Hank zarzucił na moje ramiona swoją rękę i zaczął bawić się moimi włosami. Westchnęłam i wtuliłam się w jego ciało. Tak mogłoby być zawsze.

– Mówiłem ci już dzisiaj, że pięknie wyglądasz? – zapytał.

Uśmiechnęłam się na słowa, które powiedział w swoim życiu chyba każdy facet, który chciał sprawić kobiecie przyjemność.

– Jeszcze dzisiaj nie.

– Kurde, to znaczy tylko, że na twój widok odebrało mi rozsądek i nie mogłem znaleźć języka w buzi. A powiedziałem przynajmniej, że wyglądasz seksownie?

Stłumiłam śmiech, starając się wyglądać poważnie.

– Wiesz, słyszałam coś o rozerwaniu mojej sukienki, więc jeśli to uznamy, to tak.

Zanim zdążył coś odpowiedzieć na moją zaczepkę, podeszła do naszego stolika kelnerka. Uwinęła się tak szybko! Pewnie nie chciała podpaść swojemu szefowi. Rozłożyła drinki na stole i odeszła. Zachowywała się, jakby miała kij, nie powiem gdzie.

– Czy zawsze ludzie chodzą wokół ciebie tacy spięci? – spytałam.

Hank spojrzał na mnie, jakby nie wiedział, o co chodzi.

– Jak to wszyscy? A Jasper, Gia, Clara, Nico, Brandon...– zaczął wymieniać.

– Hank – powiedziałam, patrząc na niego z pobłażaniem.– Brandon do tej pory, mówi do mnie panno Heart. I na pewno nie robi tego ze względu na mnie.

– Przestań narzekać – wtrąciła się Alison. – Nigdy tak szybko nie byłyśmy obsłużone. Powinnaś się cieszyć i podziękować wieczorem swojemu facetowi za to – powiedziała, biorąc łyk swojego drinka.

Miała rację. Za każdym razem, gdy tu byliśmy, obsługa miała zawsze ręce pełne roboty. Klub był zawsze obładowany. Ludzi nie zrażała nawet niepochlebna opinia krążąca o właścicielu. Było wręcz przeciwnie. Jeszcze przed poznaniem Hanka, słyszałam jak jakieś kobiety, mówiły o nim w łazience. Licytowały się, która szybciej go wyrwie. Wtedy tylko przewróciłam oczami i pomyślałam o tym, jakie są głupie. Teraz? Nie mogłam im się dziwić. Gdyby kobiety wiedziały, jaki naprawdę może być Hank, to pewnie by się o niego pobiły. I nie mogłabym ich za to winić.

Przewróciłam jednak oczami na komentarz Alison. Wszyscy wiedzieliśmy, jakie podziękowanie miała na myśli. Mówił to jej błysk w oku. Może gdybym jej nie znała, to zgoniłabym to na alkohol, ale wszyscy tu zebrani poznali już moją przyjaciółkę na tyle, by się na niej poznać i wiedzieć, że czasami nie myśli, co robi lub co wyskakuje z jej ust.

Zmieniłam więc temat.

– Nie odzywałaś się ostatnio. Coś się stało? – zapytałam, upijając łyk wina.

Machnęła ręką.

– To nic. Wiesz, musiałam pozałatwiać kilka spraw, a potem zająć się pisaniem CV i roznoszeniem go po różnych firmach. Już wystarczy mi na razie restauracji. Poszukam chyba czegoś spokojniejszego. Najlepiej za biurkiem i właścicielem, który potrafi trzymać ręce przy sobie.

Pomimo ekscentrycznego zachowania, moja przyjaciółka była naprawdę dobra w tym, co robiła. Zresztą w każdej pracy była świetna. Czego się nie imała, zawsze dawała z siebie wszystko. Wiedziałam, że długo jej nie zajmie znalezienie sobie nowej pracy.

Hank upił łyk Whiskey i zakręcił lekko pozostałością w szklance.

– Mój prawnik szukał ostatnio kogoś do pomocy. Jego asystentka przeprowadziła się i został sam. Jeśli to cię interesuje, to mogę się spytać, czy nadal kogoś szuka.

My baby shot me down - ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now