𝐑𝐚𝐧𝐝𝐤𝐚

275 13 4
                                    

12.04.1940 ~Warszawa~

Minęło kilka miesięcy od tego jak Tośka i Tadeusz się pogodzili. Znów mieszkają razem, lecz pod jednym warunkiem. Żadnych uczuć. Nie mogą nic do siebie czuć. Czy to ma sens? Zapewne nie. Skoro obydwoje wiedzą co do siebie czują, to po co wstrzymywać uczucia?

Tego dnia wiosna zaczęła dawać się we znaki, pogoda zachęcała do życia mimo iż to co dzieje się naokoło niekoniecznie. Kolejna z akcji Małego Sabotażu. Gazowanie kin. W składzie: piękna panna Róża, typ co się w niej podkochuje Paweł, szytwniak który do niej nie zagada Zośka oraz najwięksi swaci Rudy i Alek.

- Może tym razem niech wejdzie Paweł, w razie co mniejsza szkoda będzie - powiedział Alek gdy już byli pod kinem

- Ej, a może ja jeszcze chce kogoś za życia na randkę zaprosić? - udawał oburzonego Paweł

- Czy nasz Pawełek ma kogoś na oku? Paweł się zakochał, Paweł się zakochał, Paweł się zakochał - drażnił się z nim Rudy

- Już zamknij te mordę- Paweł walnął Rudego w ramię z czego ten śmiał się jeszcze bardziej

- Dobra panowie koniec tego, Paweł wchodzi my działamy tutaj. Zaczynamy za 3.., 2..,1.. Teraz - rzekł Tadeusz i wtedy wszyscy wkroczyli do akcji. Alek, Rudy, Zośka i Róża malowali napis "Tylko świnie siedzą w kinie" oraz swastykę na szubienicy.

Idealnie wyrobili się w 15 minut i zaczęli zwiewać kiedy ludzie wybiegali z budynku. Nagle usłyszeli za plecami głośne "HALT!". Wiedzieli tylko jedno: Są w dupie, i to murzyna. Niemcy zaczęli za nimi strzelać a nasz ulubiony skład wiał ile sił w nogach.

Kiedy ostro skręcili w nieznaną im uliczkę. Tośka straciła równowagę i wywaliła się przy okazji skręcając sobie kostkę.

- Tośka! - krzyknął Paweł i podbiegł do dziewczyny po czym wziął ją na ręce w stylu panny młodej kiedy chłopaki strzelali do goniących ich Niemców.

Kiedy Tadeusz zobaczył że to Paweł podnosi Tośkę coś w nim pękło. Może tylko niepotrzebnie? Ale właściwie dlaczego on jest o nią zazdrosny? Przecież... Cholera, miłości jednak nie da się tak łatwo wybić z głowy

***

- Tośka, tyle razy Ci mówiłem: siedź na dupie, nie nadwyrężaj tej nogi - marudził Tadeusz kiedy Tośka lekceważyła to co do niej mówili

Aktualnie znajdowali się, sami nie wiedzieli gdzie. Trafili w jakąś uliczkę całkiem spokojną i tam się zatrzymali.

- No to jest cała Tośka: Mówisz jej leż, ona stoi, mówisz jej siedź, ona idzie - dalej marudził Zawadzki

- Czy możesz się zamknąć? Proszę - odparła Tośka znudzona gadaniem chłopaka

- Jeszcze nie czas - odparł Tadeusz już mniej nerwowym tonem

- Ej Tosia, bo w sumie, chciałem z Tobą gdzieś wyjść ale skoro masz te noge skręconą to... - zwrócił się do niej Paweł który siedział obok dziewczyny na schodach

- A co to szkodzi? Przecież normalnie chodzę, tylko troszkę kuleje - przerwała mu Tośka nie kryjąc entuzjazmu

- Naprawdę? To kiedy? - zapytał Paweł który był z siebie dumny że udało się mu wyrwać Tośkę

- A czy to czasem nie jest zaproszenie na randkę? - zapytała z chytrym uśmieszkiem Tośka

- A no jest - odparł uwodzicielsko Paweł- To pojutrze o 16 pod Stoktotką? - zapytał normalnie na co Tośka pokiwała głową

- A co tu tak wesoło? - wtrącił się Alek z swoim charakterystycznym uśmieszkiem

- A udało mi się wyrawać pewną piękną pannę- odparł Paweł dumnie wypinając pierś

W tamtym momencie w Tadeuszu coś pękło. Jego Róża, już nie jest jego Różą? Przecież ona wogóle nigdy nie była jego. Ale czy można tak szybko wyzbyć się wszelakich uczuć i to w dodatku tak silnych? Miał ochotę rozpłakać się jak małe dziecko. Właśnie stracił kobietę swojego życia.

Za to byśmy nie bali się mówić o uczuciach...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Serwus!

Z tej strony ja, Kotwickaa. Wiem wiele razy Wam obiecywałam maratony czy rozdziały codziennie ale nie mogłam niestety :/ Więc tak: postaram się abyście do końca wakacji mieli codziennie rozdziały zarówno "Zdobyte serce dowódcy" jak i "(Nie) pozwól mi Ciebie kochać". Nie wiem jak to będzie w roku szkolnym, bo idę do pierwszej klasy liceum . Możliwe że rozdziały będą na weekendach lub też będę musiała zawiesić książki :/

Kotwicka, Czuwaj!

𝐙𝐝𝐨𝐛𝐲𝐭𝐞 𝐬𝐞𝐫𝐜𝐞 𝐝𝐨𝐰ó𝐝𝐜𝐲 [𝐓.𝐙𝐚𝐰𝐚𝐝𝐳𝐤𝐢]Where stories live. Discover now