Wyznanie po latach

270 19 20
                                    

To właśnie dziś Albus i Scorpius kończą naukę w Hogwarcie. Z racji tego w Wielkiej sali odbywa się odebranie świadectw, które obserwują dumne rodziny, wszystkich absolwentów. Jakiś czas temu pomiędzy rodzicami chłopców, po wielu latach konfliktu, który narodził się jeszcze za czasów ich edukacji, nastała zgoda, a nawet pewnego rodzaju przyjaźń. Pod wpływem podróży w czasie jego syna, Draco zrozumiał błędy przeszłości i diametralnie zmienił swoją postawę, ponieważ samotność którą odczuwał od śmierci jego żony Astorii bardzo mu doskwierała. Przeprosił wtedy Harrego, a między nimi powstała nić porozumienia, dzięki której w tym momencie mogą solidarnie wspierać własne dzieci .

-Albusie, nawet nie wiesz jak bardzo rozpiera mnie duma! Po tych wszystkich trudnościach, które miałeś po drodze, tyle wybitnych ...- Powiedział zachwycony ojciec chłopca.

-To samo mógłbym powiedzieć na temat mojego Scorpiusa, chyba jednak ta przyjaźń wyszła wam na dobre - Rzekł Draco w istocie zadziwiony jak ci dwoje siebie potrzebują.(w przeciwieństwie do niego i Harrego w ich wieku)

Spogląda szybko i znacząco na Harry'ego, ale ten nie zauważa niczego, tylko zbiera się już do wyjścia z synem.

-Właściwie mielibyśmy do was taką sprawę. Już dawno nie spędzaliśmy czasu tylko we czwórkę, tak wiecie w męskim gronie. Może poszlibyście z nami na piwo Kremowe do Hogsmeade ?

- Zapytali Albus i Scorpius z wyraźną nadzieją.

Harry i Draco wymieniają się spojrzeniami próbując się dogadać. Mimo oficjalnego porozumienia, jakie nastało między nimi, już od dawna nie spędzali wspólnie czasu. Harry czuł się niezręcznie i ciężko było mu to ukryć.

-No nie wiem, może innym razem ? Zdaje sobie sprawę jak bardzo ważny jest dla was ten dzień, ale twój ojciec Albusie wydaje się zmęczony i może chce trochę odpocząć? - Powiedział Draco uważnie studiując wyraz twarzy swojego wroga ze szkolnych lat.

Zerknął na Harry'ego tak, jakby myślał, że rozgryzł jego odczucia.

Harry za to wydaje się zdziwiony, właściwie to uważał to wyjście za niezły pomysł i już miał się zgadzać, ale może to właśnie Malfoy potrzebuje spokoju? Chyba warto się po prostu przekonać.

-A ja myślę, że to bardzo fajny pomysł Draconie - wypala Harry, sam nie wiedząc czemu zabrzmiało to tak oficjalnie.

Ich synowie byli tak zachwyceni, że nie czekając na dalszą część rozmowy, uważając sprawę za wygraną pobiegli przed siebie cali w skowronkach, chcąc dać ich ojcom odrobinę prywatności.

-Wybacz moje wahanie, wydawało mi się, że nie jesteś zachwycony, w końcu to niecodzienny pomysł- Powiedział Draco, gdy chłopcy już się oddalili.

-Nic nie szkodzi, w istocie byłem zdziwiony, ale w sumie czemu nie? Już dawno nie mieliśmy okazji porozmawiać, a ciekaw jestem co się u ciebie dzieje - Odparł Potter.

-W zasadzie niewiele, moje życie to praca i opieka nad synem Harry - Zaśmiał się Draco.

Kurde to zabrzmiało zbyt smętnie - Pomyślał.

-No wiesz, od tej feralnej sytuacji z naszymi chłopcami nie za wiele się odzywasz, nawet nie odpowiadałeś na sowy Ginny, ale nie chciała naciskać - Powiedział Harry.

-Wiesz tak szczerze, to mimo upływu czasu chyba po prostu mi wstyd za to jaki byłem kiedyś. Uświadomiłem to sobie w momencie gdy nasi synowie mieli porachunki z córką Voldemorta. Zawsze zazdrościłem waszej trójce : Tobie, Hermionie i Ronowi, ale nie umiałem tego okazać - Rzekł Malfoy.

-No i byłem okrutny, wyżywałem się na was, a potem wiadomo jak się to potoczyło. Po prostu poczułem, że słowo przepraszam nie wystarczy, a śmierć Astorii to pewnego rodzaju kara, za to jakim człowiekiem byłem. Więc postanowiłem pozostać na uboczu- Dodał po chwili namysłu.

-Teraz już wszystko rozumiem -Westchnął Harry.

-Mogłeś od razu powiedzieć o swoich obawach, usłyszałbyś, że to nie tylko słowa, a też zmiana postawy, którą wraz z Ronem i Hermioną widzimy. Poza tym już dawno zrozumieliśmy powody twojego zachowania. Możesz być pewny, że nie mamy ci niczego za złe, Ginny nawet jest ciekawa nowego Malfoya - Dodał z uśmiechem.

Draco na te słowa westchnął z ulgą i zastanawiał się nad rozsądną odpowiedzią, gdy doszli na miejsce, więc nie zwlekając dołączyli do swoich synów, którzy już zamawiali napoje.

Jednak był wdzięczny za to, że nie uzyskał czasu na odpowiedź, bo oczyma wyobraźni widział jak rozmowa przybiera nie pożądane tory. Nikt bowiem nie wiedział tego co czuje i jak trudno mu o właściwy dobór słów, a przede wszystkim dlaczego naprawdę dystansuje się od rodziny Potterów. Chyba nawet on sam wypierał prawdziwy powód, choć w głębi duszy od lat się go domyślał.


  Z racji tego, że to moje pierwsze wypociny w życiu i nie wiem czy są czytelne, postanowiłam na razie dodać taką krótką zapowiedź historii. Proszę o jak najwięcej komentarzy, żebym wiedziała czy fajnie się to czyta, bo chcę też zdecydować czy kontynuować to jako rzeczywiście krótką historię czy tez zrobić z tego opowiadanie i rozbić na rozdziały. Przyjmę każdą konstruktywną krytykę , miłego czytania i dnia <33


Niewygodna przyjaźńWhere stories live. Discover now