Rozdział 16

20 2 0
                                    

Nie upłynęła godzina, a do mnie już ktoś dzwoni. Nie byłam przyzwyczajona do telefonów w randomowych momentach dnia. Raczej zawsze było wszystko planowane, a teraz jest inaczej.

Na ekranie telefonu pojawił mi się nieznany numer, lecz wiedziałam kto dzwoni. Pamiętam te literki na pamięć, więc nie mam żadnych wątpliwości, że to właśnie Nicholas jebnięty White się do mnie dobija. Czasami się zastanawiam czemu on nie może sobie tak po prostu odpuścić, tylko ciągle ma do mnie jakiś problem, który jest dosłownie niczym.

Odebrałam:

-Czego chcesz chuju jebany? Nie możesz mi w końcu dać jebanego spokoju? Co chciałeś osiągnąć tą wiadomością co? Jesteś pojebany!! Czemu ja muszę odpowiadać za czyny mojego brata, którego nawet za bardzo nie znam? Ty jebany, psychiczny, pierdolnięty dupku!!

-Ciebie.

-Ta, uważaj, bo ci uwierzę- powiedziałam z jadem w ustach. Jeśli mam być dla niego wyjątkowa, to będę. Nie jestem przecież taka, jak wszystkie, że będę od razu chciała się z nim ruchać. Nie jestem dziwką i nigdy nie będę.

-Ojjj, skarbie nie wiesz z kim zadzierasz- a on to co? Myśli, że jest jebaną księżniczką, której wszystko można, bo jej rodzice mają wpływ na kraj? No chyba nie.

-Sam uznałeś, że jestem twoją rywalką i to w dodatku na twoim poziomie, typie. Nie miej pretensji o nic. Wyluzuj i idź na melanż. Dobrze ci to zrobi- zawsze, gdy z nim rozmawiam, wydaje się bardzo sztywny, a zwykle mordercy tacy nie są.

-Przysięgam ci, że kiedyś będziesz leżeć w ciemnych grobie za to wszystko co powiedziałaś. Nie jestem twoim kolegą, byś się tak do mnie zwracała- mówiłam, że jakiś sztywny.

-Uważaj, bo się zaraz posram. Zachowujesz się, jak mój stary- stwierdziłam zgodnie z prawdą. Naprawdę zachowywał się jak mój stary, co powoli zaczęło mnie wkurwiać. Osoby jego pokroju są prawie zawsze wyluzowane po narkotykach. White jest jebanym wyjątkiem.

Rozłączyl się, gdyż nie miałam zamiaru z nim dalej rozmawiać. Niech weźmie sobie meliski czy czegoś innego na wyluzowanie, bo nie będę rozmawiała z kimś kto jest jak mój ojciec. Bez przesady jeszcze tak bardzo mnie nie posrało.

♡ ♡ ♡

Dochodził już wieczór, a my razem z Chase'm postanowiliśmy, że w jutrzejszym dniu wkradniemy się do szkoły na całą noc. Czy był to zjebany pomysł? Bardzo możliwe. Czy było to niebezpieczne, bo jesteśmy aktualnie na ostatnim roku liceum? Możliwe. Czy groziło nam to wydaleniem ze szkoły? Nie, ale naganą już tak.

Chcieliśmy zaryzykować. Bez ryzyka, nie ma zabawy.

Siedzieliśmy na kanapie jak gdyby nic i oglądaliśmy jakiś pojebany serial, w którym nawet nie wiem o co chodziło. Po prostu był dla mnie za bardzo skomplikowany, żeby cokolwiek z niego zrozumieć. To było coś pokroju mówisz do mnie po chińsku w szybkim tempie i muszę Cię zrozumieć. Tak się w ogóle nie da.

♡ ♡ ♡

*Następnego dnia*

Mimo, że wciąż miałam zwolnienie i nie musiałam iść do szkoły, to jednak nie skorzystałam. Któreś z nas musiało tam wreszcie pójść i zgarnąć kluczyki do szkoły, a że żadne z nas nie chciało zostawiać drugiego samego to poszliśmy oboje.

Mieliśmy dziś nawet spoko lekcje. Nie nienawidziliśmy żadnej z nich, więc nie było najgorzej. To były raczej te godziny, na których mało co robiliśmy i kazali nam po prostu słuchać i być cicho.

Siedzieliśmy tak po prostu na lekcji i coś sobie po cichu szeptaliśmy, by nikt nie mógł dosłyszeć naszego planu. To był mój pierwszy raz, kiedy chciałam się włamać do budynku. Za to przyjaciela trzeci, a nawet można powiedzieć, że tysięczny licząc, że włamania do mojego domu też się liczą.

आप प्रकाशित भागों के अंत तक पहुँच चुके हैं।

⏰ पिछला अद्यतन: Dec 29, 2023 ⏰

नए भागों की सूचना पाने के लिए इस कहानी को अपनी लाइब्रेरी में जोड़ें!

To Nie Jest Koniec #1जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें