Ciężko się przyznać
Pod tym względem
Że iskra samozachwytu gaśnie
Wraz z tym jak otwierasz drzwi
I znowu muszę szukać krzemieni
Co potrwać może wieki
A kolejne wieki pocieram
By zwrócić sobie tę iskrę
Otulam ją palcami i opuszki płoną
Czarne się robią aż czuję to w kościach
Płomień rośnie wraz z bólem nicości
I ty wtedy łapiesz za klamkę
A płomień mych starań ponownie gaśnie
VOCÊ ESTÁ LENDO
thoughts
Poesia•patheric thoughts about life and death, mostly death, welcome home•