– Nie, Hank. Usłyszałam już wystarczająco i było to tylko ja, ja, ja... Co CI zrobiłam. Od początku założyłeś, że coś w ogóle ci zrobiłam. Od kiedy z tobą byłam, działo się w moim życiu naprawdę wiele, ale nigdy cię o nic nie obwiniałam, bo myślałam, że mamy być dla siebie wsparciem. Gdybyś nie był zaślepiony jadem i pomyślał logicznie, wiedziałbyś, co mieliśmy razem i nigdy być mnie w ten sposób nie atakował. A te zdjęcia? Gdybyś naprawdę mnie kochał, tak jak mówiłeś, to wymyśliłbyś tysiąc jeden scenariuszy na to, jak zostały zrobione. Co ja mówię? Nie musiałbyś nawet nic wymyślać, bo wystarczyłoby zapytać. Ani razu do tej pory nie nadwyrężyłam twojego zaufania. Choć nie zawsze podobały mi się twoje decyzje, trwałam przy tobie – powiedziała, a jej głos przy ostatnich słowach się nieco załamał. Odchrząknęła szybko i ciągnęła dalej. – Oświadczam ci w tej chwili, że jeśli mnie o coś oskarżasz, proszę bardzo – zastrzel mnie teraz. W innym przypadku nie mamy o czym rozmawiać, a ja wychodzę – powiedziała twardo.

Zacząłem chłonąć i przyswajać jej słowa.

Zaczęło do mnie docierać, że miała rację. Cholera, te zdjęcia były wyrwane z kontekstu. To dołączona do nich wiadomość nadawała im sensu. Ale co z teczką? To nie mógłby być przypadek. Może ktoś ją zaszantażował, by wyniosła informacje. To też by tłumaczyło, dlaczego wyszła sama z klubu.

Naprawdę do tej pory nie nadwyrężyła mojego zaufania.

Zacząłem na powrót wszystko układać sobie w głowie.

Nasze pierwsze spotkanie nie było ukartowane. To już sobie ustaliliśmy dawno temu. Widziałem monitoring z całego tego wieczoru z powodu akcji z drinkiem.

W kolejnych dniach to ja biegałem za nią, a nie ona za mną.

Od kiedy byliśmy razem zawsze stała przy moim boku – widziała, jak zabijam człowieka, a i tak została.

Nasze pocałunki, zbliżenia czy wyznania nigdy nie były kłamstwem.

Nie da się chyba do tego stopnia udawać miłości. Nikt nie jest tak dobrym aktorem.

Nawet wczoraj okazała mi szacunek przy Ricku. I choć do tej pory nie znalazła się w podobnej sytuacji, instynktownie wiedziała, jak ma postąpić. A później wspierała mnie po ciężkim dniu.

Była mi do tej pory lojalna do bólu, szanowała mnie i moje uczucia, ale także komunikowała się ze mną za każdym razem, gdy czegoś chciała.

Kurwa, chciała ode mnie w zamian też tylko tego. Tych trzech rzeczy.

A ja tym naskokiem zdeptałem jej zaufanie.

Dlaczego się tak zachowałem? Dlaczego oskarżyłem ją o zdradę? Przecież często dawałem wytłumaczyć się nawet tym, których chciałem zabić, a nie dałem głosu kobiecie, którą kocham.

Ja pierdole, wiem, że to żadne wytłumaczenie, ale ostatni tydzień dał mi kość, a wczorajszy i dzisiejszy dzień dobił już mnie kompletnie. Byłem tak zmęczony, że może nie myślałem już logicznie. To jednak teraz niewiele zmieniło.

A może po prostu byłem egoistycznym i zapatrzonym w siebie dupkiem, który nie docenił tego, co miał.

Przetarłem twarz dłońmi i jęknąłem pokonany.

– Okej, kochanie. Masz rację. Uspokójmy się obydwoje i porozmawiajmy o tym, co się stało na spokojnie – powiedziałem i zrobiłem krok w jej stronę.

Ona zrobiła natomiast trzy kroki do tyłu i prawie zrównała się z Brandonem, który stał przy ścianie. Cofnęła się tak szybko, jakby moja bliskość ją paliła. Kurwa, mnie natomiast paliła ta odległość.

My baby shot me down - ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now