Rozdział dwudziesty siódmy; To ty przyciągasz problemy Scarlett.

3.2K 140 6
                                    

    Nie miałam pojęcia, ile czasu minęło od wyjścia Aidena

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Nie miałam pojęcia, ile czasu minęło od wyjścia Aidena. Pięć minut? Trzydzieści? A może godzina. Nie wiedziałam. 
Czas w zasadzie nie miał dla mnie żadnego znaczenia w tamtym momencie, bo nie ważne, ile by minęło ja nadal czułam jego obecność w moim mieszkaniu.
W miejscu, gdzie miałam czuć się bezpiecznie.
Czując się, jakbym stała nad cholerną przepaścią sięgnęłam po pierwszy pendrive i wsunęłam go do portu w laptopie, który leżał na stoliku przede mną. Ekran rozświetlił się momentalnie, gdy tylko najechałam na jeden z zamieszczonych na nim pliku, ukazując mi nagranie z walki. Zdałam sobie sprawę, że do tej pory nie widziałam go na ringu. Widziałam, jedynie skutki jego walki, ale nigdy tego, jak wymierzał ani przyjmował ciosy przeciwnika.
Nagranie musiało być zrobione telefonem jednego z gapiów z góry, bo mimo niewyraźnego obrazu doskonale widziałam sylwetkę Ethan'a na środku prowizorycznego betonowego ringu w otoczeniu ludzi skandujących jego imię. Poruszał się z zaskakującą zwinnością, unikając ciosów przeciwnika i wymierzając własne, jakby ring był jego naturalnym środowiskiem. Jego spojrzenie było skoncentrowane, a mięśnie pracowały jak dobrze naoliwiona maszyna. Widziałam, jak jego twarz emanuje determinacją, nieugiętą nawet pod naporem rywala.
Zacieśniłam uścisk na myszce, gdy nagranie zaczęło stawać się coraz bardziej brutalne, a kiedy na twarz Ethan'a chlusnęła krew po ciosie, jaki zafundował swojemu przeciwnikowi w nos odwróciłam spojrzenie.
Drżącą dłonią przesunęłam kursorem po ekranie, zatrzymując nagranie na momencie, gdy brunet spojrzał w kamerę z dzikim błyskiem w oczach.

Nigdy go takiego nie widziałam.

Zamknęłam ikonkę z nagraniem, po czym wysunęłam pendrive z laptopa. Nie musiałam ani nie chciałam oglądać reszty filmików, jakie przestawiały jego walki, bo wiedziałam, że już nic nie mogło zniszczyć tego, jak patrzyłam na Ethan'a. Nie był mężczyzną z tego nagrania. Nie dla mnie.
Mimo że byłam pewna swoich uczuć do niego, w tym momencie ten krótki filmik coś, jednak wywołał. Myśli. Myśli o tym, co by się stało, gdybym zobaczyła go na ringu wcześniej? Czy gdybym tamtego wieczoru, gdy Jackson zabrał mnie na Bronx została dłużej i zobaczyła go na ringu pozwoliłabym mu wejść do mojego życia? Czy pozwoliłabym na to wszystko, co stało się między nami później? Nie wiedziałam.

Odłożyłam urządzenie na stolik, łapiąc za drugiego pendrive'a i powtórzyłam całą procedurę. W przeciwieństwie do obszernej zawartości wcześniejszego na tym był jedynie jeden plik. Najechałam na niego, a gdy tylko na ekranie pojawił się wgrany filmik zamarłam. Moim oczom ukazała się scena, której nawet w najczarniejszym scenariuszu nie potrafiłam sobie wyobrazić.
Byłam tam. Leżałam na wielkim łóżku, całkowicie otumaniona poddając się naprzemiennemu dotykowi Aidena i Christiana. Ich śmiechy wybrzmiewające z głośnika mojego laptopa sprawiły, że moim ciałem wstrząsnął dreszcz. Ze zbierającymi się pod powiekami łzami oglądałam, jak ich dłonie coraz śmielej pozbywają mnie ubrań, aż w końcu zostaje w samej koronkowej bieliźnie. Nie potrafiłam odwrócić wzroku od nagrania, choć każdy kolejny moment był jak mocny cios. Mój zamglony wzrok błądził gdzieś po suficie, gdy Aiden wsunął dłoń pod koronkę moich majtek i ustawił kamerkę tak, żeby w żadnym wypadku nie było widać jego twarzy.
Wstrzymałam oddech, patrząc na ekran z przerażeniem. Najgorsze wcale nie było to, co robił, bo przecież nie raz pozwalałam mu na taki dotyk. Najgorszy był fakt, że tego nie pamiętałam. Nie pamiętałam nic z tego, co przedstawiał ten filmik.

Lost ParadiseWhere stories live. Discover now