Tajemnica nocnego lasu (rozdział siódmy)

2 0 0
                                    

Wronia gwiazda i Orzechowa jagoda skończyły się posilać złapaną przez nie zwierzyną.
-Możemy ruszać?
Zapytał Błotnisty sus przebierając łapami w miejscu.
-Tak choćmy.
Ciemno brązowy, pręgowany kocur poprowadził ich w głąb lasu. Wronia gwiazda z zafascynowana oglądała wysokie drzewa. Ten Klan chyba też poluje na drzewach, pomyślała. Im dalej szli tym Wronia gwiazda czuła na sobie ciekawskie i nie przyjazne spojrzenia. W pewnym momencie usłyszała trzask łamanej gałęzi.
-Na drzewo!
Kotka od razu wdrapała się razem z Orzechową jagodą na pobliską gałąź. Pozostali wdrapali się na inne drzewa.
    Po chwili z krzaków wybiegli jasnobrązowy kocur w ciemno brązowe łaty i biała kotka w kremowe łaty. Tuż za nimi wybiegł pies. Oba koty wdrapały się na drzewo. Ale gdy kocur dostrzegł Wronią gwiazdę wrzasnął i puścił się drzewa. Kotka chwyciła go za skórę na karku i wciągnęła go na gałąź. Orzechowa jagoda pomogła biało-kremowej kotce wdrapać się na swoją gałąź.
    Pies skakał i szczekał na koty na gałęziach. Parę uderzeń serca później przyszedł dwunożny z czerwoną twarzą krzyczał coś do psa. Zwierzę skuliło się a dwunożny przyczepił do jego obroży pasek na którym go odprowadził. Kiedy tylko zniknęli w krzakach kocur obok Wroniej gwiazdy miauknął.
-Dziękujemy za ratunek.
-Nie ma za co. Ale na przyszłość nie puszczaj się drzewa gdy uciekasz przed psem.
-Zapamiętam to sobie.
Mruknął kocur
-Tak przy okazji. Jestem Dębowy nos.
-Jestem Wronia gwiazda, a to Orzechowa jagoda, Wilczy cierń, Gołębi pazur, Błotnisty sus i Srebrny ogon. Szukamy Klan, który według Klanu Gwiazdy powinien mieć tu swoje terytoria.
Dębowy nos zamrugał.
-Jestem zastępcą Klanu Chmury. Ruda gwiazda nas wysłał po koty które wędrowały by nas odnaleść.

      Wronia gwiazda i reszta grupy szła za Dębowym nosem i Orzechowym sercem. Oba koty doprowadziły ją do białej kotki z łatą w kształcie serca na czole i brązowej kotki o nabrzmiałym brzuchu, która najwyraźniej oczekiwała na kocięta.
-To są Lamparci żar I Wierzbowy trzon.
-Miło was poznać.
Miauknęła Srebrny ogon
Wierzbowy trzon i Lamparci żar skinęła głowami.
-Możemy zostać tu na jeden wschód słońca?
Zapytała Lamparci żar Dębowego nosa.
-Tak. O ile Wronia gwiazda nie ma nic przeciwko temu.
-Zgadzam się z Lamparcim żarem.
Odparła kotka.
-Dobrze. W takim razie ja i...
Biała wojowniczka z zakłopotaniem wskazała łapą Orzechową jagodę.
-Jestem Orzechowa jagoda. Jestem medyczką.
Przedstawiła się ciemnobrązowa kotka.
-Nie wiedziałam...
-Ja pójdę.
Wtrącił się Gołębi pazur.
-Ja też mogę iść.
Dodał Wilczy cierń. Kocury odeszły za Lamparcim żarem.
    Wronia gwiazda odprowadziła ich spojrzeniem po czym ułożyła się w cieniu drzewa. Było tu dużo zimniej niż na ich terytoriach. Do kotki podeszła Orzechowe serce.
-Wronia gwiazdo...tak sobie myślę...czy...znaczy.. chciałam zapytać czy będę mogła dołączyć do Klanu Burzy.
-Jesteś pewna Orzechowe serce? Myślałam że podoba ci się twój Klan.
-Podoba, ale...
Kotka nie pewnie zaszurała łapami.
-Ale...nie chcę podlegać pod rozkazy Rudej gwiazdy. Całe życie więził mnie w Klanie Chmury i wmawiał że do niczego nie dojdę...
-Mylił się. Zaszłaś bardzo daleko.
Orzechowe serce spojrzała na nią z wdzięcznością.
-Dziekuję Wronia gwiazdo.
     Do obozu wrócili Lamparci żar, Błotnisty sus i Wilczy cierń. Ten ostatni trzymał z dumą wielkiego bażanta. Oczy Wilczego ciernia błyszczały niewypowiedzianą dumą. Srebrzysty kocur położył go na środku  tymczasowego obozu.
    Koty podzieliły się nim po czym Dębowy nos zaprowadził ich do starej nory. Koty ułożyły się w środku. Obok Wroniej gwiazdy położyła się Orzechowe serce i Gołębi pazur. Przywódczyni zamruczała I zwinowszy się w kłębek zasnęła.

