Czekoladowe oczy

144 7 3
                                    

Następnego dnia rano wyszykowałam się do szkoły i zeszłam na śniadanie.
Nie miałam najmniejszej ochoty na jedzenie, ale wiedziałam że rodzice mają teraz poważne problemy i nie chciałam, aby przejmowali się również mną.
Wzięłam zwykły jogurt z lodówki i wsypałam do niego musli z kawałkami malin.
-Dzień dobry- przywitała mnie uśmiechnięta mama. Jakim cudem wczoraj płakała i rozmawiała o tak przerażających rzeczach a dziś ma dobry humor i zachowuje się jakby nigdy nic?
-Hej mamo- odpowiedziałam krótko i spuściłam wzrok. Nie chciałam aby zauważyła w moich oczach smutek.
-Smacznego- spojrzała na miskę przede mną- trochę nie za mało jak na śniadanie?
-Jak dla mnie wystarczająco- powiedziałam stanowczym tonem i kontynuowałam jedzenie.
-Olimpio wszystko w porządku? Jakaś dziwna jesteś- spojrzała na mnie troskliwie- dobrze się czujesz?
-Dobrze się czuje. Śpieszę się do szkoły- odpowiedziałam po czym wstałam od stołu i wyszłam z salonu zostawiając moją rodzicielkę w lekkim osłupieniu. Skierowałam się prosto do garażu.
Tak naprawdę to nie czułam się ani trochę dobrze. W mojej głowie cały czas krążyły myśli o wczorajszej rozmowie rodziców a na dodatek mój ból brzucha się nawrócił z podwójną siłą.

Moją pierwszą lekcją była matematyka na której usiadłam z Victorią. Przyznam że ją polubiłam, miło mi się z nią rozmawiało i była naprawdę sympatyczną osobą.
Po dzwonku wyszłyśmy z sali i udałyśmy się do biblioteki gdy nagle poczułam straszny ucisk w brzuchu.
-Victoria ja zaraz przyjdę, muszę iść do toalety- powiedziałam trzymając się za brzuch.
-Okej ale wszystko w porządku?
-Yy tak, chyba okres mi się zbliża.
-A rozumiem.
Po tych słowach udałam się w kierunku napisu WC. Czułam narastający ból, ledwo dawałam radę być wyprostowana. Cholera co mi jest?
Wpadłam do kabiny i od razu zażyłam No-spe.

-Olimpia, idziesz dziś ze mną i kilkoma osobami z klasy do baru?- zapytała mnie nagle Victoria podczas naszej ostatniej lekcji tego dnia.
-No nie wiem- czułam się już lepiej ale nie do końca miałam ochotę na imprezę- a kto będzie?
-Tamta grupka dziewczyn- wskazała na dwie ławki naprzeciwko nas- i jeszcze kilka chłopaków, przystojniaków- podniosła znacząco brew na co przewróciłam oczami.
-Dalej nie jestem przekonana- wróciłam do robienia zadania w zeszycie.
-Olimpia no nie daj się prosić- spojrzała na mnie błagalnie- to nie będzie jakaś duża impreza, wypijemy kilka drinków, pogadamy i wrócimy do domu- nie ustępowała. Widziałam że jej zależy dlatego zastanawiałam się jeszcze chwilę ale w końcu dałam się namówić.

Po powrocie do domu przejrzałam całą szafę w poszukiwaniu jakiejś ładnej sukienki.
Wybrałam czarną obcisła przed kolano z cienkimi ramiączkami. Moja figura w niej wyglądała prześlicznie!
Zmyłam swój codzienny makijaż i zastąpiłam go o wiele mocniejszym. Kreski wyszły mi dziś idealnie z czego byłam dumna.
Włosy za to rozpuściłam. Grzywkę ułożyłam na wałek a końcówki delikatnie zakręciłam lokówką.
Założyłam moje ulubione czarne szpilki wiązane przed kolano. Dodałam jeszcze trochę biżuterii i popsikałam się perfumami Miss Dior.
Patrzyłam w lustro i naprawdę nie dowierzałam że to ja przed nim stoję. Wyglądałam tak.. idealnie.
Za zadumy wyrwał mnie dźwięk dzwonka mojego telefonu.
-Co tam Victoria?- zapytałam wychodząc z pokoju.
-Gdzie jesteś?
-Już wychodzę z domu, a co?
-Właśnie stoję przed twoimi drzwiami- w jej głosie słyszałam ekscytacje.
-Co?
-Pojedziemy razem taksówką- odpowiedziała po czym się rozłączyła.
Rzeczywiście Victoria stała pod moim domem.
-No hej wreszcie wyszłaś- powiedziała z udawanym wyrzutem w głosie na co przewróciłam oczami.
-Za ile będzie taksówka?- zapytałam.
-Powinna być za dwie minuty, ze spokojem zdążymy- zmierzyła mnie wzrokiem- wyglądasz ślicznie.
-Oh dziękuje, ty też wyglądasz przepięknie- uśmiechnęłam się do niej.

