• Prolog •

35 4 3
                                    

Od poprzedniego wydarzenia minęło dosyć sporo czasu. Lea nie było zbytnio zachwycona tym, że jestem zaręczona z Nathanem ale mimo tego postanowiła to zaakceptować. Czasami często się zastanawiałam czy zrobiłam dobrze, że nie daje moim rodzicom znaku życia, ale przynajmniej teraz mogę być naprawdę szczęśliwa i nie być zmuszana do małżeństwa z psychopatą. Przy Nathanie czułam się bezpieczna, jednak musiałam codziennie znosić krzywe spojrzenia i przeróżne teksty w moją stronę od zakochanych w nim tapeciar. Nie ukrywam, wkurzało mnie to najbardziej ale z czasem już się przyzwyczaiłam i zaczęłam się tym nie przejmować.

-Adele wstawaj, dzisiaj jeszcze ostatni dzień musimy iść do szkoły. -obudził mnie delikatny głos Nathana, który leżał obok mnie.

-Nie chce wstawać, jesteś taki cieplutkiii.  -odpowiedziałam przytulając się do niego.

Nathan lekko się uśmiechnął i odrazu też mnie do siebie przytulił.

_______________________

Nie mogliśmy tak niestety leżeć bez końca, dlatego szybko ogarnęłam się do wyjścia i razem wyszliśmy z mieszkania. Dzisiaj był już na szczęście ostatni dzień szkoły i zaczynały się wakacje, więc pomyślałam że nie może być aż tak źle

-Hejka Adele! -wykrzyknęła Lea na prawie cały korytarz, kiedy weszłam do budynku szkoły razem z Nathanem.

-Możesz się chociaż raz tak nie drzeć? -wtrącił się.

Lea spojrzała na niego znaczącym wzrokiem a na jej twarzy było widać niezadowolenie.

-Dalej nie mogę uwierzyć, że moja przyjaciółka wybrała takiego idiotę. -mruknęła.

Nathan nie wdawał się dalej w kłótnie i mimo tego, że emocje w nim rosły, nie pokazywał tego po sobie i milczał.

______________________

Można powiedzieć, że dzień zleciał tak szybko jak nigdy. Lekcje były dosyć luźne i nauczyciele nam już na koniec odpuścili.

-Obiecaj, że mimo wszystko będziemy się spotykać w te wakacje. -powiedziała do mnie Lea wychodząc już z sali.

-Postaram się, ale nie wiem jakie plany ma Nathan.

Przez chwilę zapadła niezręczna cisza.

-Ja już pójdę. -dopowiedziała i się ze mną pożegnała.

Wydawało mi się, że Lea nie dokońca zrozumiała tego co jej powiedziałam, i odebrała to jako odmowę na jej prośbę. Przez dłuższy czas się zamyśliłam, jednak nagle moje myśli przerwał czyiś oddech który poczułam na swojej szyi.

Czułam, że jest to najprawdopodobniej Nathan, ale nie byłam tego do końca pewna. Nie uzyskałam odpowiedzi, i zamiast odpowiedzieć objął mnie delikatnie w talii.

Lekko spojrzałam za siebie żeby się upewnić, że to on i oczywiście się nie myliłam.

-Idziemy już? -zapytał.

Miałam już zamiar odpowiedzieć, ale nagle podeszły do mnie i do Nathana właśnie te typowe tapeciary. Nathan popatrzył na nie znaczącym spojrzeniem, a ja odrazu spuściłam z nich mój wzrok. Ich mina również nie była jakoś bardzo zadowolona i odrazu zrzedła kiedy zobaczyły, że cały czas mnie obejmuje w talii i nie ma zamiaru przestać.

-Em.. Nathan mamy pytanko do ciebie. -zapytała jedna jednocześnie patrząc na mnie jakby miała ochotę mnie w tym momencie zabić.

-Przyszedł byś do nas o 18 z okazji rozpoczęcia wakacji? Wiesz, tylko my w trójkę będziemy.

-Nie mamy szans przez tą s*ke. -szepnęła cicho jedna do drugiej.

Nastąpiła niezręczna cisza a ja cały czas czułam na sobie wzrok jednej z dziewczyn.

Ostatni krok do Miłości Where stories live. Discover now