Lamparci żar przeszła przez kamienie wystające z wody. W ślad za nią weszła Wronia gwiazda.
     Kiedy tylko wszyscy znaleźli się na drugim brzegu Dębowy nos poprowadził ich w stronę obozu. Nagle pobliskie paprocie zaszeleściły i wyłoniła się z nich brązowa głowa.
-Pszczela łapa?
Wyszeptała z wrażenia Lamparci żar. Uczennica spojrzała na mentorkę.
-Lamparci żar!
Krzyknęła I skoczyła na kotkę. Jednak po chwili zabawy kotka zeszła z kotki ze smutnym wyrazem pyska.
-Coś się stało Pszczela łapo?
Kotka nerwowo wyrywała pazurami nieliczne ocalałe przed mrozem kępki trawy.
-Bo....ja...ja już nie mogę zostać wojowniczką!
Wydusiła z siebie.
      Wojowniczkę zamurowało. Przez chwilę czuła się tak jakby wpadła do lodowatej wody.
-J-jak to? Przecież z twoją łapą jest już wszystko w porządku. Prawda?
-Tak, ale....Popielaty dym powiedziała, że za każdym razem jeśli zbytnio ją przeciążę znów będę musiała spędzić dużo czasu w legowisku medyków.
Biała wojowniczka posmutniała. Czy to znaczyło, że nie wyszkoli swojego pierwszego ucznia?
-Ach...przykro mi z tego powodu Pszczela łapo.
-Mi też.
Dodała Wierzbowy trzon podchodząc do córki i liżąc ją po głowie.
-Pszczela łapo...skoro nie możesz przemęczać łapy to co robisz poza obozem?
-Popielaty dym wysłała mnie po miętę wodną.
Oznajmiła kotka.
-Pszczela łapo, powinnaś iść z jakimś wojownikiem na wszelki wypadek.
Wtrącił się Dębowy nos.
-Zgadzam się z nim.
Przytaknął mu Wilczy cierń. Pszczela łapa spojrzała na szóstkę przybyszów.
-To wy jesteście tymi kotami z wizji Popielatego dymu?
Zapytała odzyskując dobry humor.
-Tak, ja jestem Wronia gwiazda, a to Orzechowa jagoda, Wilczy cierń, Gołębi pazur, Srebrny ogon i Błotnisty sus.
Przedstawiła ich Wronia gwiazda.
-Jesteście z daleka? Co tu robicie? I jak nas znaleźliście?
Zapytała Pszczela łapa.
-Przysłał nas Klan Gwiazdy.
Powiedziała szybko Orzechowa jagoda.
-Lepiej zaprowadzę was do Rudej gwiazdy. Ostatnio bardzo mi ufa. Można powiedzieć, że bardziej niż Dębowemu nosowi czy Popielatemu dymowi.
Mówiła z przejęciem Pszczela łapa.
-Choć Pszczela łapo.
Mruknął Dębowy nos najwyraźniej zawstydzony.

