#22 Nevill

88 4 0
                                    

Ta noc była nie spokojna, pełna obaw i strachu, dla Draco była jeszcze cięższa, nie zmrużył oka przez całą noc, nie był wstanie gdy wiedział ze Harry jest poza zamkiem, gdzie czyha na niego wielkie niebezpieczeństwo, w końcu zaczęło się robić zamieszanie wśród uczniów, niektórzy płakali a inni jakby pogodzili się z tym co nadchodzi, czyli śmierciożercy wracają. 

Powoli z Hogwartu zaczęli wychodzić uczniowie, stawiając naprzeciwko śmierciożercą. 

-Pansy kogo niesie Hagrid!- potrząsnęła dziewczynę spanikowana Hermiona, wtedy do mnie doszło, co się właśnie wydarzyło. 

-Nie...-szepnąłem. 

-Harry Potter nie żyje!- rozniósł się krzyk Voldemorta

-Nie!!- przepchałem się między uczniami, biegnąc w ich stronę, Blaise próbował mnie zatrzymać, upadłem na ziemie, z oczu płynęły mi łzy. 

-Głupiec, to przez ciebie!- roześmiała się Bellatrix- poświęcił się dla ciebie!

-Harry Potter nie żyje... teraz będziecie służyć mi, nikt was nie uratuje- westchnął Voldemort- dołączcie do nas!- cisze przerywał tylko rechot Bellatrix, nikt z miejsca się nie ruszył- nie bądźcie głupcy!

-Draco...chodź- odezwała się Narcyza, wystawiając rękę do syna, rozejrzał się wokół siebie, wszyscy na niego patrzyli, w oczach Narcyzy była troska, ale coś jeszcze czego Draco nie mógł rozszyfrować, ruszył wolnym krokiem w stronę Voldemorta, który go powitał uściskiem. 

-Och Draco mój drogi, nigdy mnie nie zawodzisz.

Narcyza złapała Draco za rękę, szeptając mu do ucha, że zaraz stąd odejdzie, zdezorientowany spojrzał się na nią, a ona tylko się uśmiechnęła, z szeregu uczniów wyszedł Neville, a wokół śmierciożerców rozniósł się śmiech. 

-Liczyłem na kogoś lepszego, ale każdy się liczy- powiedział Voldemort.

-Nevill co ty robisz wracaj- zaczęły się szepty wokół uczniów. 

-Chce coś powiedzieć- powiedział Nevill co ewidentnie zirytowało Voldemorta 

-Ach dobrze Nevill na pewno wszyscy chcą usłyszeć, co masz nam do powiedzenia. 

-Nie ważne, że Harry nie żyje. 

-Nevill co ty gadasz.

-Ludzie giną codziennie, przyjaciele, rodzina, tak straciliśmy Harry’ego, ale jest z nami tutaj- położył dłoń na sercu- jak wszyscy inni, ale nikt o nich nie zapomnij, a o tobie tak, bo się mylisz! Serce Harry’ego biło dla nas, dla wszystkich! To jeszcze nie koniec!- krzyknął Nevill, wyciągając miecz Godryka z tiary przydziału, a z ramion Hagrida spadł Harry. 

-Nie!- krzyczał Voldemort, a Harry uciekał przed zaklęciami rzucanymi przez czarnego Pana.

-Harry!!- krzyknąłem, biegnąc w jego stronę, rzuciłem mu swoją różdżkę, a on w porę zdążył się ochronić, dwie wiązki zaklęcia złączyły się, tocząc walkę między sobą, Nagini zmierzała w kierunku Pansy i Hermiony, które potknęły się o leżące gruzy, były już przygotowane na atak węża, który w tym momencie został przecięty przez Nevilla który trzymał miecz Godryka

-Nevill!- rzuciła się na niego Hermiona, z całej siły go przytulając. 

Dwie walczące wiązki zanikły, Voldemort mocno odczuwał stratę cząstki siebie, co Harry wykorzystał, rzucając ponownie zaklęcie uśmiercające, które trafiło w niego, Voldemort zmienił się w proch.

Harry nie zdążył złapać oddechu, od razu otoczyły go silne ramiona, Harry nawet nie musiał się zastanawiać, kto to był. 

-Harry...udało się- wyszeptał Draco, łkając w szyje Harry’ego.

-Draco już wszystko dobrze, w końcu nastał koniec- przytuliłem go równie mocno, żeby po chwili odsunąć się, by pocałować jego usta z całą miłością, jaką miał w sobie, staliby tak dalej gdyby nie chrząknięcie za nimi, odsunęli się od siebie a przed nimi stała Narcyza. 

-Nie chce wam przerywać chłopcy- uśmiechnęła się życzliwie. 

-Mamo- tym razem Draco rzucił się na kobietę w ta go mocno przytuliła- wiedziałaś?

-Tak

-Dzięki twojej mamie żyje- wspomniałem- okłamała śmierciożercy, że nie żyje. 

-Dziękuję mamo- popłakał się Draco.

-Och ciii to drobiazg- wytarła mu łzy- nie mogłam pozwolić, żeby mój zięć umarł- zaśmiała się cicho.

-Ach...nie przeszkadza ci to?- zapytał cicho Draco. 

-Oczywiście, że nie Draco, domyśliłam się już dawno temu, czekałam tylko na moment kiedy mi powiesz.

-Och przepraszam, nie miałem jak ci powiedzieć, wiesz...

-Rozumiem skarbie.

Postaliśmy chwile, aż do naszej trójki nie podeszły jeszcze dwie osoby. 

-Harry

-Syriusz!- podbiegłem do niego przytulając się. 

-Cześć młody- przywitał się Remus.

-Harry, wracasz z nami do domu?- zapytał z nadzieją Syriusz.

-Merlinie oczywiście, że tak

-Narcyzo- zwrócił się do kobiety stojącej kawałek dalej- wracasz z nami do domu?

-Och- kobieta zaniemówiła- ja..nie wiem, czy mogę.

-Zawsze jesteś tam mile widziana, wraz z Draco musimy lepiej poznać chłopaka naszego Harry’ego. 

-Syriuszu moglibyśmy przyjąć jeszcze jedną osobę?

-Och jasne kogo takiego?

-Hermionę ona nie ma gdzie wrócić- odwrócili się w stronę dziewczyn, które teraz namiętnie się całowały- och teraz pewnie dwie.

-Jasne, bierz kogo chcesz, pomieścimy się wszyscy. 

Syriusz i Remus pożegnali się z chłopcami i odeszli kawałek dalej, żeby pogadać z Narcyzą, chłopacy zaś ruszyli w stronę dziewczyn, przy których zjawił się też Blaise. 

-Czemu my nic o was nie wiemy?- zapytałem się, patrząc na nich surowym wzrokiem.

-Och...bo my no nie dawno dopiero- zaczerwieniły się dziewczyny. 

-Oj Pans długo ci to zajęło, myślałem, że pójdzie ci szybciej- zaśmiał się Draco, na co każdy zaczął się śmiać oprócz Pansy, która była dalej zawstydzona.

Another Side Of Draco Malfoy Where stories live. Discover now