Tajemnica nocnego lasu (rozdział dziewiąty)

4 0 4
                                    

    Wronia gwiazda wyszła ze swojego legowiska. Na zewnątrz polankę pokrywała cieńka warstwa śniegu.
-Piękny widok. Prawda?
Kotka rozpoznała głos Gołębiego pazura, który dostojnie szedł w jej stronę.
-Tak, to prawda.
Wojownik usiadł obok przywódczyni.
-Wronia gwiazdo?
-Tak?
-Bo...jest taka kotka która mi się podoba, ale...nie wiem jak jej to powiedzieć.
Przywódczynię zabolało serce.
-Cóż...po prostu jej to powiedz.
-Jasne...czy mogę spróbować na tobie?
Ciemnoszara, pręgowana kotka po czuła jak robi jej się gorąco.
-T-tak
-Kocham cię.
Przywódczyni zakręciło się w głowie, jednak zmusiła się na spokojny ton głosu.
-Widzisz? Kiedy wrócimy do obozu to jej to powiesz.
Gołębi pazur milczał przez chwilę.
-Właśnie jej to powiedziałem.
Kocur zetknął się pyskiem z przywódczynią.

Wronia gwiazda przełknęła ostatni kęs bażanta. Klan Chmury musiał odpocząć po długim marszu. Jednak, ku jej zadowoleniu jak i zadziwieniu bardzo szybko dotarli do gór.
-Jeszcze parę wschodów słońca i wrócimy do Klanu Burzy!
Ekscytowała się Orzechowa jagoda. Gołębi pazur położył się obok partnerki.
-Tęsknisz za Klanem Burzy?
-Tak. W końcu to nasz dom.
-Ciężko będzie się nam przyzwyczaić do piątego klanu.
-Racja...ale Klan Chmury nam pomoże pokonać włóczęgów.
     Do dwójki kotów podszedł Dębowa gwiazda.
-Możemy już wyruszać?
-Tak.
Wronia gwiazda spojrzała na Piórko, Jaskółka, Iskierkę I Bielinkę.
-Kocięta Nakrapianej nogi są za małe na podróż przez góry.
-Więc co proponujesz?
-Pójdziemy na około.
-To zajmie dużo czasu...
Wtrącił się Błotnisty sus.
-W górach są orły i jastrzębie. Mogą bez problemu porwać kociaka,  ucznia czy wojownika, albo, Klanie Gwiazdy nie daj, zrzucić kogoś w przepaść.
To zamknęło pysk Błotnistemu susowi. Dębowa gwiazda skinął głową.
-Klanie Chmury czy są już wszyscy?
-Tak!
Odpowiedzieli zgodnie wojownicy.
-A za tem ruszajmy.
Wronia gwiazda ruszyła na około gór.
      Przywódczynię dogoniła Orzechowa jagoda.
-Dlaczego idziemy na około?
-Nie chcem ryzykować, że jakiegoś kociaka porwie orzeł czy jastrząb.
-Ale...
-Wiem, że znasz sposób na pokonanie orła, ale Klan Chmury może posadzić nas o próbę ich zabicia, jednego po drugim.
Orzechowa jagoda pokręciła głową.