Pszczela łapa poprowadziła Lamparci żar, Dębowego nosa, Orzechowe serce, Wierzbowy trzon, Wronią gwiazdę, Gołębiego pazura, Wilczego ciernia, Orzechową jagodę, Błotnistego Susa I Srebrny ogon do obozu. Kiedy tylko przekroczyli wejście obozu, obce koty powitały wrogie syki i prychnięcia.
-Kto to jest?!
Splunął ciemno brązowy kocur
-Spokojnie Drewniana łodygo. Są nie groźni.
Miauknęła Orzechowe serce. Wojownik odszedł mamrocząc pod nosem.
       Następnie do patrolu przepchnął się rudy kocur i ładna, młoda, szara, pręgowana, kotka o błękitnych oczach.
-Witajcie. Jestem Ruda gwiazda. Przywódca klanu Chmury.
      Wroniej gwieździe stanął przed oczami obraz atakującego ją rudego kocura.
-Jestem Wronia pręga. Zastępczyni Miętowej gwiazdy z Klanu Burzy.
Skłamała przywódczyni. Po chwili dodała.
-A to Gołębi pazur, Wilczy cierń, Orzechowa jagoda, Błotnisty sus i Srebrny ogon.
Wojownicy i medyczka spojrzeli po sobie. Zastanawiało ich dlaczego Wronia gwiazda przedstawiła się imieniem zastępczyni.
-Miło mi was poznać. Czy mogę wiedzieć z jakiego powodu do nas przybyliście?
-Przysłał nas Klan Gwiazdy. Potrzebujemy waszej pomocy.
-Pomocy w czym?
-W pokonaniu włóczęgów którzy naszli terytorium niedaleko klanów.
Ruda gwiazda spiął się lekko.
-Przemyślę waszą wiadomość.
Powiedział w końcu. Kotka skinęła głową.
-Póki co możecie spać w legowisku starszyzny. Wyślę Jasną łapę, Lisią łapę i Paprociową łapę żeby zebrali mech na wasze legowiska.
Jasnoszary kocur, jasnorudy kocur i imbirowa kotka wyszli z obozu.
     Gołębi pazur podszedł do przywódczyni I szepnął jej do ucha.
-Dlaczego przedstawiłaś się starym imieniem?
-Miałam wizję. Potem ci wyjaśnię.
Kremowy kocur cofnął się do reszty grupy. Orzechowe serce miauknęła.
-Ruda gwiazdo.
-Tak Orzechowe serce?
-Chciałam ci powiedzieć, że odchodzę z Klanu Chmury. Chce dołączyć do Klanu Burzy.
Koty patrzyły na nią z niedowierzaniem.
-Informujesz mnie, że zamierzasz odejść do klanu o którym wcześniej nawet nie słyszałaś?
-Ciekawe dlaczego. Jeżynowa stopa I Wirujące nasionko opowiadali mi o czasach gdy nasz Klan mieszkał nad jeziorem razem z innymi klanami.
     Po polanie poniosły się szepty. W końcu przemówił Drewniana łodyga.
-Czy to prawda Ruda gwiazdo? Ukrywałeś przed nami istnienie innych Klanów?
-Robiłem to bo chciałem was chronić!
Powiedział wystraszony przywódca.
-Chronić przed czym? Przed innymi klanami? Które są oddalone od nas o księżyc podróży?
Splunął czarny kocur.
-Ciemny pysku to nie tak! Mogę to wyjaśnić!
Bronił się kocur.
     Jednak zagłuszyły go syknięcia I wrzaski wojowników.
-Kłamca!
-Oszust!
Ruda gwiazda wbił pazury w ziemię.
-Jak śmiecie! Jestem waszym przywódcą!
Syknął.
-Co z ciebie za przywódca?
-Właśnie. Wolałabym żeby Dębowy nos był moim przywódcą.
Miauknęła jasnoszara kotka w czarne cętki.
     Wszystkie spojrzenia spoczęły na speszonym zastępcy.
-A więc to tak.
Ruda gwiazda zmróżył oczy.
-Nie pozwolę, żeby to Dębowy nos przejął przywódctwo.
Mówiąc to skoczył w kierunku kocura. Ale naprzeciw wyskoczył mu  jasno brązowy pręgowany kocur, który zdołał go odepchnąć na ziemię.
-Co ty robisz?!
-Chronię przywódcę przed mordercą.
Ruda gwiazda syknął, ale doskoczyła do niego Lamparci żar I rozcięła mu ucho.
-Wynoś się stąd!
Były przywódca odepchnął ją i doskoczył do Wroniej gwiazdy. Kocur zatopił zęby w jej gardle. Przywódczyni wydała cichy pisk po czym upadła na ziemię.

Tajemnica Nocnego lasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz