-Przepraszam sensei Rose!- wykrzyczał Yuji, podbiegając po piłkę, która uderzyła w tył mojej głowy. Widząc różową czuprynę, odetchnełam z ulgą, że to tylko młody chłopak, a nie żaden porywacz.
- Jeszcze raz panią przepraszam. Nic pani nie jest? Graliśmy w siatkówkę i za mocno zaserwowałem. PROSZĘ O WYBACZENIE!- wykrzyczał na końcu, pochylając się do przodu.
- Yuji nie wydurniaj się. Nie musisz przepraszać. Nic mi się nie stało.- powiedziałam czule, aby chłopak nie bał się, że go ukarze.
Chłopak wyprostował się i podniósł piłkę, z miną jakby wciąż żałował, że włożył, aż tyle siły w odbicie piłki.
-a gdzie Satoru? ZNACZY sensei Gojo- zapytałam. Chłopak spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął.
- powiedział, że musi coś załatwić i pojechał z panem Ijichim do centrum Tokio- poinformował podnosząc piłkę.
-A i mam do pani prośbę, bo brakuje nam jednej osoby do gry odkąd sensei Gojo nas opuścił. Chciałaby pani z nami zagrać? OCZYWIŚCIE JEŻELI MA PANI CZAS!- zapytał, nerwowo drapiąc się po karku.
Spojrzałam na Itadoriego i szeroko się uśmiechnełam
- miałabym odmówić? Siatkówka to moja ulubiona gra. Oczywiście, że z wami zagram.- stwierdziłam wesoło i podeszłam do Yuichiego. Poklepałam go po ramieniu i dałam znak, aby ruszył w stronę boiska. Ten odwazjemnił mój uśmiech i ruszył w stronę reszty. Co prawda miałam kilka rzeczy do zrobienia. Chciałam poszperać trochę w papierach, aby dowiedzieć się o klątwach i ich umiejętonościach, aby gdy je spotkam być przygotowana, ale stwierdziłam, że chwila relaksu dobrze mi zrobi, wkońcu chyba już dawno przedawkowałan stres, a pozatym chciałam zbliżyć się do uczniów.
-MAM NOWĄ CHĘTNĄ DO ZAGRANIA Z NAMI!- wykrzyczał różowo włosy, co przykuło uwagę pozostałych.
- SENSEI ROSE!- znów krzyknął i jakby była rzeźbą pokazał na mnie rękoma.
Pozostali spojrzeli na nas i lekko się uśmiechneli. Przywitałam się z nimi i podeszłam pod siatkę. Yuji podbiegł do czarnowłosego i podał mu piłkę.- to może ja dołaczę do Nobary, a ty zagrasz z sensei Rose.- powiedział czarnowłosy przechodząc pod siatką.
-nie ma takiej potrzeby. Poradzimy sobie. Bądźcie razem w teamie. Zagramy dziewczyny na chłopaki zgoda?- zaproponowała, wiedząc, że Megumi myśli, że nie damy sobie rady. Czarnowłosy lekko zdziwiony jedynie kiwnął głową i dołaczył do Itadoriego. Stanełam obok Nobary i przeciągnełam się na boki.
- Pokonamy tych słabiaków prawda? Nie mają z nami szans.- podniesłam na duchu brązwowłosą na co ta z radości lekko pisneła.
- TAK JEST SENSEI ROSE! Oni nawet nie potrafią serwować. Yuji w szczególności.- stwierdziła, na co wszyscy oprócz różowowłosego się zaśmiali.
- tak? Nie potrafię serwować? To przyjmij to!- krzyknał, serwując piłkę w stronę Nobary. Wystraszona ledwo odebrała piłkę i szybko od niej odskoczyła. Tak samo zdziwiona szybkim zaczęciem gry, podbiegłam do piłki i z całej siły przebiłam ją na drugą połowe boiska. Różowo włosy przyjął dolnym sposobem piłkę i podał ją Megumiemu. Czarnowłosy podskoczył nad siatkę i spróbował zrobić tak zwaną "kosę", lecz Nobara szybko podniegła pod siatkę i odbiła piłkę nogą. Piłka dopiero leciała w moją stronę, więc miała chwilę sby podskoczyć i mocno ją przebić, tak aby poleciała w miejsce, którego obaj chłopcy nie pilnują. Piłka uderzyła w prawy kąt boiska, a zdziwieni chłopcy odwrócili głowę w miejsce styknięcia piłki z ziemią. Nobara zaśmiała się głośno z ich wyrazu twarzy i popatrzyła na mnie. Uśmiechnełam się na widok jakże rozradowanej twarzy i wyciągnełam dłoń, aby przybić z nią piątkę. Przybliśmy dłonię i cała uradowana podskiczyła.
![](https://img.wattpad.com/cover/353392404-288-k222183.jpg)
YOU ARE READING
Gojo Satoru X Rose
RomanceRiko Rose jedna z najlepszych czarowników w liceum jujutsu kaisen postanawia opuścić je dla jak sadzi swojego dobra i innych. Wiedzie spokojne życie z dala od wszelkich klątw i mocy ale ktoś krzyżuje jej plany.