Dębowa gwiazda szedł za Wronią gwiazdą. Nie znał terenów za górami. Gdyby tylko Ruda gwiazda nie ukrywał przed nimi istnienia innych klanów...
-Możemy tu odpocząć.
Miauknęła Wronia gwiazda. Do przywódcy podszedł Ciemny pysk.
-Mam zorganizować patrole?
-Tak. Byłbym wdzięczny.
Zastępca skinął głową po czym zawołał.
-Drewniana łodygo! Jasna łapo! Lamparci żarze! Paprociowa łapo!
Cztery koty przybiegły do czarnego kocura.
-Pójdziecie w tamtą stronę. Potrzebujemy zwierzyny.
Lamparci żar poprowadziła patrol w głąb lasu.
      Przywódca odprowadził wzrokiem Jasną łapę i Paprociową łapę. Powinni już dawno zostać wojownikami, pomyślał. Z rozmyślań wyrwał go głos Lisiej łapy.
-Dębowa gwiazdo!
Do kocura podszedł jasn rudy uczeń.
-Kiedy odbędzie się moja ceremonia wojownika?
-Dziś wieczorem.
Jasnorudy kocur mruknął coś pod nosem i susami odbiegł w stronę patrolu Ciemnego pyska.
     Dębowa gwiazda wyszedł na środek polany. Powoli zaczynało się już ściemniać. Na środku polany stali Jasna łapa, Paprociowa łapa i Lisia łapa. Dębowa gwiazda zaczął ceremonię wojownika.
-Ja, Dębowa gwiazda, przywódca Klanu Chmury, wzywam naszych wojowniczych przodków aby spojrzeli na tych uczniów. Ciężko pracowali by zrozumieć wasz szlachetny kodeks. Jasna łapo, Paprociowa łapo I Lisia łapo...czy obiecujecie chronić swój klan nawet za cenę własnego życia?
-Tak.
-Obiecuję.
-Przysiegam!
-A więc. Mocą Klanu Gwiazdy nadaję wam imiona wojowników. Od dziś będziecie znani jako Jasny wiatr, Paprociowa chmura I Lisi pazur. Klan Gwiazdy docenia wasz entuzjazm, lojalność, umiejętności, spryt, upór i determinację. A my witamy was jako nowych wojowników Klanu Chmury.
-Jasny wiatr! Paprociowa chmura! Lisi pazur!
-Teraz Jasny wiatr, Paprociowa chmura I Lisi pazur odbędą wartę!
Przekrzyczał hałas przywódca.

     Lamparci żar niosła w pysku Bielinkę. Obok niej szła, utykając Pszczela łapa trzymająca Iskierkę. Niedaleko przed nimi szła Wronia gwiazda i Dębowa gwiazda. Dwoje przywódców mocno się zaprzyjaźniło. Jednak wojowniczka nie mogła nazwać tego miłością. A jeśli już to była to miłość rodzeństwa.
     Wojowniczka usłyszała miauknięcie Nakrapianej nogi.
-Ja teraz mogę ponieść Bielinkę.
-A co z Iskierką?
Zapytała Pszczela łapa zatrzymując się i kładąc kociaka na ziemi.
-Daj ją Drewnianej łodydze.
Uczennica medyczki skinęła głową i odbiegła w stronę wojownika.
Lamparci żar z ulgą oddała karmcielce kociaka.
-Nareszcie wracamy do domu.
Usłyszała jak Orzechowa jagoda mówi do wojownika o imieniu Błotnisty sus.
-Tak. Miło będzie poczuć znajomy wiatr w futrze.
Odparł kocur.
Lamparci żar strzepnęła ogonem.
-Cieszysz się?
Orzechowe serce zamruczała jej do ucha.
-Nie wiem. Będzie dużo pracy jeśli chodzi o założenie nowego obozu.
-Nie przesadzaj.
Orzechowe serce zawęszyła.
-Czujesz?
Lamparci żar podążyła za przykładem młodej wojowniczki.
-Bażant.
Stwierdziła.
-Czy ktoś zauważy, że zniknęłyśmy na chwilę?
Zanim biała kotka zdążyła odpowiedzieć Orzechowe serce zerwała się do biegu. Lamparci żar podążyła za jej przykładem. Ziemią w tym miejscu była zasypana gęstym śniegiem, więc ciężko było cokolwiek wyczuć.
-Orzechowe serce?
-Tutaj jestem!
Starsza wojowniczka skierowała się w stronę głosu kotki.
-Nie uwierzysz co znalazłam!
Lamparci żar dostrzegła Orzechowe serce kilka długości lisa przed nią.
-Co to takiego?
Miauknęła i podbiegła do kotki.
   Gdy tylko zatrzymała się przy boku towarzyszki nie mogła uwierzyć w to co widzi....

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 07 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tajemnica Nocnego lasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz