Rozdział VIII 2/2

15 1 0
                                    

Odstawił mnie ostrożnie na ziemie patrząc na moją mimikę twarzy. Nie wiem czemu ale dzisiaj od rana miała trochę chujowy nastrój. Może to przez okres lub stres ale żadko takie miewam.
-Jest okej, prawie przestało boleć.
Odpowiedziałam na pytanie którego nie zadał, widząc jak wzdycha z ulgą.
-Wchodzimy?
Spytała szatynka.
-Możemy, rozdzielamy się?
Odpowiedział.
Powymieniali kilka zdań i ustalili że chodzimy razem. Przytaknęłam lekko głową na taki pomysł. Szczerze myślałam że to od początku oczywiste, bo nie mam zamiaru sama zgubić się lub coś sobie zrobić co było możliwe. Weszliśmy do budynku i zaczęliśmy się rozglądać. Cholera, jak zachowywać się w takiej sytuacji. Około w południe wyszliśmy. Było całkiem spoko, lepiej niż przewidywałam, poznałam wielu świetnych nauczycieli, niestety wiele lekcji mam bez moich współlokatorów. Stanęliśmy przez drzwiami, by Claire mogła zawiązać buta. Ni stąd ni zowąd ktoś dał ręce na moje ramiona i lekko pociągnął bym się do niego odwróciła. Od razu walnęłam w piękne ręce jakiegoś mężczyzny i próbowałam je zepchnąć ale były za silne. Lekko się odwróciłam by zobaczyć znajomą twarz. Nie, kurwa. Mam chyba jakieś jebane zwidy. Zamarłam. Stał przede mną ten blond dupek. Ubrany był w czarny płaszcz z białymi elementami w którym wyglądał na chudego jak patyk, białe spodnie garniturowe, a na nogach miał biało-czarne Jordany co było dziwne, zauważyłam też że był wyższy od Chada, no jakaś żyrafa normalnie.
-Dzień dobry, Vivian.
Uśmiechnął się cwanie.
-Co za zbieg okoliczności, nie wiedziałem że się tu wybierasz.
Ja pierdole, nawet jakbym chciała nie umiałam wydusić z siebie żadnego słowa.
.Tak się składa, że też będę tutaj uczęszczać.
Nie, nie nie to cholerny żart.
Popatrzyłam na niego morderczym wzrokiem i od razu odwróciłam się by wrócić do domu. Złapałam Chada i Claire którzy oglądali naszą, a w sumie jego przemowę, za nadgarstki i pociągnęłam za nadgarstki w stronę domu. Zaczęłam iść szybkim krokiem ale Chad był tak silny, że zatrzymując się zatrzymał też nas.
-Kto to?
Spytał mnie.
-Blond dupek.
Przewróciłam oczami.
Staliśmy tak a ja opowiadałam trochę ciszej kto to jest. Gdy przeniosłam wzrok za chłopaka znowu zobaczyłam Connor'a i wtedy zaczęłam iść. Po chwili czarnowłosy zatrzymał się by stać oko w oko z blondynem.
-Po co za nami idziesz?
Spytał z wrogą nutą w głosie.
Ojojoj.
-Spokojnie, tylko idę do domu.
Uniósł kpiąco ręce w geście kapitulacji.
Się znalazł kurwa, śmieszek.
Chad przygryzł wargę i przeczesał ręką włosy które już dawno trochę się rozpadły. Obrócił się i jak nigdy nic zaczęliśmy iść. Przez całą drogę szliśmy w całkowitej ciszy, że nawet było słychać nasze kroki. Doszliśmy pod blok patrząc jak Connor też się przy nim zatrzymuje i wciska kod do mieszkania. Staliśmy jak wryci gdy wchodził do bloku. Podążyliśmy za nim do swojego mieszkania. Idąc obok niego było słychać nasze zimne oddechy. Weszliśmy do domu i rozebraliśmy kurtki i buty. Gdy weszliśmy do pokoju gościnnego nie dało się nie uśmiechnąć. Sue siedziała na podłodze, a nad nią na kanapie siedział Felix który robił jej warkoczyki. Malutkie, chude, długie warkoczyki. Byli już w połowie głowy. Przeniosłam spojrzenie na telewizor na którym leciała jakaś bajka.
-Jak było?
Spytał szatyn.
-Bez końca 10/10, z końcem 5/10.
Chłopak lekko się zaśmiał.
-Co się stało z końcem?.
Spytała blondynka.
-Nic ważnego, tylko poznaliśmy naszego sąsiada.
Ledwo przeszło mi przez język.
-Aż tak źle?
Spytał.
-No.
Odpowiedział brunet.
-Widzę, że dobrze się bawicie.
-Nudzi nam się.
Wzruszył ramionami szatyn.
Słodko razem wyglądali.
Usiadłam obok niego i przyglądałam się co robi.
-Wow, zwinnie ci to idzie.
Przyznałam z zachwytem.
-No mam młodszą siostrę i wszedłem w prawe.
Ponownie wzruszył ramionami, jak zawsze.
-Ooooo... ile ma lat? Jak wygląda? Jak się nazywa?
Spytała blondynka obracając się w naszą stronę, na co Felix niechcący pociągnął ją za warkocz.
-Ałaaaaa!!!!!
Jęknęła.
-Odpowiadając na twoje pytanie ma teraz 8 lat, jest podobna do mnie tylko śliczniejsza, i ma na imię Adeline ale woli Addie, a odpowiadając na twój krzyk to sorry, trzeba było się nie odwracać.
Odpowiedział z rozbawieniem na co dziewczyna przewróciła oczami. Dwójka studiująca ze mną chyba weszła na górę, a przynajmniej zniknęli z mojego pola widzenia.
-Co oglądamy?
Spytałam.
-Mój ulubiony serial dla dzieci, "Miraculum biedronka i czarny kot".
Odpowiedział mi chłopak.
-Coś kojarzę.
Odpowiedziałam spoglądając na telewizor.
-Pora wypędzić złe moce! Mam cię! Papa miły motylku.
Granatowo-włosa postać w kostiumie biedronki wypędziła motyla ze swojego jo-jo. Przeniosłam wzrok na zwinnie zaplatającego warkoczyki.
-Możesz też mi zrobić?
Zapytałam go a on zaczął oglądać moje włosy wzrokiem.
-Mogę spróbować, lubię to robić ale nie wiem czy nie masz zbyt gęstych i krótkich włosów.
Pierwszy powód by zapuścić włosy:
Warkoczyki od Felixa.

An Extraordinary Turn Of EventsМесто, где живут истории. Откройте их для себя