Bar był ogromny i bardzo popularny. Jest to wysoki budynek z granatowymi neonami na ścianach.
Weszłyśmy do niego razem z Victorią pewnym siebie krokiem. W środku prezentował się nie mniej ekskluzywnie niż na zewnątrz. Delikatnie oślepiały mnie kolorowe światła ale domyślałam się że później się przyzwyczaję.
-Chodź do baru- odezwała się Victoria i pociągnęła mnie za rękę.
-Poproszę martini- powiedziałam do wysokiego barmana i spojrzałam na przyjaciółkę.
-A ja Mojito- powiedziała.
Wzięłyśmy napoje i usiadłyśmy na nowoczesnej kanapie.
-Tak w ogóle to skąd wiedziałaś gdzie mieszkam?-zapytałam nagle.
-Jak rozmawiałyśmy przez telefon to mi powiedziałaś.
-Nie przypominam sobie.
-Upiłaś tylko łyka drinka a już alkohol działa?- wybuchnęłyśmy śmiechem.
Tak rozmawiałyśmy przez jakaś godzinę.

-Ja idę na chwile do toalety Victoria- powiedziałam i odłożyłam szklankę.
-Okej tylko mi się gdzieś nie przewróć- zaśmiała się.
-Postaram się- wstałam z kanapy.
Czułam że jestem pijana, lekko się chwiałam a przed oczami zaczynał mi się rozmywać parkiet.
Kurwa jakieś piętnaście minut temu tańczyłam a teraz ledwo do kibla doszłam.
Byłam już prawie przy drzwiach gdy poczułam czyjeś umięśnione ciało. Do moich nozdrzy doleciał zapach znanej mi wody kolońskiej. Musiałam podnieść wysoko głowę aby zobaczyć twarz. Japierdole to ten Caden.
Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, nie wiem czemu ale nie chciałam przerywać kontaktu wzrokowego.
Poczułam jego rękę na swoich plecach.
-Puścisz mnie łaskawie?- warknęłam na niego.
-To ty na mnie wpadłaś, królewno- odsunął się.
-Było lepiej patrzyć gdzie idziesz, to damska toaleta zboku- jak on mnie irytuje.
Przyglądał mi się z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
-Ah tak?- prychnął- ale powiem szczerze że wyglądasz zjawiskowo- spojrzał na moje usta.
Jego oczy są takie piękne, pociągające, brązowe jak czekoladki.
-Nie musisz mnie komplementować.
-Ale chcę- znów wzrokiem przeleciał po moich ustach.
-Teraz pozwól mi przejść do toalety- chciałam przejść ale jego ręka mnie zablokowała.
Kurwa on przywarł mnie do ściany.
-Co ty wyprawiasz?
-Patrzę na ciebie.
Utrzymywaliśmy cały czas kontakt wzrokowy.
Chciałam go odepchnąć ale w tedy mnie.. pocałował.
Był taki intensywny, czułam jak ciepło rozlewa się po moim ciele gdy przygryza moją dolną wargę. Język wkładał tak daleko jakby chciał dotknąć mojego podniebienia. Zatapialiśmy się w sobie obydwojga. Moje nogi były jak z waty.
Nagle delikatnie się ode mnie odsunął ale to tylko po to aby wciągnąć mnie do toalety, nie protestowałam.
Weszliśmy do kabiny cały czas patrząc sobie w oczy.
Jego wzrok był pełen pożądania. Znów przywarł do mnie ustami a swoimi biodrami posuwał się o moje.
Zsunął ze mnie górę sukienki i zaczął całować po szyi zjeżdżając do biustu. Zdjął swoją koszulkę przy mojej pomocy. Trzymałam rękę na jego piersi ściskając ją i powoli schodziłam niżej. Odpiął mi stanik, zaczął przygryzać moje sutki na co wydałam niekontrolowany jęk. Ścisnęłam jego twardość, czułam jak intensywniej mnie całuje.
Całkiem zsunął ze mnie sukienkę i majtki a ja jego spodnie i bokserki. Włożył palce i kręcił kółka w mojej łechtaczce.
-Chce więcej- szepnęłam.
Na chwilę przerwał aby założyć gumkę.
I w tedy poczułam jego twardość w mojej cipce. Kurwa, jak mi się to podoba.
Tak intensywnie we mnie wchodził. Ledwo stałam na nogach. Był coraz bardziej we mnie, już nawet nie starałam się kontrolować jęku. Jezu jaki on jest duży. Czułam że zaraz dojdę do orgazmu. Trzymałam się jego klatki piersiowej a on ściskał moją pierś. I w końcu doszedł. Czułam przechodzące po mnie dreszcze gdy powoli ze mnie wychodził. Dochodziliśmy do siebie i próbowaliśmy uspokoić oddechy opierając się o swoje czoła.

Hejka kochani, mam nadzieje że podobał wam się rozdział;) Tutaj macie zdjęcie sukienki Olimpi jak ktoś jest ciekawy.

Hejka kochani, mam nadzieje że podobał wam się rozdział;) Tutaj macie zdjęcie sukienki Olimpi jak ktoś jest ciekawy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
We fell into a raging flame Where stories live. Discover now