-Skoro tak mówisz. To teraz opowiadaj co tam?

-W sumie to nic ciekawego.-tsaa aha... Bo TYLKO pocałował cię chłopak, a był nim TYLKO taki Niall Horan z One Direction. Nie mogę mu przecież tego powiedzieć.-Moja mama pracuje, a ja siedzę przeważnie, albo sama w domu, albo z sąsiadem.

-Jakim sąsiadem?-Luke się dziwnie skrzywił.

-Ma na imię Ashton i mieszka naprzeciwko. I wiesz co?-zapytałam retorycznie, aż podskakując z ekscytacji.-On też mieszkał w Hurstville!-wyszczerzyłam się.

-Oh. Ile ma lat?-zapytał Hemmo obojętnym tonem.

-Dziewiętnaście. I jest muzykiem! Gra na gitarze, pianinie i perkusji. Mówi, że czasem też śpiewa.

-Yhym. Nie jest trochę za stary?

Luke wydawał się jakby zirytowany faktem, iż mam takiego sąsiada jak Ashton. Może był zazdrosny? Niestety, nie zdążyłam się nad tym jakoś dłużej zastanowić, bo alkohol w moim organizmie zrobił swoje i zanim się zorientowałam palnęłam:

-Jesteś zazdrosny?

Dopiero kilka sekund po wypowiedzeniu tego zdania, dotarło do mnie o co właśnie zapytałam i jaką idiotkę z siebie zrobiłam.

Przez twarz Luka przeszły jakieś emocje, które szybko znikły i których niestety przez mój stan, nie mogłam rozpoznać.

-Yyymm...-zaczął jąkając się, po czym pewnym głosem dodał.-Dlaczego miałbym być o ciebie zazdrosny?

Wtedy BUM! Coś mnie tknęło, jakby ktoś wbił mi w serce kilkaset, nie, kilka tysięcy małych ostrych igiełek. Nagle otrzeźwiałam, a czkawka zniknęła. Nie wiedziałam co mam zrobić.

Chciałam z nim po prostu porozmawiać, usłyszeć jego głos, zobaczyć twarz, a tu co? Jedno wielkie gówno, bo Tristan Mistrzyni Klapy Smith, musiała jak zawsze coś zjebać.

-Wiesz co Tris... Ja już muszę iść.-zaczął.

-Nie Luke, poczekaj!

-Pa Tris!

Nie zdążyłam już nic powiedzieć, bo Luce się rozłączył.

Wkurwiłam się. Trzasnęłam klapką od laptopa i podeszłam do okna, żeby zapalić.

Wszystko kurwa mi się w głowie pierdoli. Pocałunek, brak kogoś bliskiego tutaj, teraz ta akcja z Hemmo. Nie wiem co mam robić.

Chyba jedyne co potrafię, to jarać te pieprzone fajki...

Chwilę potem zadzwonił mój telefon. To Jo. Tak szczerze, to przez to co się stało, nie miałam ochoty z nikim gadać, ale w końcu raczej jej tak szybko nie zobaczę.

-Halo?-odebrałam starając się nie brzmieć jakby mnie ktoś walnął w brzuch, ale coś nie wyszło.

-Tris? Co jest?-dziewczyna nawet się nie przywitała, tylko od razu, zaczęła wypytywać co się stało. Nie wiem jak ona to robi, ale zawsze wie kiedy coś się dzieje.

-Nic.-odpowiedziałam.

-Przecież słyszę. No dalej, opowiadaj.-zachęciła.

-Co powiesz na to, że Niall Horan mnie pocałował i zachowuje się jakby nic się nie stało, a potem rozmawiałam z Lukiem i powiedziałam mu, że jest zazdrosny o mojego sąsiada?-palnęłam.

Nastała krótka cisza na łączu, po czym Jo wybuchła śmiechem.

-Dobre to z tym Niallem.-zaczęła.-Czyli co? Tęsknisz za Lukiem?

I tak gadałyśmy o tym Luku jeszcze przez jakiś czas, po czym musiała iść.

Reszty nocy już nie przespałam. Siedziałam, paliłam i myślałam o tym całym gównie.

Teraz naprawdę przydałby mi się tu Calum. Usiadłby ze mną na łóżku i czymś rozśmieszył, a potem obejrzelibyśmy coś, wcinając pyszne przekąski i poszli spać.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jest rozdział!

Witajcie, moi drodzy!

Od tej pory akcja coraz bardziej zacznie się rozwijać. Ten rozdział to też taki mały spojler. Jeżeli wiecie co to jest, to podzielcie sie tym w komentarzu. Chętnie zobaczę, czy któreś z was wie, lub może podejrzewa, co będzie działo się w następnym rozdziale.

Do następnego! Pamietajcie 5kom=next.

Kocham!

JJ-Smith

Summer Love (Niall Horan Fanfiction)जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें