Wszyscy patrzą

97 6 0
                                    

Młody chłopiec wyglądający na około trzynaście lat przechadzał się korytarzami Wawela. Jego złociste blond włosy muskało słońce i odbijało się w nich, a odbicie to kołysało się z każdym ruchem młodzieńca niczym w dziwnym, ale jednocześnie pięknym tańcu.

Światło słońca widać było również w jego błękitnym oku, które było tak ciemne, że aż podpisywało się pod pewne odcienie granatu. Drugie ślepie zaś zasłaniała opaska. Kruche ciało młodzieńca drżało, choć ten starał się to z całych sił ukryć. Częściowo się to udało, bo można było jedynie dostrzec jego dygoczące ręce, które dla wzmocnienia efektu zacisnął w pięści.

Niepokój ciała wzrastał za każdym razem kiedy ktoś przechodził obok niego. Czy to służąca chcąca posprzątać w jakimś pokoju czy ktoś inny. To nie było ważne. Za każdym razem jego ramiona unosiły się lekko i odmawiały rozluźnienia, jakby całe jego ciało w każdej chwili czekało na atak, który nie był wcale tak bezpodstawną wizją.

Kiedy dostrzegał osobę nigdy nie patrzył na nią bezpośrednio. Widział ją kątem oka. Kolejna służąca przechodząca obok niego. Patrzyła się na niego. Jej ślepia bez przerwy wpatrywały się w niego, jakby był jedyną rzeczą istniejącą na świecie. Miał nawet wrażenie, że nie mrugała, bo może przy tym stracić cenny czas na patrzenie się na niego.

Czy mu się tylko wydawało, czy przechodzą stanowczo zbyt blisko siebie? Jakby celowo się do niego przybliżała? Zobaczył, że coś intensywnie odbija od siebie słońce w miejscu, w którym przechodziła. Czy to noż, sztylet lub inny ostry przedmiot?! Chłopak poczuł jak po jego twarzy spływa zimny pot, czuł już wręcz na swojej skórze wbijane ostrze jeden raz, później drugi i trzeci, żeby upewnić się, że na pewno umrze. Powstrzymał usta przed krzykiem i ze strachem odwrócił się w stronę służącej. Lecz gdy się odwracał zawsze było tak samo. Nie było noża czy żadnego innego ostrego narzędzia, odległość między nimi była przyzwoita, ona nawet się na niego nie gapiła! Po prostu patrzyła się przed siebie niezainteresowana nim kompletnie.

Za każdym razem ślepa paranoja dosięgała umysłu młodzieńca kiedy ktoś był w pobliżu. Najgorsze było to, że nie zawsze były to po prostu przewidzenia. Wiele razy przyłapał ludzi na gapieniu się na niego, od szlachty po zwykłych chłopów. W najlepszych przypadkach ten wzrok był kierowany ciekawością, zdumieniem, lecz najczęściej szedł w parze z nienawiścią i pogardą. Patrzyli się na niego, nic nie mówili, ale gapili się tak jakby życzyli mu najboleśniejszej znanej im śmierci, wygnania i wydziedziczenia. Ale to wystarczyło by zasiać w sercu chłopca strach przed ludźmi jak i personifikacjami. One też nim gardziły, nawet jeśli rzadziej i mniej intensywnie niż ludzie.

Kiedy młodzieniec dostrzegł drzwi swej komnaty musiał całą siłą woli powstrzymać nogi przed desperackim biegiem do jedynej bezpiecznej przestrzeni jaką obecnie znał. Nie mógł ryzykować, że ktoś zobaczy jego strachliwość. Jeśli wyda się jakim był tchórzem inni jeszcze bardziej się do niego zniechęcą. Kiedy jego palce dotknęły znajomego drewna miał ochotę płakać z radości, jednak i na taką słabość nie mógł sobie pozwolić. Był chłopakiem, w oczach społeczeństwa nie mógł płakać, nawet jeśli jest to niezgodne z ludzką naturą. Jeśli nie potrafisz się dostosować jesteś spychany na margines.

Po tym jak drzwi się za nim zamknęły młodzieniec poczuł jak całe jego ciało ogarnia ulga. Oparł tył głowy o drzwi i powoli zsuwał się po nich. Starał się uspokoić swój nierówny oddech. Nabierał powietrza garściami, jakby każda próba oddychania w wyrównany sposób miała skończyć się uduszeniem. W głowie niczym w modlitwie powtarzał słowa: ,,Jest dobrze, jest bezpiecznie, spokojnie." W końcu i oddech się uspokoił.

Jego komnata może nie była tak wielka i bogata jak niektóre w zamku, ale dla niego w zupełności wystarczała. Wygodne łóżko otoczone liczonymi miękkimi poduszkami, na którym znajdował się baldachim. Drewniane biurko, komoda i dywan. To wszystko tam było i jednocześnie tyle mu wystarczyło.

Ród Przeklętej Krwi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz