wyłącznie moja wina..
W tamtym okresie zmarła też moja jedyna przyjaciółka z gimnazjum. Jej śmierć mnie wstrząsnęła do końca. Nie miałam siły nic robić, nie miałam ochoty jeść. Zupełnie odcięłam się od rzeczywistości. Przestałam rozmawiać z kimkolwiek. Nie mogłam się patrzeć w lustro. Potrafiłam nie jeść przez kilka dni. Kręciło mi się w głowie, mdlałam, słabłam. Kilka razy byłam w szpitalu z tego powodu.
Kiedy Kanae się o tym dowiedziała, wręcz błagała żebym coś zjadła. Błagała płacząc.
Wyjście z moich problemów nastąpiło dopiero 2 lata temu. Wszystko zawdzięczam Kanae. Gdyby nie ona zapewne by mnie tu nie było.

Wpatrywała się w miskę, a łzy spływały mi po policzkach.
- Nie... nie zamierzam do tego wracać. Nie... - Moje łzy zaczęły spływać coraz szybciej. Obraz przed oczami zaczął mi się rozmazywać.
Poczułam kojący uścisk Kanae. Też płakała...
- Przepraszam Kanae. Przepraszam, że znowu płaczesz przezemnie. - odwzajemniłam jej uścisk. Bardzo ją kocham. Nie wiem co bym bez niej zrobiła.

Kanae odbyła ze mną poważną rozmowe na ten temat.

Leżałam na łóżku wtulona w swoją kołdrę, gdy usłyszałam dźwięk powiadomienia. Sięgnęłam po mój telefon. Na wyświetlaczu widniało powiadomienie ,,messenger nowa wiadomość" Wpisałam hasło i weszłam w messengera. To tomioka.
Ja nie wierzę po co ten dupek jeszcze pisze do mnie. Chce mnie wkurzyć jeszcze bardziej? Weszłam w naszą konwersacje. Przeczytałam jego wiadomość.

,,Hej Shinobu. Wiem, że zachowywałem się jak dupek zwracając się do ciebie w taki sposób. Jeśli jutro nie będziesz miała ochoty wyskubać mi oczu to chciałbym cie zaprosić do kawiarni. Tą obok sklepu z antykami. Bardzo chciałbym Ci to wynagrodzić. Proszę wybacz, dziś nie był mój najlepszy dzień. Ja stawiam."

Uśmiechnęłam się delikatnie. Powinnam też przeprosić, uderzyłam go i oblałam go kawą. W ramach moich przeprosin zgodziłam się, jutro idziemy razem do kawiarni.

Kwitnący kwiat wiśni || giyushino (KONTYNUACJA)Where stories live. Discover now