Prolog

50 6 0
                                    

Magda

Nie mogłam nadal uwierzyć że jestem w domu. To wszystko wydawało się jakby tylko złym snem. Znowu byłam z moją rodziną. Znowu spędzaliśmy razem czas chociaż ostatnio zachowywałam dystans. Ze względu na Piotrusia Pana. To co wydarzyło się na wyspie nie może się już nigdy więcej powtórzyć. A ja zapomnę o tych uczuciach na zawsze. Zupełnie jakby nigdy nie istniał. Mój brat już nigdy więcej nie będzie miał wpływu na moje życie. Ponieważ dzisiaj była sobota a moich rodziców nie było w domu postanowiła pójść do mojej koleżanki Weroniki rozerwać się. Ubrałam się w coś wygodnego, wzięłam torebkę kluczyki i wyszłam z domu. Kiedy byłam już na zewnątrz to usłyszałam głos w mojej głowie.
- Cześć siostrzyczko.- zachichotał demon.-  tęskniłaś?- sapnęłam z przerażenia. Byłam w takim szoku że klucze upadły mi na chodnik. Nie! To nie dzieje się naprawdę! Onnie może ze mną teraz rozmawiać!
- Czego chcesz?- spytałam brzmiąc na nie pewną.
- Czy to nie oczywiste?- chichocze złośliwie.- chcę ciebie moja droga siostrzyczko.
- Nigdy!- krzyknęłam będac na granicy rozpaczy i wściekłości.
- Och.- zacmokał z rozbawieniem.- znwu jesteś niegrzeczna.
- Mam gdzieś te twoje aluzje.- syknęłam nie panując nad sobą.
- Co się stało z moją słodką siostrzyczką?- zapytał z udawanym smutkiem chociaż dobrze wiedział co.
- Dobrze wiesz co. Wszystko zniszczyłeś!- odparowałam wyraźnie zła.
- Nie rozumiem co takiego zrobiłem że aż tak się na mnie wściekasz.- był szczerze zdziwiony.
- Naprawdę nie rozumiesz? Zniszczyłeś życie wielu ludziom! Zabijałeś i torturowałeś! I nie wmawiaj mi że to wszystko dla mnie! Jeszcze mnie okłamałeś! - zaczęłam wyliczać jego błędy nie panując nad złością.
- Wróć do domu kochanie!- rozkazał nie panując nad złością.
- Nigdy! Nigdy nie wrócę! Okłamałeś mnie tyle razy! Nie licz że kiedykolwiek do ciebie wrócę!- krzyknęłam. Rozzłości go to jeszcze bardziej.
- Jesteś moja! - ryknął nie panując nad gniewem w tej chwili.- jeśli ty nie wrócisz moja słodka siostrzyczko wróci ktoś inny! Zamarłam. Co on knuje?
- Co zamierzasz zrobić?- spytałam przerażona. Wyczułam jego uśmiech przez naszą więź.
- Bardzo dobrze że się mnie boisz moja kochana siostrzyczko.- syknął.- zaraz ci pokaże. W mojej głowie pojawiła się wizja chłopca który został porwany przez dwójkę ludzi. I nazwa miasta. Storybrooke.
- Widzisz kochanie gdybyś była grzeczną dziewczynką nie doszłoby do tego.- zagruchał do mnie Piotruś.- Na razie bądź grzeczna i nie rób nic głupiego. Bo może się to dla ciebie bardzo źle skończyć.- syknął i opuścił moją głowę. Musiałam uratować tego biednego chłopca.

Siostra Piotrusia PanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz