9. Ile? 5 lat.

707 31 2
                                    

Trzy tygodnie później.

Za dwa dni sylwester. Święta minęły tak jak zawsze. Rodzinnie. W tym roku były u nas. Przy stole zebrało się jakieś 20 osób. Dobrze, że mamy duży dom bo nie wiem jakby to wyszło gdzieś indziej. Przez ten czas miałam wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Bardzo często chodziłam rozkojarzona i skupiona nad swoimi myślami. Bywały takie treningi gdzie to co mówił trener wlatywało jednym uchem a wychodziło drugim. Z chłopakami też się nie widziałam. Nie mogli mnie widzieć w jakim stanie byłam ponieważ zaczęło by się przesłuchanie, a tego bym nie wytrzymała.

Tydzień temu grałyśmy w Sopocie mecz z Atomem. Przegrałyśmy 3:1. Po powrocie trener dał nam aż tydzień wolnego. Wiecie święta i te sprawy... I tak kolejny mecz miałyśmy mieć po nowym roku. Cieszyłam się na to małe wolne. Można było naładować baterie i zresetować umysł. Tym bardziej, że miałam burzliwy okres.

Dzisiaj była niedziela. Niedziela dzień cwela jak to mówią. Po porannym, zimnym prysznicu postanowiłam wybrać się do centrum handlowego. Około godziny 11 wyszłam z domu. Pogoda nie dopisywała. Było zimno, szaro i ponuro. Ubrana w czarną kurtkę narciarską, bordowy, gruby szalik i krótkie szare emu. Przechodziłam między blokami, aż w końcu wyszłam na prostą drogę do centrum handlowego. Na chodniku mijałam różnych ludzi... Małżeństwa z dziećmi, starszych, nastolatków, znajomych ze szkoły... Czy dzisiaj był ten dzień, w którym na wszystko zwracam uwagę? Chyba tak. Sądziłam, że takie akcje-obserwacje przeznaczam tylko podczas jazdy autobusem. No ale. Dlaczego dzisiaj? Rozkmina zaczęła się pełną parą.

Myśleliście kiedyś o tym jak widzicie się za parę lat? Patrząc w dzisiejszym dniu na obywateli naszego kraju zastanawiałam się gdzie ja wyląduje za 10 lat. Jestem siatkarką, zawodniczką. Kto wie czy będę w reprezentacji? Kto wie czy ktoś będzie chciał zaufać moim umiejętnościom? Kto wie czy zdrowie dopisze? Nikt... Żebym tylko przewidziała to wszystko.. Żyło by się łatwiej. Chcielibyście znać przyszłość? A może zmienić przeszłość? Gdybym miała wybór zmieniłabym przeszłość... Nie popełniłabym już tego błędu... Ten margines zaufania... Czy kiedyś jeszcze będę potrafiła zaufać? Wracając do przeszłości zataczam się myślami w mgle wspomnień. Złych wspomnień. Takich, których już nigdy w życiu nie wymażę ze swojej głowy... Ile to rzeczy dzieje się na tym świecie? Nie powinnam do tego wracać. Ale nie zdawałam sobie sprawy, że samo to do mnie wróci...

Po 30 min drogi doszłam w końcu do swojego celu. Po co szłam do galerii? Za dwa dni był sylwester. Mimo, że planów nie miałam postanowiłam wyhaczyć jakąś sukienkę. W końcu mogłam sobie pozwolić na chwilę wytchnienia. Potrzebowałam prezentu od siebie dla siebie. Jak już mówiłam, przez te trzy tygodnie mój nastrój mocno skakał. Skakał? Chyba do czarnej dziury...

Zakupy zaczęłam od wejścia do H&M'u. Tyle w tym sklepie rzeczy, ale jak już przychodzi co do czego to nic nie ma. Zniechęcona przeszłam się po kolejnych sklepach. Szukałam i szukałam. Igły w stogu siana. W między czasie poratowałam się największym kubkiem Chocolate Crème Frappuccino ze Starbucks'a. Mój raj na wszystko. Po dwóch godzinach weszłam do ostatniego sklepu - Reserved. Poszperałam i jak na zawołanie znalazłam trzy sukienki - miętową, czarną/rozkloszowaną i czarną/prostą. Nie wiedziałam, na którą się zdecydować. Po sprawdzeniu konta bankowego uradowana poszłam z trzema sukienkami do kasy. Humor od razu mi się poprawił kiedy z wielką, papierową torbą wychodziłam ze sklepu. Koniec zakupów przez najbliższy miesiąc - pomyślałam. Z tego wszystkiego musiałam iść do toalety. No tak. Czekoladowa bomba kaloryczna dała o sobie nie zapomnieć. Pomknęłam szybko do pomieszczenia zwanego potocznie - WC. Szybko załatwiłam swoją potrzebę i udałam się w drogę powrotną do domu.

- Ups... Przepraszam. - oczywiście Walczak musiała kogoś potrącić wychodząc z toalety. Spojrzałam na przeszkodę. Był to chłopak wyższy ode mnie. Brunet z zielonymi oczami patrzył się w moje tęczówki. Był starszy ode mnie z jakieś 5- 7 lat. Po bardzo krótkiej chwili ocknęłam się i spojrzałam na jego twarz. Wydawała mi się znajoma...

Mówimy sobie wszystko, prawda?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz