13

87 4 7
                                    

Shinobu

Obudziłam się około godziny 14. Musiałam zasnąć, ale filmy zawsze mnie usypiaja.

Wzięłam telefon do ręki, pierwsza wiadomość jaka ujrzałam była od Mitsuri ,,dlaczego cię nie ma w szkole, czy jesteś chora. Jak coś to zdrówka❤️". Narazie nie chciałam jej mówić, wiem że jest moja przyjaciółka ale... naprawdę nie chce do tego wracać. Może tomioka nie jest moim super przyjacielem, ale jemu też bym nie powiedziała. To niestety nie ja wybierałam.

Wstałam I udałam się do kuchni, żeby zrobić nam obiad, naprawdę mi się nie chciało.

Po chwili namysłu uznałam że nam coś zamówie, nie miałam ochoty na gotowanie a z resztą to nie moja mocna strona. Postawiłam więc na sushi.

Siedząc przy stole i czekając na moje zamówienie rozglądałam się po całym domu. Nasz dom był bardzo ładny, wraz z Kanae chcieliśmy mieszkać w nowym. Oczywiście nasz stary dom nadal istniał, ale nie chciałyśmy wracać do wspomnień. Po chwili namysłu przypomniałam sobie ogród mojej mamy. Uwielbiała rośliny. Miała nawet szklane pomieszczenie, w którym rosły wszelkie drzewa, kwiaty czy inne rośliny. Szczerze mówiąc nigdy ich nie rozróżniałam, ale byłam ciekawa czy nadal istnieją.

Wpadłam na świetny pomysł, pójde z Tomioką tam! Natychmiast zerwałam się na proste nogi I podeszłam do śpiącego chłopaka. Szkoda mi było go budzić ale cóż.

- WSTAWAJ! - wykrzyczałam przy czym uderzyłam go poduszką.
Mój plan się powiódł, natychmiast się obudził.
- Czego chcesz? - mówił zaspanym głosem.
Kurwa.
Czemu on brzmi tak dobrze?
Wdech, wydech Shinobu ogarnij się.
- Idziesz ze mną - powiedziałam ciągnąć go by się podniósł.
Nie musiałam długi czekać, wstał dość szybko.
- Gdzie? - zapytał przecierając swoje oczy.
- Zobaczysz. - odpowiedziałam z zniecierpliwieniem.

Ruszyłam w stronę drzwi ubierając bluze oraz buty. Miałam gdzieś to że jestem w domowych ciuchach, tak szczerze mam to gdzieś. Giyuu niedługo po mnie także zaczął się ubierać.

Otworzyłam drzwi i zaczęłam iść w stronę mojego starego domu. Był dość blisko bo w odległości 250 metrów.

Po kilku minutach drogi wreszcie doszliśmy. Dom wyglądał tak samo, z wyjątkiem tego, że wyglądał odrobinie zaniedbany. Otworzyłam bramkę I skierowałam się w stronę szklanego pomieszczenia.

Weszłam do niego. Nie było mnie tutaj wiele lat, rośliny w tym czasie się rozrosnęły. W pewnym sensie zrobiła się mini dżungla.
Usiadłam na krześle przy drzewie wiśni, było to ulubione drzewo mojej mamy.

Opowiadała mi, że mój tata podarował jej sadzonke drzewa. Wiedział, że mama uwielbiała to drzewo, a on postanowił zasadzic ją wraz z nią.

Na same wspomnienia łzy zaczęły spływać mi po policzkach.
- Tęsknie za wami. - powiedziałam cichym głosem patrząc się na dość duże drzewo.

_________________________________

bardzo przepraszam że rozdział jest tak krótki i długo na niego czekaliście ale naprawdę mam dużo nauki i święta się zbliżają z resztą, staram się jak mige publikować je regularnie ale jeśli mi cks nie wyjdzie tk nie bądźcie źli
😭😭😭

Kwitnący kwiat wiśni || giyushino (KONTYNUACJA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz