W głowie miałem tylko jedno słowo: kurwa.

Jak to możliwe, że Eda praktycznie po tygodniu po raz pierwszy wychodzi z domu i ktoś ją obserwuje? Cholera, ktoś musiał obserwować jej mieszkanie i pewnie czekał aż do niego wróci...

Albo ktoś musiał powiadomić Dmitrija o tym, że Eda będzie dzisiaj beze mnie.

– Ściągnij go od razu. Tylko po cichu. Eda ma nic nie zauważyć. Zabierz go do klubu. Zaraz tam będę – powiedziałem i rozłączyłem się.

Wiedziałem, że Brandon wykona moje polecenie. Szybko i bez żadnych błędów.

Wrzuciłem telefon do kieszeni i zmrużyłem oczy na faceta, który stał cały zdenerwowany, że go zignorowałem.

Więc było nas dwóch.

– Komu powiedziałeś, że tu będę? – zapytałem. W moim głosie było już jednak oskarżanie.

On przecież praktycznie się przyznał, że miał kontakt z Dimitrim lub jego ludźmi. To chyba jasne, że okazał się moim pierwszym oskarżonym. Może umówił się z Rosjanami i przekazał im informacje, by coś zyskać.

Bo jakie jest prawdopodobieństwo, że zostawiam swoją kobietę na kilka godzin samą, sam idę na wymianę, mój klient jest w kontakcie z moim wrogiem, a Eda jest śledzona i to wszystko nie ma ze sobą połączenia?

Zerowe.

Facet uniósł dłonie w geście mówiącym, że nie ma z tym wszystkim nic wspólnego.

– Nikomu nic nie mówiłem. O co chodzi? – zapytał, a potem szybko rozejrzał się na boki i otworzył szeroko oczy. – Czy jadą tu psy?

Pokręciłem na niego głową.

Nie miałem na to czasu.

– Posłuchaj mnie. Kończymy transakcję – powiedziałem, zamykając walizkę z pieniędzmi. – Mam nadzieję, że mnie nie oszukałeś. Jeśli zabraknie choć dolara, to już możesz uznać się za martwego.

Wrzuciłem pieniądze do bagażnika, zamknąłem go, a potem obróciłem się jeszcze na chwilę w jego stronę.

– Muszę teraz iść, ale jeśli to ty wydałeś mnie i powiedziałeś Dmitrijowi, że będę teraz na spotkaniu, to możesz mu równie dobrze powiedzieć, że jego plan nie wyszedł, a jego człowiek już jest martwy.

– Panie Daniels, ja nie...

– Powiedziałem ci, nie teraz. Ale jeśli się dowiem, że maczałeś w tym palce, przyjdę po ciebie wtedy, kiedy będziesz się tego najmniej spodziewał.

Przełknął. Wyraźnie chciał coś jeszcze powiedzieć.

Ja jednak skończyłem.

Pokazałem chłopakom, że wracamy i wsiadłem do samochodu.

Ruszyłem pierwszy, a za mną trzy kolejne auta.

Niecałe dwadzieścia minut później wszedłem do Hadesu. Po drodze dostałem info od Brandona, że wszystko załatwione, a Edy pilnuje jeden z naszych ochroniarzy, dlatego odetchnąłem z ulgą.

Od razu podszedłem do baru, gdzie stała Gia z Jasperem, który sączył już swojego drinka.

Położyłem torbę z forsą na blat, a Gia sapnęła, czym zwróciła na mnie swoją uwagę.

– Jezu, co się stało?! Interesy nie poszły po twojej myśli, czy co? – zapytała zaniepokojona. Zaczęła wyciągać do mnie rękę, by mnie sprawdzić, ale odsunąłem się i przewróciłem oczami.

Jasper zaczął tylko chichotać. Jakby rano nie miał już zbyt dużo zabawy z tego, że to Eda mnie uderzyła. Kto by się spodziewał, że moja kruszynka ma tyle siły. Pewnie gdybym nie był podpity, to by jej się to nie udało. Ale jakoś musiałem odreagować jej nieobecność. Jak to jest możliwe, że przeszedłem w kilkanaście dni od bycia samotnikiem do swędzącego uczucia, gdy nie ma przy mnie mojej kobiety na dłużej niż kilka godzin.

My baby shot me down - ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now