Rozdział 6

32 2 0
                                    

Obudziłam się parę godzin później w naszym samochodzie obok mnie siedział śpiący Chase, który ewidentnie wyglądał na przemęczonego. Widzę, że nie tylko ja chcę iść spać po tym dniu. Sprawdziłam czy drzwi od samochodu są zamknięte i również poszłam spać. Obojgu z nas należał się odpoczynek. Spędziliśmy pół dnia na plaży w dodatku bez żadnej wody ani jedzenia. To był beznadziejny pomysł, by przeżyć cały dzień na śniadaniu.

Wstałam około piątek nad ranem. Chase jeszcze spał. Nie chciałam go budzić, więc delikatnie zabrałam głowę z jego kolan i przeniosłam się do pozycji siedzącej. Za oknem jest jeszcze ciemno, a przydało by dostać się jak najszybciej do domu. Umiałam kierować, ale dla naszego dobra nie będę próbować. Najlepiej z nas to robi Chase, ma w tym doświadczenie. 

Siedziałam w ciszy przeglądając Instagrama. Nudziło mi się, nie miałam co robić. Podczas przeglądania natknęłam się na nowe zdjęcie Chase. Przedstawiało ono kilka zdjęć z aparatu. Jedno moje, drugie wspólne, trzecie morza, czwarte jego. Mega słodkie z jego strony. Było też drugie zdjęcie, ale te już z lasu. Polubiłam i dałam komentarz, niech wie, że jednak czasami oglądam ig. 

♡ ♡ ♡

*Po drodze do domu*

-Chase!! Patrz jaki zajebisty dom i mają basen- brunet zatrzymał samochód bym mogła się bardziej przyjrzeć tej posesji. Była ona wielka i nieogrodzona, mieściła się w środku lasu przez co wydawała mi się jeszcze bardziej wyjątkowa. 

-Kupię ci kiedyś podobną- powiedział, a moje serce zaczęło bić szybciej. Chase Wilson  chciał mi kupić wille, która kosztowała miliony. To nie jest zwykły gest.

-Czy ty jesteś kurwa normalny czy tylko udajesz jebniętego na łeb?!- wydarłam się na niego. Nie potrzebuję prezentów za miliony. Nie chcę ich, wystarczy mi nasza przyjaźń. Wystarczy mi on.

-Muszę się zastanowić- po chwili namysłu chłopak stwierdził. - To drugie- wiedziałam to od początku naszej znajomości, więc nie musiał odpowiadać na pytanie.

-Idiota- stwierdziłam na co Chase się zaśmiał. Kochałam jego śmiech, był piękny. 

-Kretynka- dodał.

-Spierdalaj Wilson!- powiedziałam mu prosto w twarz. Nie zwrócił zbytnio uwagi, tylko się szeroko uśmiechnął. Specjalnie to zrobił- pomyślałam. Chce mnie tylko wyprowadzić z równowagi, kocha to robić. 

♡ ♡ ♡

Do końca drogi nie odezwaliśmy się do siebie ani jednym słowem. Siedzieliśmy w ciszy słuchając głośnej muzyki. Chase raz do czasu pomrukiwał sobie pod nosem, którąś z piosenek. Uwielbiam gdy tak robi.

Gdy dotarliśmy na miejsce każde z nas rozeszło się w swoje strony, lecz nie na długo. Czuję, że Chase Wilson jeszcze dziś odwiedzi mój dom. Stwierdziliśmy oboje, że dzisiaj jeszcze nie idziemy do szkoły. Jesteśmy zbyt zmęczeni, by jeszcze myśleć w tym pierdolniku. Zostajemy więc w domach. Nie mam pojęcia co będę robić bez Chase sama w wielkim mieszkaniu. Kiedyś łaziłam po wszystkich pokojach gdy byłam młodsza, ale teraz. Teraz jestem zbyt leniwa, by nawet pomyśleć o zwiedzaniu tych szarych i ponurych korytarzy.

Postanowiłam, że znów udam się do łóżka. Kochałam spać, mogłam to robić całymi dniami. Byłam tak bardzo zmęczona, że nie upłynęło nawet dziesięć minut, a ja już byłam pogrążona w śnie.

-Emily mam dla ciebie smutną wiadomości- usłyszałam słowa z ust Chase. On nigdy nie przynosi smutnych wiadomości, musiało się więc stać coś poważnego. Miałam święta nadzieję, że nic mu nie jest.

To Nie Jest Koniec #1Où les histoires vivent. Découvrez maintenant