Rozdział 5

30 3 2
                                    

Piotruś Pan

Mógłbym się jej po prostu pozbyć za jednym zamachem. Patrzyłem jak dziewczyny się przytulają i poczułem ukłucie zazdrości. One są naprawdę sobie bliskie. Ale Magda by nigdy by mi tego nie wybaczyła. W obozie często mówiła mi o swoich bliskich. To dlatego nigdy jej nie całowałem. Starannie ukrywałem swoje uczucia bojąc się że mnie odrzuci dla swoich bliskich. Jakie było moje zdiwienie i szczęśliwe odkrycie że ona również coś do mnie czuje. Nigdy nie mógłbym być bardziej szczęśliwy. Jednak jej zażyła więź z rodziną wszystko psuła. Magda to szczęśliwe dziecko. Szybko to zrozumiałem ona nie ma żadnego realnego powodu żeby zostać w Nibylandii. Wtedy zacząłem się bać. Zapragnąłem ją tam zatrzymać siłą i nigdy nie pozwolić jej odejść kosztem jej własnego szczęścia. Podfrunąłem do okna Weroniki. Oczywiście wiedziałem że Magda jest równie silna i zdtereminowana żeby spróbować ze mną wygrać.
- Cześć Wera.- powiedziałem cicho na co dziewczyna się zlękła i spojrzała w okno.
- Kto tam!? - krzyknęła przestraszona patrząc w moją stronę. Wyszedłem z cienia.
- Miło cię w końcu poznać Wera. Magda dużo o tibie opowiadała.- zachichotałem złośliwie patrząc jej kpiąco w oczy.
- Czego chcesz?- spytała hardo prubując grać przede mną odważną ale jakoś jej to nie wyszło. Prychnąłem na jej pozycję bojową. Jakby mogłaby mi kiedykolwiek coś zrobić.
- Spóbuj mi przeszkodzić a pożałujesz tego.- syknąłem do niej gniewnie nia panując nad złością.
- Magda by ci nigdy nie wybaczyła zrobienia mi krzywdy.- mów. Uśmiecham się.
- Owszem. Ale jeśli wejdziesz mi w drogę nie zawaham się unieszkodliwić cię albo nawet zabić.- syczę ponownie.- lepiej uważaj co robisz.- ostrzegam ją i znikam zostawiając zszokowaną dziewczynę samą. Każde słowo które powiedziałem było prawdą. Nigdy nie pozwolę żeby ktoś rozdzielił mnie z Magdą. Nigdy.

Siostra Piotrusia PanaWhere stories live. Discover now