Rozdział 1

87 5 0
                                    

Szłam, odgarniając sobie gałęzie sprzed drogi. Byłam w ogromnej puszczy. W niektórych miejscach światło prześwitywało przez rozległe uliścione gałęzie. W oddali rozległ się potężny, przerażający ryk. Zaczęłam uciekać.
- Natalia!- tak, to moja mama - Wstawaj!
- Mamo są wakacje!- odkrzyknęłam.
- Co wcale nie uprawnia cię do przespania całego dnia, jest piękna pogoda-Powiedziała wchodząc do mojego pokoju- Ubieraj się i zejdź na dół, zrobiłam ci śniadanie.
Wyszła, a ja założyłam czarne, wygodne dresy, włosy związując w wysoki kucyk. Przeglądając się w lustrze cały czas rozmyślałam o moim dziwnym śnie. Od jakiegoś czasu te sny zdarzały mi się coraz częściej, ale zawsze kończyły się tak samo.
Na dole zastałam tatę pracującego przy stole. Usiadłam na przeciwko niego, przy okazji zabierając z blatu talerz z kanapkami naszykowanymi dla mnie przez mamę.
- Cześć tato, co robisz? - zagaiłam próbując zacząć jakąś rozmowę. Nie odpowiedział.
- Kochanie, Natalka się o coś ciebie pyta- powiedziała moja mama schodząc ze schodów.
- A tak przepraszam- tata uśmiechnął się niewesoło - Pracuję, jak zawsze Nati.
No cóż to akurat była prawda, mój tata często pracował. Był realistą, ale to jedna z niewielu cech jakimi się różniliśmy. Obydwoje mieliśmy ciemne włosy i jasne oczy. Bardzo lubiliśmy czytać, a ja tak jak on bardzo bym chciała kiedyś wylecieć za granicę.
Chociaż można by było pomyśleć że ze względu na te podobieństwa najwięcej czasu spędzałam z nim to to wcale nie jest prawdą. Najwięcej czasu spędzałam z mamą, która zawsze znajdywała dla mnie wolną chwilę, w przeciwieństwie do taty.
Rozmyślałam tak, spoglądając na las za oknem otaczający cały mój dom. Nie mieliśmy sąsiadów a do najbliższego miasteczka trzeba było dojeżdżać samochodem. Najwięcej więc czasu spędzałam eksplorując coraz to nowe części lasu. Dzisiaj też zamierzałam się do niego wybrać o czym na wszelki wypadek od razu poinformowałam tatę.
- Tato?
- Tak?
- Idę do lasu okej?
- M-hm...
- To do zobaczenia!
Wyszłam z domu i ruszyłam w stronę lasu, chociaż gdybym wtedy wiedziała co mnie tam czeka w życiu bym tam nie poszła.

Zwierzęta MocyWhere stories live. Discover now